Dacia Duster z pakietem Sleep. Sprawdziłem, nie polecam
Nocowanie w samochodach staje się coraz bardziej modne. To jeden z najtańszych i najprostszych sposobów kempingowania. Stajesz, gdzie chcesz, rozkładasz łóżko i gasisz światło. A jak wygląda pobudka? Przekonałem się o tym testując takie rozwiązanie, oferowane przez importera Dacii.
Dacia Duster otworzyła nowy rozdział w historii marki, a najnowsza generacja stała się hitem sprzedaży. Producent podszedł do auta nieco inaczej niż do tej pory, pokazując jego możliwości, których nie oferowało wcześniej. Jedną z nich jest możliwość spania w kabinie.
A to za sprawą pakietu Sleep, który składa się ze skrzyni i materaca, tworzących w mniej niż 2 minuty łóżko. Zestaw kosztuje 8740 zł. Za mniej więcej tyle kupicie niezły namiot dachowy, ale czy będzie lepszą alternatywą?
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Samochód Roku Wirtualnej Polski 2025: Dacia Bigster
Jest, ale jakby go nie było
Pakiet Sleep w całości mieści się w bagażniku. Skrzynia ma kształt idealnie dopasowany do jego przestrzeni. Składany na trzy materac leży na skrzyni i zapełnia bagażnik do końca, tj. do górnej krawędzi kanapy.
Cały zestaw można dość sprawnie wyjmować i wkładać, więc warto zrozumieć, że jest to niezależne akcesorium. Oczywiście pakiet możecie kupić później, nie trzeba go zamawiać z autem. Kupujecie nie tyle Dustera z pakietem Sleep, co Dustera i pakiet Sleep. Samochód w żaden sposób nie jest dostosowany do tego zestawu.
Z jednej strony to zaleta, z drugiej wada, ale o tym później. W skrzyni mamy nieduży schowek o pojemności około 175 litrów, do którego dostęp jest realizowany przez opuszczane drzwiczki, które mogą tworzyć stolik. W schowku zmieszczą się podstawowe rzeczy, takie jak np. poduszki, kołdra lub śpiwory, ręczniki, trochę ubrań, kosmetyki i parę rzeczy, które zabierzecie z łazienki i kuchni. Takie absolutne minimum dla dwóch osób.
Konsekwencją zamontowania pakietu jest całkowity brak bagażnika. Jeśli chcecie zabrać ze sobą nieco więcej, to trzeba rzeczy albo umieścić na tylnej kanapie, albo np. w boksie dachowym. Polecam to drugie rozwiązanie, bo na kanapie można położyć dużo, ale jak rozłożycie łóżko, to już tego miejsca nie ma. I nie, nie ma tego miejsca również na przednich fotelach, których oparcia należy pochylić, a same siedzenia przesunąć do przodu. Można poupychać gdzieniegdzie trochę drobiazgów, ale nic poza tym.
Sam proces rozkładania, jak już załapiecie o co chodzi, jest prosty. Bez pośpiechu miejsce do spania przygotujecie w 2 minuty. Sprawnie, w dwie osoby da się to zrobić w minutę. I czas składania jest podobny. Porównując z namiotem dachowym tzw. kapsułowym, są to czasy zbliżone.
Ile tu mamy miejsca?
Bardzo mało. Nie dajcie się zwieść podawanymi przez producenta wymiarami materaca, bo nie te są kluczowe. Najistotniejsza jest odległość od materaca do podsufitki wynosząca 57 cm (54 cm do najniższego punktu w przedniej części). To sprawia, że leżąc na materacu można się poczuć jak w kapsule.
O uniesieniu ciała prawie nie ma mowy. Zdjęcie czy założenie ubrania to akrobatyka. Nawet przekręcanie się podczas snu nie jest komfortowe. Ponadto, wchodzenie i wychodzenie z auta jest trochę karkołomne - wolałbym jednak wspinać się po drabince do namiotu dachowego.
