BMW M440i xDrive Convertible - kabriolet do wszystkiego
Kabriolety kojarzą się przede wszystkim z relaksem i nieśpiesznymi przejażdżkami po słonecznych bulwarach. BMW M440i również sprawdzi się w tej roli, lecz w zanadrzu ma jeszcze inne oblicza.
W ostatnich czasach kabriolety wyraźnie zeszły w rynkową niszę. Kilkanaście lat temu prawie każdy liczący się producent miał w swojej ofercie przynajmniej jeden model bez dachu, nierzadko w dość pospolitych segmentach. Dziś klienci zainteresowani zakupem cabrio są niemal skazani na marki premium. I to w ograniczonym zakresie.
Jednym z producentów, który wciąż pozytywnie wyróżnia się na tym polu, jest BMW, mające w gamie aż trzy modele bez dachu - Serię 8, Z4 oraz Serię 4. Pierwszy jest luksusowym gran turismo dla najbardziej zamożnych, drugi przypadnie do gustu singlom ze sportową żyłką. Trzeci natomiast zdaje się być złotym środkiem. Szczególnie w wersji M440i.
Nerki już nie rażą
Premierze Serii 4 towarzyszyły spore kontrowersje. Wszystko z powodu ogromnej atrapy chłodnicy będącej wyróżnikiem modelu. Lata minęły, a wielkie nerki nieco się opatrzyły, pozwalając przychylniej spojrzeć na projekt i docenić starania stylistów.
Moim zdaniem czwórka, niezależnie od wersji, wygląda po prostu dobrze, a cabrio nie jest wyjątkiem. Samochód prezentuje się dynamicznie i luksusowo zarazem, zarówno ze złożonym, jak i rozłożonym dachem. Fakt, że dach jest "miękki" dodaje mu elegancji i klasycznego wyrazu.
Oczywiście całą konstrukcję można składać/rozkładać za naciśnięciem przycisku. Proces trwa kilkanaście sekund i może odbywać się podczas jazdy z prędkością do 50 km/h. "Miękki" dach zaskakuje też poziomem akustycznej izolacji. Nieco gorzej jest ze szczelnością - po wizycie na myjni dostrzegłem kilka większych kropel w okolicach łączenia ramy przedniej szyby i dachu. Może to przypadłość tego egzemplarza, ale przyznam, że nie tego spodziewałem się po klasie premium.
Na szczęście wnętrze wynagrodziło te niedogodności. Zarówno pod kątem zastosowanych materiałów, spasowania i montażu, jak również ergonomii. Fotele są duże i bardzo wygodne, pozycja za kierownicą genialna, a obsługa, mimo rozbudowanych multimediów, nie nastręcza żadnych problemów.
Po liftingu BMW zastosowało znacznie większy ekran multimediów i wprowadziło system operacyjny 8.5. Sam wyświetlacz zachwyca jakością obrazu i szybkością działania. Co więcej, nie musimy obsługiwać go dotykowo, gdyż pokrętło iDrive wciąż jest na swoim miejscu. Aspektem, który pozytywnie zaskakuje, jest też przestrzeń.
Pasażerowie się zmieszczą
W większości aut tego typu tylna kanapa (jeśli w ogóle istnieje), średnio nadaje się do przewozu kogokolwiek kto ma dolne kończyny. W przypadku Serii 4 jest jednak inaczej. To spore auto, mające 4768 mm długości i 2851 mm rozstawu osi, co przekłada się na miejsce w kabinie.
Oczywiście najbardziej czuć to z przodu, ale i z tyłu zmieścicie się bez problemu. O tym, że Seria 4 jest pełnoprawną osobówką, świadczą również detale, takie jak nawiewy dla pasażerów tylnej kanapy czy osobne uchwyty na kubki. Szkoda tylko, że producent zdecydował się na manualny windshot. Jeśli chcemy kogoś, przewieźć musimy ręcznie złożyć element i schować do bagażnika. A najlepiej w ogóle go stamtąd nie wyciągać. Niestety sam bagażnik będzie już za mały dla czterech osób. Niby ma 385 l pojemności, ale przez nieregularny kształt trudno włożyć tam coś więcej niż dwie nieduże walizki.
Chce się jeździć bez dachu. Również szybko
Warto odnotować, że czwórka, z windshotem czy bez, radzi sobie nawet przy większych prędkościach. Przejechałem spory dystans ekspresówką z otwwartym dachem i nie miałem powodów, by narzekać na hałas czy przesadne zawirowania powietrza. W chłodniejsze dni sytuację dodatkowo ratuje nawiew ciepłego powietrza na szyję.
