Ford Mustang będzie jeszcze lepszy. Hybryda jest pewna, w kolejce napęd na cztery koła
Pół wieku wystarczyło, by Ford dopracował ideę niedrogiego wozu V8 do perfekcji. W efekcie Mustang jest dziś najpopularniejszym autem sportowym świata i trudno wskazać, co można by w nim poprawić. Amerykanie mają w planach jeszcze kilka sztuczek.
20.04.2018 | aktual.: 01.10.2022 18:49
Najbardziej oczywistą z nich jest oczywiście napęd hybrydowy. O tym informowaliśmy już przy okazji pierwszych jazd nowym Mustangiem po liftingu, ale teraz pojawiła się data: auto pojawi się w 2020 roku. Nie jest pewne, która z jednostek zostanie wsparta silnikiem elektrycznym, ale między wierszami da się przeczytać, że będzie to V8. Tak, gdyby komuś nie wystarczało 450 KM i 529 Nm.
Co dalej? Tutaj Ford nie zdradza konkretnych planów, dotyczą one bowiem kolejnej generacji samochodu. Wiemy natomiast, że producent rozważa napęd na cztery koła. Taki model przemawiałby do klientów, którzy z jednej strony chcieliby jeździć tym kultowym wozem, ale z drugiej zależy im na bezpieczeństwie i łatwości prowadzenia. Zresztą, mówi się, że granica dla napędu na jedną oś to 600 KM. Wartość, którą Mustang już wcześniej przekroczył.
Zobacz także
Pojawiają się też plotki, jakoby producent nie wykluczał też wersji w pełni elektrycznej. To jest coś, co trudno będzie wybronić przed najbardziej zagorzałymi fanami bulgotu V8, ale widzę logikę w tym ruchu. Mustang nie dostał mocnego silnika bez powodu – chodziło o zapewnienie świetnych osiągów przy niedużej cenie. Dzisiaj najlepszy sprint do setki oferują auta elektryczne, więc z mojego punktu widzenia taka odmiana ma jak najbardziej rację bytu.
Choć ostatnie auta są projektowanie głównie dla klientów, Ford wielokrotnie pokazał, że przy Mustangu myśli także o jego najwierniejszych fanach. Nawet jeśli w przyszłości pojawi się elektryczna odmiana z napędem na cztery koła, nie wydaje mi się, by z oferty zniknęła wersja z bulgoczącym, wolnossącym V8.