Isuzu odświeżyło D‑Maxa. Detale, które robią różnicę
Jeden z najpopularniejszych pickupów na świecie właśnie przeszedł facelifting. Isuzu wprowadziło kilka poprawek wizualnych i zaktualizowało wyposażenie. Odświeżone egzemplarze w pierwszej kolejności trafią do Tajlandii.
10.10.2023 | aktual.: 10.10.2023 12:08
"Nowego" D-Maxa poznacie przede wszystkim po wybrzuszeniu na masce oraz przeprojektowanej atrapie chłodnicy, która jest większa i umieszczona wyżej. Przeprojektowano także reflektory z wbudowanymi światłami do jazdy dziennej. Delikatnie odświeżono również wnętrze.
W kabinie znajdziemy m.in. nowe przełączniki i pokrętła współpracujące z 9-calowymi multimediami. Są też cyfrowe zegary z 7-calowym wyświetlaczem, dodatkowe gniazda USB-C oraz oczywiście poprawione materiały wykończeniowe.
Najwięcej nowości dotyczy jednak systemów bezpieczeństwa. D-Max zyskał zestaw kamer i radarów wykrywających zagrożenia na drodze. Jest też adaptacyjny tempomat czy automatyczny hamulec przedkolizyjny.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
A co znajdziemy pod maską? W topowym wydaniu trzylitrowego turbodiesla generującego 190 KM mocy i 450 Nm maksymalnego momentu obrotowego. Silnik może współpracować z 6-stopniową skrzynią manualną lub automatem o takiej samej liczbie przełożeń.
Uboższe warianty będą oferowane ze 150-konną 1,9-litrówką. 350 Nm maksymalnego momentu powinno wystarczyć w codziennej eksploatacji. Tu również można wybierać między manualną a automatyczną przekładnią.
Odświeżony D-Max trafi na światowe rynki w najbliższych miesiącach. W pierwszej kolejności zadebiutuje w Tajlandii, gdzie model ten cieszy się największą popularnością.