GP Korei - długie, mokre i szczęśliwe dla Kubicy

Dzisiejszy wyścig o Grand Prix Korei Południowej na torze w Yeongam miał się rozpocząć o godzinie 8:00 czasu polskiego. Jednak ze względu na ulewę, jaka przeszła nad torem, kilkanaście minut po 8 bolidy faktycznie ruszyły, ale za samochodem bezpieczeństwa. Jak było w mokrej Korei?

Formula1.pl
Formula1.pl
Bartosz Pokrzywiński

24.10.2010 | aktual.: 13.10.2022 13:47

Bernd Maylander w srebrnym Mercedesie SLS AMG miał dzisiaj najwięcej roboty. Tuż po starcie, stawka przejechała za safety carem 3 okrążenia, po czym dyrektor zawodów, Charlie Whiting zdecydował o ich przerwaniu. Deszcz miał padać przez kolejne 20 minut, więc większość kierowców ustawiło swoje bolidy na prostej startowej, zdjęło kaski i poszło na spacer. Adrian Sutil posilił się nawet batonem.

Kolejny start miał się odbyć o godzinie 9:05 czasu polskiego, jednak również i tym razem cała stawka musiała pokonać nie 3, ale aż 13 okrążeń za samochodem bezpieczeństwa. Kiedy wreszcie safety car zjechał, wyścig rozpoczął się na dobre.

Pierwszy zaatakował Schumacher, wyprzedzając Kubicę. Chwilę później pozycję również zyskał jego kolega z teamu, Nico Rosberg, który uporał się z Hamiltonem. Sebastian Vettel coraz bardziej odjeżdżał stawce i kiedy wszyscy zastanawiali się czy już jest czas, aby założyć opony przejściowe, Mark Webber jadący na 2. pozycji zbyt agresywnie najechał na tarkę, uderzył w bandę i zahaczył o bolid Nico Rosberga.

To oznaczało koniec wyścigu dla ówczesnego lidera klasyfikacji mistrzostw oraz dobrą wiadomość dla Roberta Kubicy. Polak nie tylko awansował o 2. pozycje (z 9. na 7.), ale dodatkowo miał szansę odrobić stratę do Rosberga. Po wypadku Webbera po raz kolejny na torze pojawił się srebrny SLS. Niedługo po restarcie doszło do kontaktu Jarno Trullego z Bruno Senną. Z zielonego Lotusa Trullego odpadło przednie skrzydło, co oznaczało koniec rywalizacji dla tego kierowcy. Chwilę później z wyścigiem pożegnał się jeszcze Lucas di Grassi.

Największym zaskoczeniem była świetna postawa Michaela Schumachera, który po wyprzedzeniu Kubicy uporał się także z Jensonem Buttonem. Kiepsko jechał niestety Robert Kubica, który bronił się przed atakami Nico Hulkenberga. Polak nie wytrzymał jednak długo. Po kolizji Sebastiena Buemiego z Timo Glockiem, na tor znowu wyjechał samochód bezpieczeństwa. Tym razem większość kierowców zdecydowała się na zmianę opon na przejściowe. Był wśród nich również Fernando Alonso, który przez błąd ekipy w boksach stracił 2. pozycję na rzecz Lewisa Hamiltona.

Po restarcie Brytyjczyk wyjechał jednak zbyt szeroko na jednym z zakrętów i Hiszpan bez problemu odzyskał 2. lokatę. Od tego czasu Alonso zaczął coraz mocniej naciskać prowadzącego Vettela. Świetnie spisywał się Witalij Pietrow, który jako jeden z pierwszych kierowców założył opony przejściowe. Rosjanin w pewnym momencie był nawet na 7. pozycji, 2 oczka przed Robertem. Jednak na 40 okrążeniu Pietrow rozbił swój bolid, tracąc szansę na cenne punkty.

Na 10 okrążeń przed końcem Alonso dogonił Vettela, który miał poważne problemy z jednostką napędową. Fernando wyszedł na prowadzenie, a Sebastian zakończył wyścig na poboczu. Oznaczało to, że na mecie nie będzie żadnego bolidu z zespołu Red Bull Racing.

Dopiero pod koniec wyścigu żółto-czarne R30 Roberta Kubicy zaczęło spisywać się trochę lepiej. Polak naciskał Nico Hulkenberga, a gdy ten popełnił błąd, Kubica awansował na 6. pozycję. Chwilę później z toru wypadł drugi kierowca Williamsa, Rubens Barrichello, co oznaczało dodatkowe punkty dla Kubicy. Ostatecznie wyścig wygrał Alonso przed Hamiltonem i Massą. Za nimi do mety dojechał Schumacher, chwilę później Kubica i Liuzzi.

Na 1. miejsce w tabeli kierowców awansował Fernando Alonso. Robertowi Kubicy udało się z kolei wyprzedzić Nico Rosberga. Polak miał dzisiaj mnóstwo szczęścia.

Klasyfikacja wyścigu

[block position="inside"]8563[/block]

Klasyfikacja generalna

[block position="inside"]8564[/block]

Źródło artykułu:WP Autokult
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)