Toyota nie chce autonomicznych samochodów
Toyota uważa, że bezpieczeństwo na drogach mogą poprawić nowe systemy elektroniczne montowane w samochodach, a nie auta jeżdżące bez pomocy kierowcy. Na targach CES w Las Vegas koncern zaprezentował prototypowego Lexusa LS, naszpikowanego nowoczesnymi urządzeniami wspomagającymi kierowcę i obserwującymi drogę.
09.01.2013 | aktual.: 07.10.2022 21:08
Toyota uważa, że bezpieczeństwo na drogach mogą poprawić nowe systemy elektroniczne montowane w samochodach, a nie auta jeżdżące bez pomocy kierowcy. Na targach CES w Las Vegas koncern zaprezentował prototypowego Lexusa LS, naszpikowanego nowoczesnymi urządzeniami wspomagającymi kierowcę i obserwującymi drogę.
Wczoraj pisałem o tym, że Audi dostało pozwolenie od stanu Nevada na testowanie na drogach publicznych tzw. samochodów autonomicznych, w których rolę kierowcy odgrywa komputer. Prace nad bezzałogowym autem prowadzi też koncern Google. Tego typu pojazdy mają sprawić, że na drogach przestanie dochodzić do wypadków, oraz przyczynić się do zwiększenia płynności ruchu.
Koncern Toyota ma inny pomysł na osiągnięcie tego typu celów. Podczas trwających targów Consumer Electronics Show (CES) w Las Vegas przedsiębiorstwo zaprezentowało specjalny egzemplarz modelu Lexus LS Hybrid, wyposażony w szereg urządzeń wspomagających kierowcę.
Mark Templin, wiceprezydent Lexusa:
Wierzymy, że kierowca musi być cały czas w pełni zaangażowany w prowadzenie pojazdu. W naszej wizji niekoniecznie widzimy samochód jeżdżący samodzielnie, ale raczej auto wyposażone w inteligentnego, czujnego drugiego pilota, którego umiejętności przyczyniają się do podniesienia bezpieczeństwa jazdy.
Pokazany na CES Lexus LS Advanced Active Safety Research Vehicle jest wyposażony w dużą liczbę czujników oraz zautomatyzowanych układów monitorujących i reagujących na otoczenie samochodu. Prawie wszystkie systemy auta zostały opracowane i skonstruowane przez Toyota Research Institute North America (TRINA).
Mimo że Toyota raczej nie widzi przyszłości w autonomicznych wozach, jej prototypowy Lexus potrafi jeździć samodzielnie. Dzięki temu można sprawdzić, czy elektronika będzie w stanie przejąć stery, gdy zawiedzie czynnik ludzki.
Lexus Autonomous Vehicle in Action
Na dachu Lexusa został zamontowany tzw. LIDAR (Light Detection and Ranging), który korzystając z lasera, wykrywa obiekty w promieniu 70 m od samochodu. Auto ma na pokładzie 3-kolorowe kamery HD, które z odległości 150 m mogą np. sprawdzić, jakie światła palą się na skrzyżowaniu i czy z boku nie zbliża się pojazd.
Radary umieszczone z przodu i Lexusa LS określają położenie i prędkość obiektów, tworząc obraz sytuacji na skrzyżowaniu. Anteny GPS sprawdzają kierunek i kąt ustawienia auta jeszcze przed ruszeniem z miejsca. Kolejne układy mierzą dokładnie pokonywaną trasę, prędkość, przyspieszenie i wszelkie zmiany położenia samochodu względem dotychczasowego toru jazdy. Eksperymentalny wóz może się też komunikować z innymi pojazdami i systemem zarządzania ruchem drogowym.
Mark Templin zaznacza, że prace nad testowanymi układami zajmą jeszcze sporo czasu. Nie ma się co spodziewać, że trafią do seryjnych aut w najbliższej przyszłości.
Toyota Driver-Less Technology
Źródło: Carscoop • Car and Driver