Chińczycy zabierają się za Lotusa. Biorą na celownik Ferrari
Chińskie Geely kupiło Lotusa i ma zamiar zrobić z brytyjskiej marki prawdziwego giganta. Pomoże w tym... Volvo.
07.12.2017 | aktual.: 01.10.2022 19:28
To wygląda jak spore zamieszanie. Chińska marka kupiła brytyjską i z pomocą szwedzkiej będzie robić konkurenta dla włoskiej? Należy chyba wyjaśnić, kto tu jest kim i jaka jest jego rola w tym bałaganie.
Zacznijmy od Lotusa. Brytyjska marka jest prawdziwą legendą. Słynie z produkcji superlekkich samochodów. Temu ideałowi jest wierna od dekad. W Lotusie nie mocny silnik czyni auto sportowym, a niska masa. Jak powiedział kiedyś Colin Chapman, twórca marki: "dodawanie mocy czyni cię szybszym na prostych. Ujmowanie masy czyni cię szybszym wszędzie". To między innymi dlatego mają we mnie wielkiego fana. Więcej o jednym z modeli Lotusa możecie przeczytać w moim artykule:
Niestety, brytyjski producent wpadł w tarapaty finansowe i dopiero ostatnie lata przyniosły wyjście z dołka. Zakup przez Geely przypieczętował ten biznesowy sukces. Potężnym inwestorem jest marka z Chin, która wie jak wydawać pieniądze na samochody, czego dowodem jest inny producent aut, również należący do tego holdingu. Mam tu na myśli Volvo. Obecny sukces szwedzkiego producenta to efekt wpompowania gigantycznego kapitału z Chin.
Co ważne, Geely nie wtrącało się szczególnie w to, co robiło Volvo. Dzięki temu marka zachowała szwedzką tożsamość i w tym momencie jest jedną z najbardziej interesujących propozycji w kategorii premium. Wygląda więc na to, że Lotus, czyli producent z równie silną tożsamością jak Volvo, nie mogła trafić lepiej.
Pozostaje jeszcze jedna kwestia. Jak Volvo pomoże Lotusowi stać się konkurentem Ferrari? Szwedzka marka ma platformę CMA, na której bazuje nowy SUV XC40. Na podstawie tej konstrukcji ma powstać lekki crossover Lotusa. Auto ma być zbudowane zgodnie zasadami, jakimi marka kieruje się od zawsze. W tym akapicie jest jedno, kluczowe słowo - crossover. To auta uterenowione napędzają sprzedaż. Wolumenowe auto zapewni bezpieczeństwo finansowe. W podobnej sytuacji było Porsche, gdy wprowadzało do gry Cayenne. Teraz pora więc i na Lotusa.
Czy to pozwoli na konkurowanie z Ferrari? An Cong Hui, prezes Geely Auto twierdzi, że skoro Lotus już kiedyś był konkurentem Porsche i Ferrari, to teraz musi wrócić do tej pozycji. Moim zdaniem mimo wszystko przed brytyjską marką długa i kręta droga do wejścia na ten sam pułap co współcześni sportowi giganci. Z pewnością potrzeba przynajmniej kilku lat, nawet z dużym budżetem z Geely, by móc konkurować ekskluzywnością i gamą modelową z Porsche i Ferrari.
Zobacz także