W mieście czy na zwykłych drogach będzie jeszcze lepiej. Raczej nic (poza potencjalnym deszczem) nie powinno zakłócać radości z jazdy pod gołym niebem. Gratis zyskacie też ciekawą ścieżkę akustyczną, gdyż trzylitrowa sześciocylindrówka naprawdę nieźle brzmi. Szczególnie w sportowych trybach przypomina, że znaczek "M" nie znalazł się na nadwoziu przypadkiem.
374 KM mocy i 500 Nm maksymalnego momentu obrotowego to optymalne wartości dla takiego auta. Przekładają się na setkę w 4,9 s i 250 km/h prędkości maksymalnej. Szybko działający, 8-biegowy automat i napęd xDrive zapewniający świetną trakcję tylko potęgują te wrażenia.
Ci, którzy zechcą zaszaleć, odnajdą tu ducha M Sport, czerpiąc radość z bezpośredniego układu kierowniczego i wyważonego podwozia. W sytuacjach granicznych da się jednak wyczuć, że nie jest to zwinny roadster, lecz luksusowe gran turismo ważące aż 1925 kg.
Żywiołem M440i nie jest więc tor, lecz autostrada - najlepiej bez ograniczeń prędkości. Na trasach szybkiego ruchu, z zamkniętym dachem auto zachwyca wyciszeniem, a komputer pokładowy wskazuje wartości, w które aż ciężko uwierzyć. Przy 120 km/h spalanie nie przekracza 7 l na 100 km, a jadąc 140 km/h zobaczymy niską ósemkę. To wyniki, które można uznać za przyzwoite w kompakcie, a mówimy przecież o bardzo szybkim, dwutonowym kabriolecie.
Nie ma nic za darmo
By cieszyć się osiągami, niskim spalaniem, wszechstronnym charakterem i wiatrem we włosach trzeba jednak sporo wydać. M440i xDrive Convertible startuje z pułapu 385 000 zł, a testowany egzemplarz, doposażony w szereg opcji to wydatek w wysokości 457 650 zł. Sporo, lecz konkurencja jest nie tylko nieliczna, ale i droższa. Porównywalny Mercedes CLE 450 4MATIC Cabriolet startuje bowiem z pułapu 408 400 zł.
M440i xDrive Convertible jest jednak warte swojej ceny. To samochód kompletny, który mimo przynależności do niszowego segmentu sprawdzi się w wielu rolach - gdy chcemy, pozwoli zaszaleć, by potem ukoić i zrelaksować. Równie dobrze sprawdzi się na nadmorskich bulwarach, co niemieckiej autostradzie. Jest jeżdżącym dowodem, że cabrio nie musi być wyłącznie weekendową fanaberią, lecz jedynym autem w garażu.
- Świetne osiągi połączone z niskim spalaniem
- Angażujące prowadzenie
- Wysoki komfort jazdy
- Tylna kanapa, której da się używać
- Wysoka jakość wykonania wnętrza i ergonomia obsługi
- Świetne multimedia
- Wszechstronny charakter
- Nieustawny bagażnik
- Wysoka masa własna
- Nieszczelny dach w testowym egzemplarzu
BMW Seria 4 G22-23-26 Cabrio 3.0 M440i 374KM 275kW od 2020 | |
---|---|
Rodzaj jednostki napędowej | Spalinowa |
Pojemność silnika spalinowego | 2998 cm³ |
Rodzaj paliwa | Benzyna |
Typ napędu | 4×4 |
Skrzynia biegów | Automatyczna, 8-stopniowa |
Moc maksymalna | 374 KM przy 5500 rpm |
Moment maksymalny | 500 Nm przy 1900 rpm |
Przyspieszenie 0–100 km/h | 4.9 s |
Prędkość maksymalna | 250 km/h |
Pojemność zbiornika paliwa | 59 l |
Pojemność bagażnika | 385/385 l |
Średnie zużycie paliwa (katalogowo): | 8,4 l/100 km |
Zmierzone zużycie paliwa w mieście: | 10,5 l/100 km |
Zmierzone zużycie paliwa na drodze krajowej: | 6,1 l/100 km |
Zmierzone zużycie paliwa na drodze ekspresowej: | 6,9 l/100 km |
Ceny | |
---|---|
Model od (brutto): | 260 000 zł |
Cena wersji napędowej od: | 385 000 zł |