Lotus zapowiada elektryczne hiperauto. Będzie rywalem McLarena i Bugatti

Jedna z największych legend brytyjskiej motoryzacji w ostatnich latach nie jest najjaśniej świecącą gwiazdą. Lotus potrzebuje auta, dzięki któremu świat przypomni sobie o małej firmie z Norfolk. Wszystko wskazuje, że taki model powstanie.

Lotus Esprit Concept. Na razie nie wiemy, czy nowa propozycja będzie do niego podobna.
Lotus Esprit Concept. Na razie nie wiemy, czy nowa propozycja będzie do niego podobna.
Źródło zdjęć: © mat.prasowe
Aleksander Ruciński

06.12.2018 | aktual.: 28.03.2023 12:25

Podczas gdy McLaren i Aston Martin co rusz prezentują kolejne, nowe modele, Lotus stoi w miejscu. Owszem, od czasu do czasu pokaże ciekawą edycję specjalną, ale trudno oprzeć się wrażeniu, że to ciągłe odgrzewanie tego samego kotleta. Najwyższy czas na zupełną nowość. Będzie nią elektryczny hipersamochód, zdolny rywalizować z najmocniejszymi modelami McLarena i Bugatti.

Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, wstępny koncept zostanie zaprezentowany już w 2019 roku. Chiński koncern Geely, który jest nowym właścicielem Lotusa, chce przekształcić go w swoją najbardziej prestiżową markę. Oznacza to, że nowa propozycja z Wielkiej Brytanii zaskoczy wszystkich osiągami i poziomem zaawansowania technologicznego.

Planowana łączna moc uzyskiwana z kilku silników elektrycznych ma przekroczyć 1000 KM. Za magazynowanie energii odpowiedzialne będą pojemne i trwałe baterie, których wadą zapewne będzie wysoka masa. Jesteśmy ciekawi, jak Lotus zamierza rozwiązać ten problem. Choć nawet jeśli nowe, brytyjskie dzieło nie będzie królem lekkości, powinno wynagrodzić to osiągami.

Już dziś mówi się o zasięgu wynoszącym około 400 km i to podczas ostrej jazdy, przy wykorzystaniu napędu wszystkich czterech kół. Lotus celuje w najlepszych. Czy uda mu się powrócić w chwale? Czas pokaże. Najważniejsze, że firma ma plan i zamierza konsekwentnie go realizować. Miejmy nadzieję, że niebawem poznamy więcej szczegółów dotyczących tego projektu.

Źródło artykułu:WP Autokult
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (1)