F1: Veni, vidi, vici. Max Verstappen pokazał, dlaczego jest mistrzem
08.10.2023 20:48, aktual.: 09.10.2023 10:23
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Max Verstappen zdołał przypieczętować swój trzeci tytuł mistrza świata już podczas sobotniego sprintu, lecz dominacja podczas GP Kataru była idealnym przypieczętowaniem triumfu w klasyfikacji generalnej.
Wyścig rozpoczął się naprawdę mocnym uderzeniem, dosłownie. W walce w pierwszym zakręcie Lewis Hamilton zajechał drogę swojemu koledze z zespołu, George’owi Russelowi. Obaj kierowcy Mercedesa wylecieli tym samym z toru. 7-krotny mistrz świata pożegnał się z wyścigiem, zaś Russell rozpoczął mozolną wspinaczkę w górę stawki.
Na zamieszaniu kapitalnie wyszedł kierowca, który jest prawdziwą sensacją ostatnich rund — Oscar Piastri. Australijczyk minął Mercedesy, a także próbującego ominąć Srebrne Strzały Fernando Alonso, wskakując na drugą lokatę. Triumfator sobotniego sprintu wykorzystał okazję tuż przed pojawieniem się samochodu bezpieczeństwa.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wyścig, chociaż obfitował w świetne manewry wyprzedzania, stał pod znakiem kompromitacji dostawcy opon, czyli Pirelli. Okazało się, że ogumienie nie wytrzymuje kombinacji wysokiej temperatury i wyjątkowo agresywnych tarek na torze Losail. Każdy kierowca miał obowiązek zjazdu do boksu po przejechaniu 18 kółek na danym komplecie pod groźbą dyskwalifikacji.
Każdy kierowca musiał więc zaliczyć co najmniej trzy pit-stopy, co wywróciło plany ekip do góry nogami. Historia ta nie wpłynęła jednak na Maxa Verstappena, który prowadził tak naprawdę od początku do końca. Kapitalnie radził sobie jednak McLaren. Pobił nawet rekord w szybkości pit-stopu, wykręcając czas postoju na poziomie 1,8 sekundy. Nikt w tym roku nie przebił tej bariery!
Wydawało się przez dłuższy czas, że na podium stanie Fernando Alonso, lecz Hiszpan popełnił spory błąd i spadł w głąb stawki — na siódme miejsce. Do lekkiego spięcia doszło zaś w McLarenie — po ostatnim postoju Lando Norris zapewniał zespół, że jest o wiele szybszy od Piastriego i chce z nim walczyć. Szefostwo przełożyło jednak podwójne podium ekipy ponad interesy Norrisa i zakazało mu walki z team-matem.
Świetny powrót po problemach z początku wyścigu zaliczył George Russell. Nie starczyło to na podium, lecz czwarta lokata to wynik naprawdę godny podziwu w takich, a nie innych okolicznościach.
Verstappen odniósł swoje 14. zwycięstwo w tym sezonie, pieczętując tytuł mistrzowski. Podium uzupełnili Piastri i Norris, zaś za Russellem uplasował się Charles Leclerc z Ferrari. Następne punktowane lokaty zajęli zaś Alonso, Esteban Ocon, Valtteri Bottas, Sergio Perez oraz Zhou Guanyu.