Kara za brak "kartonika". 1 lipca zmieniają się przepisy
Rząd znosi opłaty ewidencyjne związane z posiadaniem samochodu. Od 1 lipca zmotoryzowani nie będą musieli ich ponosić, ale nie należy liczyć na prawdziwe oszczędności. Rewolucją będzie jednak zniesienie przepisu, przez który za brak opłaty w wysokości 50 groszy grozi aż 30 tys. zł kary.
21.06.2023 | aktual.: 21.06.2023 11:55
Znikają opłaty
16 czerwca 2023 r. w Dzienniku Ustaw opublikowano nowelizację przepisów dotyczących kierowców. Wśród nowych rozwiązań – obok zmian w systemie punktów karnych – jest także zniesienie opłat ewidencyjnych, które ponoszą właściciele pojazdów. Zgodnie z zapisami nowelizacji, zniesienie opłat będzie obowiązywało od 1 lipca 2023 r. Co dokładnie się zmieni?
Nie będzie trzeba płacić opłaty ewidencyjnej za: rejestrację pojazdu, wydanie dowodu rejestracyjnego, wymianę bezterminowego prawa jazdy, pozwolenia czasowego i zalegalizowanych tablic, przeprowadzenie badania technicznego pojazdu i odczyt stanu drogomierza pojazdu po wymianie, wydanie tablic rejestracyjnych i ich wtórników, a także wydanie blankietów profesjonalnego dowodu rejestracyjnego oraz profesjonalnych tablic rejestracyjnych.
Zmianę najłatwiej będzie można zauważyć podczas obowiązkowego przeglądu technicznego. Nie należy jednak spodziewać się dużej różnicy. Łącznie za samochód osobowy trzeba będzie zapłacić 98 zł, czyli o 1 zł mniej niż do tej pory. W przypadku rejestracji pojazdu czy wydania prawa jazdy różnica będzie wynosić 50 gr. Efekt będzie więc w rzeczywistości mniej ekonomiczny, a bardziej medialno-przedwyborczy. To jednak nie wszystko.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Koniec absurdu - prawie
Rząd wreszcie naprawia również błąd, który w bardzo przykry sposób zaskoczył niektórych zmotoryzowanych. Chodzi o absurdalny z obecnego punktu widzenia nakaz zapłaty 50 groszy opłaty ewidencyjnej za wirtualny zwrot wirtualnie zatrzymanego prawa jazdy. Od 2015 r. policja obligatoryjnie zatrzymuje na trzy miesiące prawo jazdy kierowcy, który w terenie zabudowanym przekroczy dozwoloną prędkość o więcej niż 50 km/h. Początkowo mundurowi odbierali fizyczny dokument, który trafiał do starostwa, które go wydało. Po upływie trzech miesięcy kierowca musiał udać się do odpowiedniego urzędu, złożyć wniosek o zwrot dokumentu i wnieść 50 groszy opłaty ewidencyjnej za tę czynność. Z czasem pojawił się haczyk.
Od 2020 r. zmienione w ramach tzw. pakietu deregulacyjnego dla kierowców przepisy pozwalają na prowadzenie bez posiadania przy sobie dokumentu krajowego prawa jazdy. Policja przestała również odbierać fizyczny dokument w razie decyzji o zatrzymaniu prawa jazdy. Funkcjonariusz po prostu sporządza odpowiedni wpis w Centralnej Ewidencji Kierowców. Po upływie trzech miesięcy kierowca nie musi więc udawać się do urzędu. Nie zniesiono jednak do tej pory opłaty za zwrot prawa jazdy. Teraz ten absurdalny zapis zniknie.
Zgodnie z nowelizacją, od 1 lipca 2023 r. zniesiona zostanie opłata ewidencyjna za zwrot zatrzymanego prawa jazdy. Dziś regulujące tę kwestię zdanie w Ustawie o kierujących pojazdami brzmi: "Zwrot zatrzymanego prawa jazdy lub pozwolenia na kierowanie tramwajem następuje po ustaniu przyczyny zatrzymania oraz po uiszczeniu opłaty ewidencyjnej". Od 1 lipca 2023 r. będzie to:
Dlaczego zniesienie opłaty ewidencyjnej przy zwrocie zatrzymanego prawa jazdy jest takie ważne? Jak się okazuje, wielu kierowców ze względu na ten przepis wpadło w poważne kłopoty ze względu na brak opłaty w wysokości 50 groszy. W takiej sytuacji policja, a także sądy, uznawały że nie doszło do zwrotu zatrzymanego prawa jazdy. Osoba, która wsiadała za kierownicę po upływie trzech miesięcy, ale bez wniesienia opłaty, była więc traktowana jak taka, która prowadzi mimo zatrzymania prawa jazdy. Mundurowi mieli więc prawo odholować samochód przyłapanej osobie, a sąd mógł nałożyć grzywnę. Jej maksymalna wysokość wynosi dziś aż 30 tys. zł.
Sprawą zajmował się nawet Rzecznik Praw Obywatelskich. W czerwcu 2023 r. RPO stanął po stronie kobiety, która została zatrzymana przez policję po upływie okresu zatrzymania prawa jazdy. Kierująca nie mogła jednak przedstawić funkcjonariuszom potwierdzenia zapłaty owych 50 groszy, czyli – jak nazwał to RPO - "kartonika". Skończyło się skierowaniem sprawy do sądu i nałożeniem grzywny. RPO wystąpił z wnioskiem o kasację wyroku argumentując, że czas zatrzymania prawa jazdy już upłynął, więc kara jest nieadekwatna.
Rozwiązanie w zawieszeniu
Co jednak zaskakujące, a jednocześnie mocno rozczarowujące, zmiana przepisów 1 lipca 2023 r. nie będzie jeszcze oznaczała, że zwrot zatrzymanego prawa jazdy będzie przebiegał automatycznie. Jak czytamy w art. 21 nowelizacji, "Minister właściwy do spraw informatyzacji ogłasza w Dzienniku Urzędowym Rzeczypospolitej Polskiej "Monitor Polski" komunikat określający termin wdrożenia rozwiązań technicznych umożliwiających automatyczny zwrot zatrzymanego prawa jazdy".
Jak w owej bliżej nieokreślonej przyszłości będzie wyglądało postępowanie po upływie czasu zatrzymania prawa jazdy na trzy miesiące?
To jednak – póki co – pieśń przyszłości. Nawet po 1 lipca 2023 r. trzeba będzie więc – jak dziś – złożyć w odpowiednim urzędzie wniosek o zwrot zatrzymanego prawa jazdy. Jak informuje strona gov.pl, wniosek można osobiście złożyć w urzędzie lub wysłać pocztą. A czy da się to załatwić przez internet? Takiej opcji nie ma niestety po zalogowaniu się profilem zaufanym w serwisie epuap.gov.pl. Na pełną normalność jeszcze poczekamy.