AMG stworzył najmocniejszy silnik czterocylindrowy w historii. Sprawdzamy, jak to możliwe
Mercedes-Benz ujawnił osiągi nowego, dwulitrowego silnika o oznaczeniu M 139, który będzie napędzał następną generację modeli z linii 45 AMG. Zgodnie z zapowiedziami, będzie to najmocniejsza seryjnie produkowana jednostka czterocylindrowa w historii. Generuje aż 421 KM i 500 Nm.
AMG udowadnia, że potrafi osiągać cuda nie tylko z dużymi V8. Już poprzednia generacja ich potężnej jednostki o pojemności dwóch litrów imponowała liczbami. Dostarczała całe 380 KM i 475 Nm. Teraz jego następca podnosi poprzeczkę jeszcze wyżej. W mającym wkrótce nadejść modelu A45 S (i, nieuchronnie, GLA 45 S, CLA 45 S… a może nawet GLB 45 S) będzie on generował aż 421 KM i 500 Nm.
Czyni to jednostkę o wewnętrznym oznaczeniu M 139 najmocniejszym seryjnie oferowanym, czterocylindrowym silnikiem w historii motoryzacji. W przeszłości zdarzały się co prawda modele z jeszcze nieznacznie mocniejszymi jednostkami o tej konfiguracji, ale były to wyspecjalizowane, ściśle limitowane w produkcji konstrukcje (440-konny Mitsubishi Lancer Evolution X FQ-440 MR powstał w zaledwie 40 sztukach). Jak zatem AMG osiągnęło taki wynik?
Silnik M 139 od AMG: nie tylko więcej mocy
Można powiedzieć, że starymi, dobrymi metodami warsztatów tuningowych. Choć nowy projekt dzieli identyczną pojemność i konfigurację, to twórcy zapewniają, że z poprzednika przejęli "tylko kilka śrubek i nakrętek".
Nowe podwozie i chęć uzyskania jeszcze wyższej mocy wymusiła, wydawałoby się logiczny od początku, ruch obrócenia całej jednostki o 180 stopni wzdłuż osi pojazdu. Dzięki temu teraz dolot do silnika znajduje się z przodu, za to kolektor wylotowy i turbosprężarka za nimi, między tłokami a kabiną. Ruch ten pozwolił skrócić i uprościć drogę powietrza przez silnik, co już pozwoliło zwiększyć wydajność spalania mieszanki.
Konstruktorzy z Affalterbach wygospodarowali miejsce na większe zawory wydechowe i bardziej wyszukany układ wtryskowy. Od tej generacji paliwo jest tutaj dostarczane zarówno przez wtrysk bezpośredni, jak i pośredni zamontowany na kolektorze dolotowym, podającym paliwo tuż przed zawory ssące.
Pozostałe usprawnienia obejmują już tylko zmniejszanie tarć oraz zwiększanie wydajności układu chłodzącego. Obok głównej chłodnicy pod maską klasy A zmieszczono jeszcze dodatkową w nadkolu. Tuleje z kolei pokryte są opatentowane przez Daimlera powłoką Nanoslide. Producent chwali się, że z tego samego rozwiązania korzystają także jego silniki w Formule 1.
Oprócz samego wzrostu mocy wprowadzone zmiany miały na celu także zoptymalizowanie przebiegu krzywej wykresu mocy, tak by czterocylindrowy silnik AMG nie przypominał ju ż po prostu mocnego diesla (co można było zarzucić poprzednikowi) a angażującą, wolnossącą jednostkę benzynową (czego byśmy bardzo chcieli). Jak te złożone w Affalterbach obietnice przełożą się na rzeczywistość przekonamy się już tej jesieni, kiedy do salonów wjedzie Mercedes-AMG A45.