Toyota Land Cruiser podrożała o całe 89 tys. zł. Chodzi nie tylko o normy
Toyota podała dość szokujące ceny nowego Land Cruisera. Za model z rocznika 2025 zapłacimy minimum 408 900 zł. W tym roku można go było kupić za 319 900 zł. O co chodzi?
22.11.2024 | aktual.: 22.11.2024 14:24
Nie, nie chodzi wyłącznie o normy emisji CO2, chociaż to też odgrywa sporą rolę. Jak dużą? To kwota 35 000 zł - tyle klienci wpłacą na ratowanie planety przed globalnym ociepleniem. Oczywiście kwota ta wpłynie do komisji Europejskiej z konta Toyoty, ale pieniędze będą pochodziły od klientów.
To wynik wprowadzenia niższego limitu CO2 dla samochodów, który będzie obowiązywał od 1 stycznia 2025 roku. Toyota oficjalnie potwierdziła, że zapłaci kary za wyższą emisję CO2 i już teraz musi zabezpieczać na to środki. Więcej o karach za emisję przeczytacie w poniższym tekście.
35 000 zł to i tak niedużo, bo gdyby liczyć wprost, to kara za przekroczenie limitu CO2 w przypadku jednego zarejestrowanego na terenie Unii Europejskiej Land Cruisera wynosi blisko 17 000 euro, czyli w prostym przeliczeniu ok. 50 000 zł. I dotyczy to najniższej wersji wyposażenia Prado, której już nie będzie w 2025 roku.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Prado i Prestige znikają z rynku
To jest drugi, nie mniej istotny powód podniesienia progu wejścia w posiadanie nowego Land Cruisera o 89 tys. zł. Najtańsza wersja Prado i druga wersja Prestige cieszyły się tak niewielkim zainteresowaniem wśród klientów, że Toyota Motor Europe podjęła decyzję o rezygnacji z tych wariantów.
Jak nieoficjalnie dowiedziałem się od przedstawicieli Toyoty, wersję Prado wybrało mniej niż 5 proc. nabywców. Większość zamawiała bogatsze wersje Invincible (373 900 zł) i Executive (409 900 zł).
W 2025 roku cennik będzie otwierała specyfikacja specyfikacja Invincible, kosztująca 408 900 zł. To o 35 tys. zł więcej niż kosztowała w roku 2024 (to ta różnica wynikająca wyłącznie z emisji CO2). Wariant Executive został wyceniony na kwotę 444 900 zł. Pod koniec roku w sprzedaży ma się pojawić wariant z 48-wotlową hybrydą, który zastąpi tradycyjną wersję. Prawdopodobnie auto będzie jeszcze droższe.