ZD D2S wygląda jak z kreskówki, ale istnieje naprawdę. Będzie dostępny w Polsce

Odmieniana przez wszystkie przypadki elektromobilność w Polsce ciągle jest w powijakach. Nasz rynek samochodów elektrycznych ma szansę się rozruszać, ale nie za sprawą narodowego auta, a chińskiego producenta mikrosamochodów. ZD D2S ma tylko jeden potencjalny problem.

ZD D2S wygląda jak z kreskówki, ale istnieje naprawdę. Będzie dostępny w Polsce
Źródło zdjęć: © Fot. Materiały prasowe/ZD
Michał Zieliński

10.09.2018 | aktual.: 14.10.2022 14:55

Electric Vehicles Poland podpisała umowę importerską z Zhidou Electric Vehicle, producentem należącym do Geely, czyli właściciela takich marek jak Volvo czy Lotus. Nowy gracz na polskim rynku specjalizuje się w jednej niszy – mikrosamochodach. W najbliższych miesiącach do sprzedaży trafi pierwszy pojazd chińskiego producenta. Będzie to w pełni elektryczny ZD D2S.

– Wszyscy jesteśmy świadomi, że motoryzacyjny świat idzie w kierunku elektryfikacji i zmniejszania wymiarów. Spółka EVP rusza w tę samą stronę i – zapewne wytyczając nowe szlaki w organizacji sprzedaży – w specjalistyczny sposób odpowie na szybko budzący się popyt w zakresie mikromobilności – mówi w informacji prasowej Adam Pietkiewicz, prezes Holdingu 1, właściciela Electric Vehicles Poland.

Obraz
© Fot. Materiały prasowe/ZD

Przypatrzmy się jednak o samemu samochodowi, a raczej mikrosamochodowi. Ma ok. 2,8 m długości i blisko 1,5 m szerokości, czyli wymiarami będzie konkurował ze Smartfem Fortwo. Za napęd służy oczywiście motor elektryczny o mocy maksymalnej 30 kW (ok. 54 KM) oraz dość skromna bateria o pojemności 18 kWh. Wynosząca 704 kg masa gwarantuje jednak zasięg 150 km wg standardów NEDC. Słowacki importer podaje, że jadąc z prędkością 45 km/h może on wynieść nawet 257 km, co już robi się wartością akceptowalną. Gorzej jest z czasem ładowania. Uzupełnianie akumulatora zajmuje ok. 7-8 godzin.

Obejrzyj film promocyjny ZD D2 (uwaga, jest po chińsku!)

EVP nie zdradza wiele o samochodzie – pokaz przedpremierowy odbędzie się podczas kongresu Impact mobility rEVolution'18 w Katowicach w połowie września – ale wnioskując po ofercie przygotowanej dla Słowacji, w standardzie powinny być m.in. tylne lampy LED, elektrycznie otwierane szyby, radio z USB/AUX, cyfrowy zestaw wskaźników, a także sportowe fotele i kierownica. Domówić można np. automatyczną klimatyzację czy skórzaną tapicerkę.

Obraz
© Fot. Materiały prasowe/ZD

Problemem może być tylko cena. U naszych południowych sąsiadów za ZD D2S trzeba zapłacić ok. 19 tys. euro, czyli jakieś 82 tys. zł. Umówmy się – to kwota z kosmosu. Gdyby jednak polskiemu importerowi udało się oferować samochód za mniejsze pieniądze, to moglibyśmy mówić o poważnym graczu na rynku.

  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
[1/10]
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (18)