Amerykanie wreszcie polubili diesle?
Na starym kontynencie w ciągu ostatniej dekady proporcje sprzedawanych pojazdów coraz bardziej przemawiają za jednostkami diesla. W Stanach Zjednoczonych także następuje zmiana, tam jest ona jednak bardzo powolna.
27.04.2013 | aktual.: 07.10.2022 21:23
Na starym kontynencie w ciągu ostatniej dekady proporcje sprzedawanych pojazdów coraz bardziej przemawiają za jednostkami diesla. W Stanach Zjednoczonych także następuje zmiana, tam jest ona jednak bardzo powolna.
Amerykanie słyną z tego, że bardzo opornie przyjmują wszelkie technologiczne nowości związane z rozwojem jednostek napędowych. W Stanach Zjednoczonych nie kładzie się jeszcze tak silnego nacisku na kwestie zużycia paliwa, bowiem pomimo podwyżek, przeciętnego Amerykanina nadal stać na eksploatację Toyoty Camry z silnikiem V6, którą za 2-3 lata sprzeda z przebiegiem 40 000 mil z czego 90% pokonano na autostradach.
W Europie diesle zostały pokochane już ponad dekadę temu, kiedy na rynku dostępne były takie aut jak BMW E39, Mercedes W210 czy Audi A6 C5. Wraz z tymi generacjami średnich limuzyn klasy premium turbodiesle stały się bardzo konkurencyjne dla silników benzynowych.
Niewiele słabsze osiągi, wydłużona żywotność, korzystna elastyczność, przy znacznie mniejszym zużyciu paliwa. W tamtych latach w Stanach Zjednoczonych silniki diesla napędzały jedynie samochody ciężarowe, duże vany oraz pick-upy, w których kocha się każdy mieszkaniec Teksasu.
W latach 2010-2012 w Stanach Zjednoczonych zarejestrowanych zostało o 24,3% więcej samochodów osobowych oraz SUV-ów napędzanych jednostkami wysokoprężnymi. Trzy lata temu zarejestrowano dokładnie 640 779 diesli, podczas gdy w 2012 roku liczba ta wynosiła już 796 794 aut. Nie bez znaczenia jest tutaj także łączna liczba rejestrowanych osobówek i SUV-ów, która w tym samym okresie wzrosła o zaledwie 2,75%. Wyraźnie widać więc, że Amerykanie coraz bardziej doceniają bardziej ekonomiczne pojazdy.
W takim zestawieniu najlepiej wypadają jednak hybrydy. W latach 2010-2012 ich roczna sprzedaż (liczba zarejestrowanych aut), wzrosła z 1 714 966 do 2 290 903 egzemplarzy, czyli aż o 33,6%. Nadal jednak to diesle z wynikiem 6,65 mln przeważają nad łączną liczbą hybryd jeżdżących w Stanach Zjednoczonych, przy około 2,29 mln hybryd. Tutaj brane są pod uwagę także pick-upy, które przecież cieszą się największą popularnością na tamtejszym rynku.
Co ciekawe jednak, w Stanach Zjednoczonych łącznie producenci oferują 46 hybryd, przy czym samochodów napędzanych silnikami diesla jest zaledwie 27. Według prognoz w ciągu najbliższych dwóch lat liczba ta ma ulec podwojeniu, a do 2020 roku auta z jednostkami wysokoprężnymi mają zdobyć 10% udziału w USA. Na mapie widać wyraźnie, że najwięcej diesli rejestrowanych jest w Teksasie, co ma z kolei związek z ogromną popularnością pick-upów w tym regionie.
Wygląda więc na to, że Amerykanie faktycznie coraz częściej wybierają czarne dystrybutory na stacjach benzynowych. Dla europejskich producentów to na pewno dobry znak.
Źródło: Carscoops