Von der Leyen zmienia retorykę. Przestraszyła się branży motoryzacyjnej
Unia Europejska ustaliła cele dotyczące zmniejszenia emisji dwutlenku węgla przez producentów samochodów, a ci, którzy nie spełnią tych wymagań, będą zmuszeni do zapłacenia wysokich kar. Ursula von der Leyen, w obliczu zamykania kolejnych fabryk, podjęła się dyskusji z branżą – coś, o czym wcześniej można było tylko pomarzyć.
Ursula von der Leyen, przewodnicząca Komisji Europejskiej, podkreśliła, że system kar musi być sprawiedliwy, uwzględniając inwestycje firm, które już podjęły działania w kierunku redukcji emisji dwutlenku węgla. Zaznaczyła również, że należy zachować elastyczność i pragmatyzm przy rozwiązywaniu tego problemu.
O elastyczności i pragmatyzmie dotychczas nie słyszeliśmy. Jest więc szansa na zmianę podejścia władz UE.
Producenci samochodów, w tym Renault i Volkswagen, spodziewają się ogromnych grzywien, jeśli nie osiągną celów emisji w 2025 roku. By ich uniknąć, mniej więcej co czwarty nowy samochód wyjeżdżający z salonu musi być elektryczny, co jest dość ambitnym celem.
Renault szacuje się, że kary mogą wynieść nawet 15 mld euro. Aby ich uniknąć, firmy takie jak Tesla i Volvo, które są bardziej zaawansowane w elektryfikacji, sprzedają kredyty emisji innym producentom. Pula dwutlenku, który nie został wyemitowany, nagle staje się bardzo chodliwym towarem.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Elektryczna Mazda 6e. Ale z tym ładowaniem to dajcie spokój, kto to widział
W tym kontekście Europejski Związek Producentów Samochodów apeluje o większe wsparcie ze strony Komisji Europejskiej, aby zminimalizować koszty związane z osiąganiem celów.
Komisja Europejska zapowiedziała, że rozważy pomoc dla przemysłu motoryzacyjnego w ramach planu działań, który ma zostać przedstawiony w najbliższym czasie. Zgodnie z nowymi regulacjami, po 2035 roku sprzedaż samochodów z silnikami spalinowymi w UE ma zostać całkowicie zakazana, choć ten pomysł coraz bardziej chwieje się w posadach.
"Zidentyfikujemy natychmiastowe rozwiązania, aby chronić zdolność przemysłu do inwestowania, poprzez poszukiwanie możliwych elastyczności, które zapewnią, że nasz przemysł pozostanie konkurencyjny, nie obniżając ogólnego celu ambitnych celów na 2025 rok" – stwierdzono w komunikacie Komisji.
UE zmaga się z rosnącymi napięciami handlowymi z Chinami, szczególnie w kontekście chińskich samochodów elektrycznych. Komisja Europejska prowadzi dochodzenie w sprawie chińskich subsydiów, a napięcia te mogą prowadzić do wojny handlowej. Wzrost konkurencji ze strony Chin stanowi poważne wyzwanie dla europejskich producentów, a rozmowy o równych warunkach dla europejskiego przemysłu trwają.