Czym zaskoczy nowy Mini Countryman (2017)?
Gdy MINI lata temu ogłosiło, że wprowadzi do oferty crossovera, większość miłośników marki pukało się w głowę. Teraz pukać będą się ponownie. Zobaczcie dlaczego!
Obecnie MINI przechodzi motoryzacyjny renesans. Po wprowadzeniu bardzo udanego modelu 3-drzwiowego, bardziej praktycznej odmiany 5-drzwiowej i seksownego kombi Clubman, producent zamierza wprowadzić na salony nową generację modelu Countryman.
Na chwilę obecną niewiele wiadomo na temat następcy najlepiej sprzedającego się modelu MINI. Producent bardzo intensywnie testuje prototypy na Nürburgringu, by mieć pewność że auto będzie dopracowane w najdrobniejszych szczegółach. Panujące trendy w motoryzacji sugerują, że najprawdopodobniej auto nieznacznie urośnie zrzucając zarazem trochę zbędnego balastu. Tylne światła będą mocno nawiązywać do lamp kompaktowego gracza. Zostaną również otoczone srebrną obwódką dodającą auto stylistycznych smaczków. Auto oparte będzie na zmodyfikowanej platformie UKL2, a gama silnikowa najprawdopodobniej zostanie przejęta z motorów hatchbacka. Możemy spodziewać się tutaj 3-cylindrowej jednostki benzynowej o pojemności skokowej 1.5 litra i mocy 136 KM oraz 2-litrowej wersji Cooper S o mocy 192 KM. Dla oszczędnych producent zapewni wersję z 116-konnym silnikiem wysokoprężnym. Podstawowe warianty wyposażone najprawdopodobniej w napęd na przednią oś ustąpią miejsca napędowi na cztery koła All4 w mocniejszych odmianach.
W przyszłości może zadebiutować wersja John Cooper Works, która zapewni wrażenia z jazdy najwyższych lotów.
Dlaczego więc miłośnicy marki mieliby się pukać w głowę po raz drugi? Jest jeden powód - nazywa się "E" .Tak... MINI chce wprowadzić model hybrydowy plug-in, czyli nowego Countrymana E. Tego modelu dotyczą ostatnie wycieki zdjęć do sieci, do których dotarł serwis MotoringFile. Z zewnątrz auto będzie wyróżniać się logotypami wtyczki ładowania, podczas gdy ona sama znajdzie się na lewym błotniku. Co będzie się składać na hybrydowy zespół napędowy?
Nie liczcie na rozwiązania rodem z McLarena P1 a raczej na stosowany przez większość producentów układ silnika benzynowego napędzającego przednie koła i silnika elektrycznego zamontowanego na tylnej osi. Spekuluje się, że jednostką spalinową która napędzi hybrydę będzie 3-cylindrowy silnik benzynowy TwinTurbo produkcji BMW o mocy 136KM wspomagany silnikiem elektrycznym o skromnej mocy 65KW . Cała energia ma być gromadzona w litowo-jonowej baterii pod podłogą. Co ciekawe, umiejscowiona zostanie obok baku paliwa, który ma być o połowę mniejszy niż w odmianach z konwencjonalnym silnikiem. Całość ma być obsługiwana za pomocą 6-biegowej skrzyni Steptronic. Osiągi nie będą priorytetem w tym modelu, jednakże wynik 0-100km/h w 6.5 sekundy nie wydaje się być słaby. Szacowany zasięg w trybie wyłącznie elektrycznym ma wynosić około 38 km, czyli dość mało jak na obecnie dostępną technologię. Spalanie na poziomie 2 l/100km benzyny można włożyć pomiędzy bajki, ale silnik elektryczny może mieć duży udział w uszczknięciu kilku litrów w średnim zużyciu benzyny na "setkę".
W teorii cały schemat wygląda obiecująco - czy tak będzie również w rzeczywistości? Przekonamy się w październiku, bo prawdopodobnie wtedy na salonie samochodowym w Paryżu swoją premierę będzie miało MINI Countryman E. Pierwsze modele powinny pojawić się na początku roku 2017.
A co wy sądzicie o pomyśle MINI na hybrydowego bohatera klasy crossover? Czy takie auto ma sens i czy chcielibyście widzieć więcej tego typu aut na drodze? Piszcie w komentarzach, czekam na Wasze opinie!
2017 MINI Countryman E Plug-In Hybryid - Pierwsze nieoficjalne zdjęcia