Ulubione detale w autach [przegląd redakcji #18]
Pozwalają wyróżnić się z tłumu, umilają eksploatację, a nierzadko wpływają na odbiór danego auta. Szczególnie ten emocjonalny. Które detale kręcą nas najbardziej? Wybraliśmy kilka propozycji.
20.04.2022 | aktual.: 14.03.2023 12:29
Filip Buliński - klamki we Fiacie Barchetta
Detali, które uwielbiam w autach, jest całe mnóstwo. Ale jest z tym jak z pierwszą miłością - o pierwszym, na który zwróciło się uwagę, nie zapomina się. Dlatego do głowy przychodzi mi klamka we Fiacie Barchetta. Miałem 5 czy 6 lat, kiedy na targach samochodowych zobaczyłem to rozwiązanie. Od razu się zauroczyłem, zachwycając nietuzinkowością twórców. To było dla mnie wtedy coś nieziemskiego.
Ergonomiczny aspekt tego rozwiązania był mi jednak obcy. W końcu moja mała dłoń nie była w stanie jednocześnie nacisnąć przycisku i pociągnąć za wysuniętą klamkę. To przyszło dopiero po latach, ale wyrobiona myśl, że tylko Włosi mogli wymyśleć, by do otwarcia klamki, którą powinniśmy móc obsłużyć jedną ręką, potrzebna była para dłoni, gdzieś tam została. Szkoda tylko, że także jakość wykonania klamki była iście włoska i z biegiem lat układ zwyczajnie się zacinał. Ale zachwyt pozostał.
Mateusz Lubczański - grafika na kierownicy Nissana March
Lata 80. XX wieku. Nissan ma w ofercie pierwszą generację Nissana Micry (właściwie to March w Japonii). By dodać autu trochę rozpoznawalności, przygotowano wersję turbo. Ta miała pod maską litrowy silnik generujący 84 KM. Ale nie to było ważne – na kierownicy umieszczono grafikę prezentującą przebieg mocy i momentu obrotowego. W tym momencie wszystkie naklejki pokroju „VTEC”, „Turbo” czy „DOHC” z epoki po prostu się chowają. Szkoda, że dziś micra jest jedynie cieniem własnej legendy i słabą kopią renault clio.
Marcin Łobodziński - prowadzenie drążka w starszych automatach
Moim ulubionym detalem w starszych samochodach jest gumowy mieszek na dźwignię zmiany biegów, pozaginany jak harmonijka. Dlaczego? Nie wiem. Dlatego z tego zrezygnuję, a pokażę wam coś trochę bardziej na czasie i takiego, że chociaż potrafię podać powód. No i wciąż można to spotkać w nowych samochodach, choć głównie terenowych.
Jest wiele form sterowania skrzynią automatyczną – obecnie mamy już nawet przyciski i bardzo wygodne pokrętła, czekamy na gesty, ale jak dla mnie wciąż najlepszą i niezawodną jest wajcha prowadzona po takich schodkach, jak na zdjęciu.
Dzięki temu, że drążek nie porusza się po jednej linii, zawsze trafimy na D i na R. Jest to szczególnie ważne w samochodzie terenowym, kiedy trzeba często zmieniać kierunek jazdy. Nie ma tu mowy o przesunięciu drążka za daleko, o nietrafieniu w odpowiednie położenie. Nie trzeba też patrzeć. Obecnie mam w swoim prywatnym aucie wprowadzenie drążka po jednej linii i choć użytkuję je już ponad rok, nadal zdarza mi się przesunąć drążek za blisko lub za daleko. I nadal bardzo mnie to irytuje.
Maciej Skrzyński - Słupek C Citroëna DS
Świat motoryzacji jest bogaty w przepiękne detale, które zachwycają designem lub pomysłowością. Albo jednym i drugim. Tak naprawdę to jest to temat na długie wieczorne debaty. Ograniczając wybór do jednego z nich postawiłem na ten, który pierwszy przyszedł mi na myśl.
Słupek C citroena DS zrobił na mnie tak duże wrażenie dopiero, kiedy spojrzałem na niego przez pryzmat… obiektywu. Kierunkowskaz umiejscowiony przy górnej krawędzi opadającego dachu tworzy wraz z dekorem i listwą opadającą na nadwozie prawdziwe dzieło sztuki, które mógłbym powiesić na swojej ścianie. Kiedyś to mieli fantazję!
Mariusz Zmysłowski - włoskie napisy we włoskich samochodach
Fantastycznych detali stylistycznych jest w świecie motoryzacji mnóstwo. Trudno byłoby mi wybrać 10 najlepszych, o jednym nie wspominając. Są jednak takie szczegóły, które są z pozoru nieznaczące, ale kiedy je widzimy, powodują uśmiech.
Dla mnie jest nim zawsze napis Benzina w alfach romeo (niestety już tylko tych na rynku nieobecnych), umieszczony przy wskaźniku poziomu paliwa. Obok widnieje Acqua *C, czyli temperatura płynu chłodzącego. Z jednej strony nawiązuje to do dawnych czasów, kiedy liczne wskaźniki musiały być opisane, bo było ich bardzo dużo. Z drugiej strony, nawet stojąc w korku, kiedy mamy przed sobą napisy w najpiękniej brzmiącym języku świata, dzień staje się po prostu lepszy.
Aleksander Ruciński - światła w kształcie szachownicy stosowane przez Renault
Modele sygnowane przez Renault Sport zawsze wyróżniały się na tle cywilnych wersji nie tylko osiągami, ale i prezencją. Współczesne odsłony Megane RS i Clio RS nie są tu wyjątkiem. Francuzi dali upust swojemu zamiłowaniu do estetycznych detali tam, gdzie większość producentów ogranicza się do zwykłej, okrągłej soczewki.
Mowa oczywiście o LED-owych światłach nawiązujących kształtem do wyścigowej flagi w szachownicę. Co interesujące, spełniają one więcej niż jedną rolę, gdyż poszczególne diody mogą działać niezależnie, generując światło o zróżnicowanym natężeniu. Poza oświetleniem przeciwmgłowym mamy tu również doświetlanie zakrętów, światła pozycyjne i dodatkowe światła drogowe. Sporo zalet w pięknym opakowaniu, które szybko stało się znakiem rozpoznawczym Renault Sport.