Aerodynamika [technika wyścigowa odc. 15]
W odcinku 13. pisałem o jednym ze sposobów na zwiększenie docisku tylnej osi za pomocą spalin – o rozwiązaniu Renault. Dziś będzie o pomyśle Red Bulla.
11.03.2011 | aktual.: 30.03.2023 12:26
W tym roku nie ma podwójnych dyfuzorów, nie ma możliwości dowolnego tworzenia otworów w dyfuzorze. Są to poważne ograniczenia dla konstruktorów, ale nie znaczy to, że nic nie da się wymyślić. Jeden z najlepszych (jeśli nie najlepszy) i najbardziej znany pracujący obecnie w F1 konstruktor, Adrian Newey, wpadł na pomysł dmuchania w dyfuzor, nie komplikując sobie życia aż tak bardzo jak zespół Renault.
Pierwszego dnia testów Red Bull RB7 (konstrukcji Neweya) miał całkiem normalny „wydech”, a już następnego pojawiło się w wozie ciekawe rozwiązanie.
Jak to działa?
Według regulaminu w dyfuzorze auta Formuły 1 może znajdować się tylko otwór na rozrusznik. Z kolei w bocznej sekcji podłogi można wykonać otwór o powierzchni 5 cm2. Newey wykorzystał te 5 cm2 na zrobienie otworów blisko dyfuzora, tak by spaliny wpadały przez te otwory pod powierzchnię dyfuzora. Wymagało to specjalnego ukształtowania „rur” wydechowych, które zostały spłaszczone, a ich wylot przesunięty ku tyłowi.
Według znawców tematu spaliny są wsysane pod powierzchnię dyfuzora i rozprowadzane po jego bocznych sekcjach, przyspieszając powietrze przemieszczające się pod dyfuzorem, a tym samym podnosząc prędkość gazu pod podłogą bolidu i zwiększając docisk wozu.
Problemy
W przypadku rozwiązania proponowanego przez Neweya może też wystąpić niebezpieczeństwo nadmiernego nagrzewania tylnych opon.
W poprzednim odcinku:
Źródło: scarbsf1 (foto) • f1technical (foto)