Z wizytą na planie programu TVN Turbo „101 napraw”
Choć producenci samochodów robią wszystko by maksymalnie skomplikować współczesne auta, utrudniając samodzielne prace właścicielom, to nadal jest to dość powszechne zjawisko na naszych podwórkach, w garażach, a nawet na miejskich parkingach. Inna sprawa, że nasze zaufanie do mechaników nie jest zbyt duże – czasami łatwiej znaleźć dobrego lekarza niż mechanika. Pewne rzeczy można zrobić samodzielnie bez większych umiejętności, ale w przypadku bardziej skomplikowanych napraw boimy się podjąć ryzyko. Stacja TVN Turbo wychodzi naprzeciw potrzebom osób, które nie zawsze czują się pewnie i proponuje program „101 napraw”, w którym Grzegorz Duda udowadnia, że nie taki wilk straszny jak go malują.
30.09.2015 | aktual.: 30.03.2023 13:16
Przyjeżdżam na umówione miejsce, wjeżdżam na podwórko, na którym stoją same motoryzacyjne marzenia, jakby żywcem wyjęte z najlepszych okresów rajdowych mistrzostw świata. Zostaję zaproszony do garażu, gdzie po otwarciu drzwi na podnośniku stoi w połowie przygotowany do motorsportu Fiat 131 Mirafiori, ale bohaterem dzisiejszego odcinka będzie…Opel Astra. Tak, zwykły Opel Astra – samochód przysłowiowego Kowalskiego. Ekipa pokaże jak poprawić działanie hamulców bębnowych, coraz rzadziej dziś stosowanych, dla wielu nadal zbyt skomplikowanych by zabrać się za ich demontaż. Wita mnie dosłownie garstka osób z ekipy, szef produkcji i prowadzący program „101 napraw” Grzegorz Duda.
Kim jest Grzegorz Duda? By się o tym dowiedzieć nie wystarczy coś tam wiedzieć o motorsporcie, może nie wystarczyć Internet. Wyścigi górskie to wciąż u nas niszowy sport, a właśnie w tym sporcie Grzegorz jest czterokrotnym mistrzem Europy. „W rajdach osiągnąłem już to co chciałem, teraz ścigam się w europejskich wyścigach górskich.” – mówi o swoim obecnym zajęciu przesympatyczny facet, który tak na dobrą sprawę nie wygląda na stereotypowego mechanika. Nie ma zarostu, brudnych rąk, nie bluzga, nie pluje i ma bardzo schludne, czyste ubranie. Grzegorz Duda to nie tylko zawodnik, który na rajdach i wyścigach górskich zjadł zęby, ale również właściciel „Duda Motorsport”, jednego z najbardziej cenionych warsztatów przygotowujących samochody i silniki do motorsportu w Europie. Nie, nie w Polsce, bo my nie doceniamy swoich. Natomiast klienci z Europy Zachodniej i Południowej walą drzwiami i oknami. Wystarczy tylko wspomnieć, że Duda Motorsport ma hamownię silnikową – tak, silnikową! Słowo uznania należy się Grześkowi za jeszcze jedną rzecz – stworzył i prowadzi pierwszą w Polsce kadrę narodową w motorsporcie, gdzie młodzi zawodnicy mogą zdobywać doświadczenie i liczyć na wsparcie osoby, która wie o co w tym wszystkim chodzi.
No ale pomińmy tę kwestę i przyjrzyjmy się programowi, jak powstaje i co ma na celu. A cel jest prosty: „Chcemy pokazać ludziom, że przy samochodzie da się zrobić więcej niż im się wydaje i to bez użycia skomplikowanych, dedykowanych narzędzi.” – dowiaduję się od producenta. To drugie jest złotą zasadą programu „101 napraw” – nie ma mowy o kluczach pneumatycznych czy narzędziach za kilkaset złotych. Chodzi o pokazanie napraw, które można wykonać podstawowym zestawem kluczy jakie ma niemal każdy prawdziwy facet w Polsce. Wszystko krok po kroku z przydatnymi uwagami i sztuczkami oraz odpowiedziami na pytania, które z pewnością wielu z nas sobie zadawało. Zwraca uwagę na bezpieczeństwo i zachowanie odpowiedniej kolejności. Innym, nie mniej ważnym celem programu jest pokazanie, że wiele napraw wykonanych samodzielnie pozwoli nam na zaoszczędzenie pieniędzy.
Przyglądam się pracy Grześka przy hamulcu bębnowym. „Poproszę odkurzacz”, „odkurzamy”, „trzeba odkurzyć” – nie wytrzymuję i pytam: „Panowie co Wy z tym odkurzaniem, to ma być naprawa samochodu?” - przyzwyczajony do totalnego bałaganu jaki panuje w większości polskich warsztatów. Grzesiek odpowiada krótko: „Ja zawsze tak pracuję”, a podczas przerwy na obiad rozwija myśl: „W moim warsztacie (Duda Motorsport przyp. red) nie znajdziesz kupki brudu, zawsze jest idealny porządek. Jeżeli mamy pracować przy silniku, pierwsze co robimy po otwarciu maski to mycie całego silnika. Od razu masz wszystko na wierzchu, widać każdy wyciek, dużo szybciej zlokalizujesz usterkę. Poza tym, że uwielbiam czystość i porządek, w motorsporcie nie ma mowy o brudzie. Wszystko jest czyste, to skraca czas pracy – wbrew pozorom”. No tak, wystarczy popatrzeć na garaże M-Sportu w WRC czy McLarena w F1 by zrozumieć o co chodzi. Grzesiek wyniósł to co dobre ze świata sportów motorowych i proponuje nam przenieść to na grunt naprawy prywatnego auta. To dlatego nie ma brudnych rąk, to dlatego nie ma ubrania zalanego olejem i ubrudzonego smarem. Równie dobrze mógłby od razu wsiąść do auta wyłożonego jasnym welurem i nie pozostawiłby śladu.
Wizyta na planie „101 napraw” była krótka, ale znów coś z niej wyniosłem. Grzegorz Duda też coś wyniesie z udziału w tym programie. Nauczył się zupełnie innej pracy przed kamerą, bo z kamerami miał do czynienia przez lata, ale robienie programu dla widza, a udzielanie wywiadu dla telewizji to dwie różne bajki. Jak sam twierdzi, daje sobie radę tylko dzięki wspaniałym ludziom, na których trafił, a oni też mogą uczyć się od niego. „Każdy z nas ma auto, przy którym coś robi samodzielnie” – mówi jedna z osób pracujących przy realizacji „101 napraw”, wskazując na swoją dość unikatową już, ale ładnie wyglądającą Hondę po wcale nie małym tuningu. No tak, wielu z nas coś robi przy samochodzie, a może zrobić jeszcze więcej. Program „101 napraw” ma na celu nie tylko pokazać jak to zrobić, ale i do tego zachęcić.
Emisja programu: TVN Turbo w każdy poniedziałek o godzinie 22:15