Kupił zondę od Hamiltona i ją rozbił. Do sieci trafiło wideo z wypadku
21.08.2023 12:57, aktual.: 23.08.2023 15:26
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Kilka dni temu internet obiegły zdjęcia rozbitego pagani zondy - na dodatek egzemplarza, który kiedyś należał do Lewisa Hamiltona. Okazało się, że moment wypadku został nagrany przez jednego z kierowców.
Pagani zonda w ostatnich dniach stało się bohaterem nagłówków, lecz bynajmniej nie są to pozytywne okoliczności. Wszystko to z uwagi na wypadek, który dotyczył egzemplarza niegdyś należącego do Lewisa Hamiltona. Nowy właściciel rozbił to wyjątkowe auto w tunelu na brytyjskiej drodze A55.
7-krotny mistrz świata Formuły 1 kupił ten samochód w 2014 roku, a egzemplarz został wykonany specjalnie dla niego. Wyróżnikami tego egzemplarza jest nie tylko fakt, że seria 760 sama w sobie jest bardzo rzadka. Sama nazwa auta uzupełniona jest o inicjały Hamiltona (Pagani Zonda 760 LH), co potwierdzone jest specjalną plakietką. Na życzenie kierowcy Mercedesa zonda została również wyposażona w manualną skrzynię biegów.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
6-stopniowy manual w aucie, które napędzane jest wolnossącym V12 o pojemności 7,3 litrów generującym moc 760 KM - brzmi to szalenie i, jak przyznawał sam Hamilton, szalone było. Mistrz F1 ostatecznie sprzedał swoje oczko w głowie w 2022 r., a według doniesień nowy właściciel zapłacił za wyjątkową zondę 10 mln euro. To pięć razy więcej niż kwota, za jaką Brytyjczyk kupił ten samochód 8 lat wcześniej.
Nowy właściciel jednak zbyt długo nie nacieszył się w pełni sprawnym pagani, a dzięki nagraniu z wideorejestratora jednego z kierowców możemy nareszcie zobaczyć, jak rzeczywiście doszło do tego wypadku. Po włączeniu dźwięku słychać wyraźnie, że kierowca po prostu przesadził z gazem i stracił panowanie nad autem. To zaś odbiło się od lewej ściany tunelu i zakończyło podróż po jego prawej stronie.
Kierowca pagani wyszedł z wypadku bez szwanku, czego nie można powiedzieć o samym samochodzie. Po zdjęciach widać jednak, że uszkodzenia te są jak najbardziej do naprawy. Właściciel zondy otrzymał jednak poważną lekcję pokory. Na szczęście dla niego w całym zdarzeniu ucierpiały jedynie auto, portfel i duma.