Materac ma długość 188 cm, ale przestrzeni w kabinie mamy ok. 200 cm, przy czym da się ją tak zagospodarować, żeby utworzyć przestrzeń o długości 210 cm. Szerokość materaca to 92 cm. Przy drzwiach tylnych umieszcza się poduszki, które dodają 41 cm powierzchni np. na ręce, a sama przestrzeń w tym miejscu ma 138 cm.
O ile długość i szerokość łóżka są w porządku dla dwóch osób i świetne dla jednej, o tyle wysokość przestrzeni jest męcząca. A to dopiero początek, bo męczy także sam materac.
Po jednej nocy można się jeszcze ogarnąć i pojechać dalej, ale dwie to już coś dla podróżników-zakapiorów. Komfort materaca jest kwestią mocno subiektywną, a w razie potrzeby można go wymienić na inny. Dla mnie fabryczny jest za miękki, bo ciało opierało się na deskach, ale dla mojej żony okazał się za twardy. Nie pamiętam, byśmy kiedykolwiek spali w gorszych warunkach w lub na aucie.
Problemów jest więcej. Wentylacja to oczywiście kwestia ustawień szyb bocznych. Można je opuścić lub podnieść tylko po włączeniu przycisku start. Jedynie wersja Essential (podstawowa) Dustera ma ręcznie regulowane szyby z tyłu, co akurat z pakietem Sleep jest zaletą.
Użycie przycisku start spowoduje włączenie zapłonu, a to inicjuje włączenie świateł, więc trzeba pamiętać, by na kempingach ustawiać się tak, aby nie świecić komuś do namiotu czy kampera. Co gorsza, włącza się także ekran środkowy, który będzie wam świecił przez kilka minut, nim układ elektryczny auta przejdzie w tryb uśpienia.
Tryb uśpienia włączy się także po kilku minutach używania oświetlenia wewnętrznego, nawet jeśli jest włączone. Można je ponownie włączyć, ale narażamy się na rozładowanie akumulatora. Warto zabierać na takie wyjazdy jakiś booster rozruchowy. No i dobrze jest kupić kilka drobiazgów z pakietu YouClip, zwłaszcza lampki na baterie.
Jeszcze jedno. Opcją dodatkową za 825 zł są zasłonki na tylne boczne szyby. Zestaw moim zdaniem niezbędny, jeśli poważnie myślicie o używaniu pakietu Sleep, ale z drugiej strony, żądajcie tego ekstra do samego pakietu. Ponad osiem stówek za kilka szmatek przy i tak dość wysokiej cenie Sleep Pack to przesada.
Alternatywy? Zawsze lepsze
Żeby nie było rozczarowań, należy przyjąć, że Dacia Duster ze Sleep Pack to nie jest samochód kempingowy, ani w żaden sposób dostosowany do nocowania w nim. Dostosowaniem jest wyłącznie skrzynka tworząca łóżko z materacem. Mamy do czynienia z SUV-em, czyli autem, w którym siedzimy wysoko, ale i leżymy wysoko, a zbyt blisko podsufitki.
Rozwiązaniem na klaustrofobiczne problemy może być doczepiany do auta namiot naziemny, tworzący przedsionek do bagażnika, ale i dodatkową przestrzeń do spania. W mojej opinii ten namiot kosztujący 1600 zł ma więcej sensu niż sam pakiet Sleep, jeśli myślimy o poważnym, ale tanim podróżowaniu ze spaniem na dziko lub kempingach. Tego rozwiązania nie testowałem, pewnie też ma swoje zalety, ale i wady, ale za to jest pięciokrotnie tańsze.
Jakbym miał wybrać się w podróż z miejscem do spania dla dwóch osób, zdecydowanie postawiłbym na namiot dachowy. W cenie 8740 zł da się kupić nienajgorszą kapsułę, a przecież zyskujemy dużą przestrzeń w bagażniku. Licząc pakiet Sleep z boksem dachowym na bagaże i tak wyjdzie nam minimum 10 tys. zł. A to już ładny budżet na namiot dachowy.