W Paryżu Hyundai prezentuje trzy oblicza. Każde z nich powinno was zachwycić
Przez wiele lat Hyundai inwestował w rozwój technologii i zmianę wizerunku. Teraz nadszedł czas zbierania plonów: na paryskim salonie samochodowym Koreańczycy zaprezentowali swoje nowości z kategorii elektromobilności, sportu i designu. W każdej z tych dziedzin weszli na zupełnie nowy poziom.
Wydarzenia, które mają miejsce na trwających właśnie targach motoryzacyjnych w Paryżu, jednoznacznie wskazują, że teraz jest czas Hyundaia. Podczas gdy wielu producentów z różnych względów w ogóle nie bierze udziału w tym, jednym z najbardziej prestiżowych salonów samochodowych na świecie, a inni popadają w stagnację nie zaskakując na swoich stoiskach niczym nowym, Hyundai błyszczy jako jedna z największych gwiazd Mondial de l’Automobile.
Efektowne stoisko koreańskiej marki zostało podzielone na trzy części, z których każda opowiada ciekawą historię. Oto, czego udało mi się dowiedzieć podczas ich zwiedzania.
Część 1: Elektromobilność. Hyundai podnosi poprzeczkę.
W zakresie alternatywnych źródeł napędu koreański koncern jest jednym z niekwestionowanych światowych liderów. Korea Południowa to w końcu zagłębie zaawansowanych technologii, co daje Hyundaiowi przewagę dostępu do najbardziej wydajnych akumulatorów, silników elektrycznych i całej potrzebnej infrastruktury.
Dlatego też samochody elektryczne, czy nawet wodorowe, nie są u Hyundaia obietnicą, a funkcjonującą rzeczywistością. Gości na stoisku witają dwa modele elektryczne – Kona Electric i Ioniq Electric – które są już obecne na europejskim rynku, jako jedne z najlepszych samochodów w tej klasie (Kona Electric dysponuje zasięgiem aż 482 kilometrów, co jest jednym z najlepszych wyników wśród samochodów elektrycznych na świecie!).
Wymownie modele te zostały ustawione tak, że stanowią wstęp do być może jednego z najważniejszych samochodów tych targów – Hyundaia Nexo. Choć ze swoim na wskroś futurystycznym nadwoziem SUV-a przyszłości i napędem wodorowym model ten wygląda na paryskich targach, jak jeden z kolejnych, fantazyjnych modeli studyjnych, których w tych halach pełno, to jest to samochód w pełni seryjny.
Korzystając z doświadczenia zebranego przy poprzednim wodorowym modelu – ix35 Fuel Cell – inżynierom Hyundaia udało się stworzyć konstrukcję, który ma szanse zmienić losy motoryzacji. Na jej napęd składają się ogniwa wodorowe oraz silnik elektryczny o systemowej mocy 163 KM. Energia pobierana jest ze skompresowanego wodoru, którego tankowanie zajmuje około pięciu minut – praktycznie tyle, co zwykłego samochodu. Z rury wydechowej wodorowego Hyundaia emitowana jest tymczasem tylko para wodna.
Wartość czołowych targów motoryzacyjnych polega na tym, że pozwalają one lepiej poznać przyszłość motoryzacji. Sądząc po zaprezentowanych w Paryżu dokonaniach Hyundaia można z dużą pewnością stwierdzić, że ten koreański gigant będzie odgrywał jedną z czołowych ról w jej kreowaniu.
Część 2: N. sportowa dywizja buduje swoją potęgę.
Pierwsze, co zwróciło moją uwagę, to bardzo wymowny fakt, że główną nowością na stoisku koreańskiej marki nie jest wcale nowy kompakt czy kolejny SUV, tylko Hyundai i30 Fastback N: radykalne, 275-konne auto sportowe zamknięte w ciele "pięciodrzwiowego coupé". Na pozór model niszowy, ale dokładnie tak samo postrzegano na początku i30 N w wersji hatchback, od którego zaczęła się w zeszłym roku historia dywizji N. Podczas gdy wielu nie dawało szans na sukces hot-hatchowi z Korei, ten dowiódł swojej wartości jako znakomity samochód, zdolny pokonać w porównaniach utytułowanych konkurentów.
Nowy model i30 Fastback N kontynuuje jego zamysł. Wybijające się na drodze, eleganckie nadwozie pięciodrzwiowego coupe zyskało więc te same wymowne poszerzenia, wloty powietrza i dwie końcówki układu wydechowego. We wnętrzu raz jeszcze pojawiły się kubełkowe fotele i bezkompromisowa rozpórka w 450-litrowym bagażniku. Znów widać to samo podporządkowane funkcji, pozbawione tanich sztuczek nastawienie na jak najwyższą jakość prowadzenia. To ma dostarczyć dwulitrowy silnik o mocy 275 KM, zdolny rozpędzić ten mierzący niespełna 4,5 metra wóz do 100 km/h w zaledwie 6,1 sekundy.
Dla podkreślenia dynamicznych kompetencji tego modelu, i30 Fastback N został przedstawiony w bezpośrednim towarzystwie dwóch konstrukcji zawodniczych, z którymi Hyundai podbija obecnie trasy rajdowych mistrzostw świata WRC i wyścigowych mistrzostwach świata TCR. Zarówno model i20 WRC, jak i i30 TCR regularnie meldują się na najwyższym stopniu podium w swoich klasach, budując renomę sportowej dywizji Hyundaia.
Jesteśmy świadkami narodzin nowej legendy: N staje się z każdym krokiem coraz bardziej dojrzałą marką, czego w Paryżu dowodzi także sensacyjny model i30 N Option. Póki co to tylko niezobowiązująca propozycja ze strony producenta, ale można się spodziewać, że już wkrótce jego przyprawiające o gęsią skórkę każdego fana motoryzacji akcesoryjne podzespoły pojawią się także na rynku.
Część 3: Design. Koncepcyjny Le Fil Rouge pokazuje, że przyszłe Hyundaie będą piękne, komfortowe i wykonane z najlepszych materiałów.
Prezentowany w trzecim segmencie stoiska Hyundaia model Le Fil Rouge pozwala za to lepiej wyobrazić sobie, jak motoryzacja będzie wyglądała za kilka lat. O ile pozostałe modele na stoisku Hyundaia obrazują technologiczne kompetencje Koreańczyków, o tyle Le Fil Rouge dowodzi, że przyjęli oni kreującą rolę w branży, także w zakresie designu.
Projektanci Hyundaia argumentują swoją najnowszą pracą, że tę ważną rolę zawsze posiadali. Le Fil Rouge nawiązuje w końcu do innego koncepcyjnego modelu marki, Coupe Concept z roku 1974. Dziś Koreańczycy zaskakują z kolei projektem łączącym smukłe, ekskluzywne linie nadwozia z równie pobudzającym zmysły i wyjątkowym wnętrzem. Jeśli rzeczywiście samochody przybiorą tak przejmującą i wzniosłą formę jak ten concept car, to zdecydowanie jest na co czekać!
Artykuł powstał we współpracy z marką Hyundai