Volkswagen także wyłącza cylindry [wideo]
Dezaktywacja kilku cylindrów staje się coraz częstszym zabiegiem, na który decydują się producenci chcąc zmniejszyć spalanie oraz emisję CO2. Teraz swój projekt zaprezentował Volkswagen, który jako pierwszy chce wyłączać cylindry w zaledwie czterocylindrowej jednostce.
04.09.2011 | aktual.: 12.10.2022 16:44
Dezaktywacja kilku cylindrów staje się coraz częstszym zabiegiem, na który decydują się producenci chcąc zmniejszyć spalanie oraz emisję CO2. Teraz swój projekt zaprezentował Volkswagen, który jako pierwszy chce wyłączać cylindry w zaledwie czterocylindrowej jednostce.
Jakiś czas temu Amerykanie stosowali ten system w silnikach HEMI. W tym roku znowu zrobiło się o tym głośniej, kiedy Mercedes opublikował informacje o nowym SLK 55 AMG, który zamiast "klasycznego" downsizingu postanowił reanimować technologię polegającą na wyłączaniu kilku cylindrów.
W danym zakresie obrotów, na danym biegu podczas jazdy z tą samą prędkością, część z cylindrów zostaje całkowicie wyłączona, przez co nie dopływa do nich paliwo. Kilka dni temu pisaliśmy o nowych Audi S6, S7 oraz S8. Producent z Ingolstadt także zastosował tam ten sam patent pracując na ośmiocylindrowym silniku.
Volkswagen poszedł o krok dalej. Centrala z Wolfsburga wzięła na warsztat czterocylindrową jednostkę 1,4 TSI i okazało się, że możliwe jest wyłączenie dwóch z czterech cylindrów. Przykładowo podczas jazdy z prędkością 50 km/h na trzecim lub czwartym biegu, specjalne sensory badają poziom wciśnięcia pedału gazu i jeśli jest to opłacalne z punktu widzenia spalania, wałek rozrządu "deaktywuje" zawory w dwóch cylindrach.
Dzięki temu w uśrednionym cyklu, auto spala o 0,6 litra paliwa mniej na 100 kilometrów. Cylindry wyłączają się w zakresie od 1400 do 4000 obrotów, a wartość momentu obrotowego pomiędzy 25-75 Nm.
Volkswagen cylinder deactivation technology on 4-cylinder engine introduced
Źródło: WCF