Bugatti uchyla rąbka tajemnicy. Nowy model będzie gigantem torów wyścigowych
Superauta Bugatti w ostatnich latach były znane przede wszystkim z szybkiej jazdy na wprost, ale nowy szef firmy konsekwentnie zmienia tę zasadę. Po torowych wersjach Chirona teraz przychodzi czas na bezkompromisowy bolid wyścigowy. Premiera 28 października.
27.10.2020 | aktual.: 16.03.2023 15:48
Gdy Volkswagen wskrzesił Bugatti w roku 1998, nowy niemiecki właściciel firmy miał tylko jeden cel: stworzyć najszybszy samochód na świecie. Tak w 2005 roku powstał Veyron, którego prędkość maksymalna wynosiła aż 407 km/h.
15 lat później wojna na prędkości maksymalne zabrnęła jednak do tak absurdalnych i trudnych do osiągnięcia wyników (co pokazał ostatni wyczyn SSC Tuatary), że Bugatti postanowiło się z niej wycofać. Nowy szef marki - Stephan Winklemann - przyznał, że Bugatti Chiron Super Sport 300+ był ostatnim modelem obliczonym na jak największy "v-max".
Zobacz także
Teraz marka przenosi swoją specjalizację na tory wyścigowe. Już modele Chiron Super Sport oraz Divo wskazywały na większe aspiracje dynamiczne. Modelom Bugatti już wcześniej nie można było odmówić potężnych osiągów, ale nie kojarzyły się one z torami wyścigowymi.
Kropkę nad i w temacie dominacji również na tym polu Bugatti ma szansę postawić po oficjalnej prezentacji modelu określanego przez samego producenta jako "czystej krwi maszyna na tor". Z opublikowanego zdjęcia wynika, że konstrukcja ta nadal bazuje na podwoziu i układzie napędowym Chirona.
Z pojawiających się w internecie filmów, na których został złapany przedpremierowo muł testowy modelu, można jednak wnioskować, że nowy model znacznie odchodzi - zarówno stylistycznie, jak i konstrukcyjnie - od tego, co do tej pory pokazywało Bugatti. Jak ostatecznie będzie wyglądał nowy model? Czy będzie stanowił bazę dla programu powrotu do Le Mans do klasy Hypercar, o czym donoszą niektóre plotki? Wszystkiego - według obietnic producenta - mamy dowiedzieć się 28 października.