Koniec z używaniem telefonu w czasie jazdy. Kamerki wszystko zobaczą

Używanie telefonu podczas jazdy to jedno z największych obecnie zagrożeń w ruchu drogowym. Przyszłość wcale nie zapowiada się lepiej, wręcz przeciwnie. Australia postanowiła walczyć z tym nowoczesną techniką.

Tak wygląda zdjęcie z australijskiej kamery. Wszystko widać
Tak wygląda zdjęcie z australijskiej kamery. Wszystko widać
Źródło zdjęć: © fot. NSW Government
Marcin Łobodziński

23.03.2019 | aktual.: 28.03.2023 11:29

Już od początku roku w australijskim Sydney zainstalowano testowo dwie kamery, które "zaglądają" do aut i wykrywają, czy kierowca korzysta z telefonu komórkowego. Nowy system wykorzystujący sztuczną inteligencję działa o każdej porze dnia i nocy oraz w każdych warunkach atmosferycznych. Wysyła do centrali zdjęcie, na którym widać wykroczenie - dokładnie jak z fotoradaru.

Urządzenia wyglądają jak "puszki" fotoradarów, ale nie są instalowane na słupach, lecz na wiaduktach, znacznie wyżej. Dzięki temu "widzą" przez przednią szybę, co robi kierowca. Podobno prawnicy już szykują się na pozwy od osób, które dostaną mandat, a chcą walczyć o swoją prywatność. Australijskie władze zapewniają, że do kwietnia trwają jedynie testy i nikt nie dostanie kary.

Przepisy w Australii przewidują mandat 337 dolarów (w przeliczeniu 900 zł) plus 5 punktów karnych za trzymanie telefonu w dłoni. Dozwolone jest korzystanie z zestawu głośnomówiącego i pod warunkiem, że telefon jest umieszczony w schowku lub zamocowany do uchwytu, który nie zasłania drogi.

W Polsce też można otrzymać mandat, ale w wysokości 200 zł i 5 punktów karnych za samo trzymanie telefonu w dłoni. Plagą na naszych drogach jest nie tylko dzwonienie, ale także pisanie, czytanie i oglądanie filmów. Zgodnie z prawem nie jest zabronione umieszczanie smartfona na uchwycie i włączanie filmu. Tymczasem może to być większym zagrożeniem niż samo dzwonienie.

Źródło artykułu:WP Autokult
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (1)