Nowe auto Wojewódzkiego. Łamie całą masę przepisów
Kuba Wojewódzki jeździ zmodyfikowanym Jeepem Wranglerem, który budzi mieszane uczucia co do wyglądu i przeznaczenia, ale nie budzi najmniejszych wątpliwości, że nie jest zgodny z przepisami.
Stalowy zderzak w stylu amerykańskim z zamontowaną na samym froncie wyciągarką to tylko jedna z nielegalnych modyfikacji. Zarówno zderzak, jak i orurowanie muszą posiadać homologację, a elementy metalowe zamontowane z przodu pojazdu poza jego obrysem nie mogą ważyć więcej niż 18 kg. Tu sama wyciągarka waży znacznie więcej.
Powyższe kwestie reguluje dyrektywa 78/2009/EC Unii Europejskiej z 20 października 2007 roku. Dotyczy wyłącznie pojazdów zarejestrowanych po raz pierwszy po tej dacie - starszych aut nie obowiązuje, stąd rozbieżności w wyglądzie niektórych terenówek, które można spotkać na drogach.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Renault Austral E-Tech full hybrid - nowoczesne technologie i nietuzinkowy design
Jednak najwięcej kontrowersji budzą koła i opony, które mocno wystają z nadkoli. Zgodnie z przepisami koła nie mogą wystawać poza obrys nadwozia, jak zresztą żaden inny element poza lusterkami i oświetleniem. Zgodnie z rozporządzeniem Ministra Infrastruktury w sprawie warunków technicznych pojazdów oraz zakresu ich niezbędnego wyposażenia: "Pojazd samochodowy wyposaża się w błotniki lub inne elementy nadwozia lub podwozia, o szerokości nie mniejszej niż szerokość opony".
Kolejny aspekt to oświetlenie. O ile można zakładać, że zamontowany nad przednią szybą ledbar ma homologację, o tyle światło zamontowane na masce powinno być w ruchu drogowym zasłonięte, niezależnie do czego służy. Inna sprawa, że na niektórych zdjęciach w sieci widać, że reflektory, a konkretnie światła do jazdy dziennej, mają niebieską barwę światła — również niezgodną z przepisami.
Nie ma najmniejszych wątpliwości, że Jeep Wrangler przygotowany dla Kuby Wojewódzkiego nie przeszedłby badania technicznego. A w razie potrącenia pieszego stalową konstrukcją, którą trudno nawet nazwać zderzakiem, kierujący pojazdem mógłby mieć nie lada kłopoty.
Jak więc dopuszczono go do ruchu? Kiedy był całkowicie seryjny. Potem pojechał na modyfikacje, auto jest praktycznie nowe, więc przez trzy lata nie odwiedzi stacji kontroli pojazdów, bo nie musi. Chyba, że policjant, zamiast poprosić o autograf, poprosi o oddanie dowodu rejestracyjnego.
Warto jeszcze podkreślić, że pojazd jest dopuszczony do ruchu tak długo, jak nie zostanie mu to cofnięte. Zatem patrząc od strony formalnej, nie można w tym przypadku mówić o pojeździe niedopuszczonym do ruchu (chyba że potocznie), a powinno się użyć określenia "niespełniający warunków dopuszczenia do ruchu". Mówiąc wprost — auto jest niezgodne z przepisami i nie ma prawa przejść ani badania technicznego, ani kontroli drogowej z wynikiem pozytywnym.