U.S. Army testuje samochód z ogniwami wodorowymi

Armia amerykańska testuje samochód napędzany ogniwami wodorowymi. Chevrolet Colorado ZH2 przeszedł szereg zmian technicznych i jest na celowniku wojska. Jakie ma zalety?

U.S. Army testuje samochód z ogniwami wodorowymi
Marcin Łobodziński

04.10.2016 | aktual.: 01.10.2022 21:51

Chevrolet Colorado ZH2 przeszedł wiele modyfikacji, dostosowujących go do działań wojennych. Oczywiście szczegółów nie znamy i z pewnością poznają je tylko wybrane osoby. Wiadomo natomiast, że całe nadwozie zostało wzmocnione, zawieszenie także podniesione, by na koła zamontować 37-calowe opony. To co jest jednak największą ciekawostką znajduje się w ukryciu.

Auto jest napędzane silnikami elektrycznymi, które otrzymują dostawy energii z ogniw paliwowych, przetwarzających wodór na prąd. Układ napędowy pozwala także korzystać z urządzeń zewnętrznych o poborze mocy znamionowej do 25 kW lub maksymalnej do 50 kW.

Obraz

Co ciekawe, nie jest to pierwszy podobny pojazd testowany przez U.S. Army i nie pierwszy Chevroleta. W 2003 roku świat obiegła informacja o testach modelu Silverado, który był co prawda wyposażony w tradycyjny silnik diesla, ale wspomagany silnikiem elektrycznym, zasilanym z ogniw wodorowych. Wówczas była to hybryda, która w wyjątkowych okolicznościach mogła jeździć wyłącznie na prądzie. Samochód elektryczny jest trudniejszy do wykrycia zarówno przez termowizję jak i nasłuch.

Wówczas poinformowano, że jeżeli auto dostanie pozytywną ocenę, będzie wdrożony do armii w ciągu 10 lat. Po 13 latach temat powraca, zatem chyba Silverado nie spełnił oczekiwań. Jego następca ma inne, dodatkowe zalety.

Obraz

Przede wszystkim w ogóle nie potrzebuje silnika spalinowego, zatem jeszcze trudniej go namierzyć. Jest przy tym wydajniejszy i ma wyższy, maksymalny moment obrotowy, co przy sprzęcie ciężkim nie jest bez znaczenia. Problem w tym, że w warunkach polowych jednostki wojskowe musiałyby posiadać przenośne stacje tankowania wodoru. Na chwilę obecną nie będzie to proste logistycznie, ale z drugiej strony mamy jasny komunikat - jeżeli za kilka lat U.S. Army przywiezie na jakiś teren takie stacje, możemy się tam spodziewać działań wojskowych. Inna sprawa, że przynajmniej nie będą truli miejscowych spalinami.

Jednym z produktów przetwarzania tlenu i wodoru w energię elektryczną jest woda i to zdatna do picia, zatem mamy kolejną zaletę takiego pojazdu. Podobno samochód ma przejść wstępne testy i trafić na rok do służby w celach wyłącznie testowych.

Warto jeszcze zaznaczyć, że armia amerykańska pomimo pewnych przeciwności chętnie stosuje alternatywne napędy w swoich pojazdach. Przykładem może być uważany za najlepszy na świecie czołg ciężki M1 Abrams napędzany turbiną gazową w przeciwieństwie do konkurencyjnych konstrukcji wyposażonych zwykle w silniki Diesla. Podobnie jak samochody z ogniwami wodorowymi czołg ten potrzebuje wysokiej klasy systemu filtracji powietrza, ale nie stanowiło to problemu nawet w działaniach pustynnych, gdzie wóz ten świetnie się sprawdził.

Źródło artykułu:WP Autokult
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (10)