TestyHyundaiHyundai Santa Fe - gdzieś już to widziałem i było taniej

Hyundai Santa Fe - gdzieś już to widziałem i było taniej

Mateusz Żuchowicz
22.03.2021 10:09, aktualizacja: 30.09.2022 20:12

Z dostępnym aktualnie w salonach Hyundaiem Santa Fe mam pewien problem. Biorąc pod uwagę zmiany, jakie w nim wprowadzono, nie wiadomo, czy nazywać go nowym modelem, czy jednak starym modelem po liftingu. Z jednej strony sam Hyundai w pierwszym zdaniu na swojej stronie pisze "przeprojektowany od podstaw", ale z drugiej - nadal zalicza najnowszą odmianę do czwartej generacji. Jak więc postrzegać ten model i co tak naprawdę się zmieniło?

Na samym początku ustalmy, że jednak mamy do czynienia z faceliftingiem. Bardzo gruntownym, ale jednak faceliftingiem, który - jeśli chodzi o wygląd - wprowadził niezbyt wiele zmian. Z przodu pojawił się nowy zderzak, szeroki grill, który teraz ma inny wzór i jest naprawdę pokaźnych rozmiarów. Zmieniono też nieco reflektory. Zostawiono podzielone przednie światła, które teraz są jeszcze większe i zastosowano w nich nowy wzór LED, który ma tworzyć literę "T". Mnie ten wzór kojarzy się jednak z czymś zupełnie innym.

Z boku nadwozia, jak i patrząc na wymiary auta, wielkich różnic nie ma. Samochód wydłużył się zaledwie o 1,5 cm i stał się szerszy o 1 cm. Rozstaw osi nie uległ zmianie i nadal wynosi 2765 mm. Z tyłu natomiast pojawiła się listwa łącząca tylne światła, która, niestety, jest tylko odblaskowa. Jest też nowy wzór LED i nowy, bardziej elegancki zderzak. Tyle.

Wnętrze to już zupełnie inna bajka. Tutaj naprawdę zmieniło się wiele. Pamiętacie wersję sprzed liftingu? Na środku był niezbyt dobrze wyglądający wystający tablet, a sam projekt deski rozdzielczej był stworzony - moim zdaniem - bez większego pomysłu. Teraz w nowym Hyundaiu Santa Fe, choć również tablet wystaje, to wszystko świetnie ze sobą współgra. Projektanci postawili na obłe kształty i "płynącą konsolę" - tu znowu cytat ze strony producenta. Sprawiło to, że całość wygląda naprawdę dobrze i elegancko. Nie boję się nawet powiedzieć, że czuję się w tym samochodzie jak w aucie klasy wyższej.

Nie obyło się jednak bez problemów, bo jest parę rzeczy, które nie przypadły mi do gustu. Problem z tym samochodem pojawia się wtedy, gdy zajrzymy w cennik. Okazuje się, że to samo możemy otrzymać w Kii Sorento, ale za zupełnie inne pieniądze. W czym więc Santa Fe jest lepsze od Sorento? A może wcale nie jest? Zapraszam na film.

Źródło artykułu:WP Autokult
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (2)