Dziś nic lepszego nie zobaczycie. Ken Block szaleje w Las Vegas
Electrikhana – taka jest nazwa najnowszej odsłony Gymkhany Kena Blocka. Nazwa zdradza, że po raz pierwszy popularny amerykański kierowca rajdowy przesiadł się w swojej serii filmów do auta elektrycznego. Jeśli boicie się, że to był zły pomysł, to uspokajamy – jest grubo.
30.10.2022 | aktual.: 30.10.2022 09:52
W 2023 r. Formuła 1 zagości w Las Vegas – najszybsi kierowcy wyścigowi świata będą walczyć na głównych ulicach tego słynnego miasta, jadąc z ogromnymi prędkościami między kasynami. Jednak już teraz swoje widowisko przygotował Ken Block. Tradycyjnie dla Gymkhany mamy efektowne poślizgi, bączki, skoki czy przejazdy na milimetry ciasną trasą. Jak zawsze wideo robi ogromne wrażenie.
Tym razem jednak jest nieco inne. Niektórzy pewnie będą kręcili nosem. Tytuł "Electrikhana" mówi wszystko. Ken Block zostawił w garażu swoje spalinowe zabawki i zasiadł za kierownicą elektrycznego Audi S1 Hoonitrona. Oczywiście tu nazwa też nie jest przypadkowa, gdyż również wyglądem samochód ten nawiązuje do kultowego Audi Quattro S1.
Zresztą ten rajdowy klasyk pojawia się podczas Electrikhany. I nie jest to jedyna legenda niemieckiej marki na tym wideo. Możemy podziwiać m.in. konstrukcje, które przyniosły Audi triumfy w Le Mans, a także tego, który za ich kierownicami te zwycięstwa odnosił, czyli Toma Kristensena.
Elektryczny napęd oczywiście oznacza inną niż zwykle ścieżkę dźwiękową. Choć trochę brakuje ryku wyczynowego silnika spalinowego, to i tak jest zaskakująco dobrze. Tu na pierwszy plan wysuwa się pisk opon i świst silnika elektrycznego, który pasuje do całości. Brak głośnego wydechu pozwala też usłyszeć to, co jest charakterystyczne dla wyczynowych maszyn, a normalnie nie jest dobrze rejestrowane przez mikrofon – mechaniczny dźwięk przeniesienia napędu i pracy wszystkich podzespołów w aucie pozbawionym wygłuszenia.