BMW 223i Active Tourer (2022)© fot. Marcin Kin

Test: BMW 223i Active Tourer – na zlocie fanów BMW M usłyszałem, jaki sens ma to auto

Mateusz Żuchowski
18 sierpnia 2022

Znane nazwisko to podchwytliwy temat. Kilka spraw w życiu może ułatwić, ale czasem może ciążyć, jeśli wszyscy naokoło mają przez nie określone oczekiwania. Jak się przekonałem, w przypadku hybrydowego minivana BMW obecność tego znaczka ma dobre i złe strony.

BMW 223i Active Tourer (2022) – test, opinia

Na niedawno opisywanym przeze mnie pierwszym oficjalnym zlocie fanów marki BMW M Festival na Silesia Ringu celebrowano wszystko, czym BMW było przez ostatnie pół wieku. Wiodący inżynierzy z Monachium stworzyli w tym czasie wiele wybitnych aut sportowych, głównie w postaci sedanów i trzybryłowych coupe, które łączył mocny silnik o sporej pojemności i tendencja do wyjeżdżania tylną osią daleko poza trajektorię zakrętu.

Jak mogłem się przekonać w Kamieniu Śląskim, takie BMW nadal żyje i ma się dobrze również w Polsce. Ale już od kilkunastu lat firma ta staje się czymś więcej. Z pięciu serii, które oferowała w roku 1990, oferta rozrosła się w tej chwili do 17, nie licząc różnych wersji nadwoziowych czy napędowych. Wśród nich są też takie modele jak Seria 2 Active Tourer.

BMW 223i Active Tourer (2022)
BMW 223i Active Tourer (2022)© fot. Mateusz Żuchowski

Pierwszy minivan BMW od początku swojego istnienia był jednym z tych samochodów, których obecność w gamie producenta rodziła więcej pytań niż odpowiedzi. Ponad 400 tys. sprzedanych egzemplarzy pierwszej generacji sprawiło jednak, że BMW odpowiedziało sobie samo i pod koniec 2021 roku wprowadziło wydanie drugie, poprawione.

Nowa Seria 2 Active Tourer raz jeszcze odhacza wszystkie punkty, które zdenerwują fanów BMW starej szkoły. Na bryle auta pojawił się wciąż wzbudzający kontrowersje wśród fanów wielki grill à la nerki z nowej Serii 7. Pod maską lądują natomiast hybrydy lub silniki trzycylindrowe, z których moc, o zgrozo, trafia na przedni napęd. Czy to jeszcze w ogóle BMW? By poznać odpowiedź, pojechałem do Kamienia Śląskiego i zapytałem fanów oraz klientów tej marki.

BMW nowego typu

Sam wyrobiłem sobie już częściowo zdanie na trasie do tego miejsca. Z każdym kolejnym etapem poznawania ten chyba najbardziej osobliwy z modeli BMW (a mówię to w momencie, gdy w gamie jest przecież 6 GT i X7) zyskuje. Po przebrnięciu przez to nadwozie, które na ulicy wygląda jak jakiś wielki metalowy gryzoń (teraz już tego nie odzobaczycie, przepraszam), w środku sprawy zapowiadają się już tylko lepiej.

BMW 223i Active Tourer (2022)
BMW 223i Active Tourer (2022)© fot. Mateusz Żuchowski

Projekt deski rozdzielczej z potężnym, zakrzywionym ekranem (a raczej kawałkiem czarnego plastiku z zatopionymi dwoma wyświetlaczami o przekątnych 10,25 i 10,7 cala) robi dobre pierwsze wrażenie, znacznie lepsze niż minivany marek nie-premium. Nawet jeśli tak naprawdę jedyne, co ta przestrzeń ma wspólnego z innymi BMW, to – poza znaczkiem i symbolicznie zwróconym w stronę kierowcy kokpitem – jest tylko jakość wykonania.

Ta jest naprawdę dobra: materiały miękkie, gdzie się tego oczekuje, a metale chłodne i precyzyjnie wycięte, jak należy. Plastiki nie narzucają się aż tak swoją obecnością, jak choćby jeszcze w podobnej wielkości modelach BMW z poprzedniego rzutu.

BMW 223i Active Tourer (2022)
BMW 223i Active Tourer (2022)© fot. Mateusz Żuchowski

Fani marki i tak mają się jednak do czego przyczepić, jako że po raz pierwszy od przeszło 20 lat producent porzucił pokrętło systemu iDrive. Początkowo bardzo nielubiany system (BMW ma długie tradycje w kontrowersyjnych innowacjach) z czasem urósł do rangi – według mnie – najbliższego perfekcji pokładowego systemu multimedialnego na świecie.

W najnowszym wydaniu to nadal imponująco szybki i rozbudowany medialny kombajn, który poprowadzi po trójwymiarowej mapie z pominięciem korków, sprawdzi pogodę i przedstawi menu komórki przez bezprzewodowy Apple CarPlay. W ostatnich wydaniach jednak menu niepotrzebnie skomplikowano i utrudniono również jego obsługę między innymi przez usunięcie fizycznego pokrętła z tunelu środkowego. Doprawdy nie widzę żadnej korzyści z tego ruchu – poza oszczędnością paru eurocentów w kasie w Monachium.

BMW 223i Active Tourer (2022)
BMW 223i Active Tourer (2022)© fot. Mateusz Żuchowski

Wychodzi jednak na to, że tak będą wyglądały nowe wnętrza BMW, jako że Seria 2 Active Tourer wiernie podąża śladem wyznaczonym przez rewolucyjny kokpit większego iX. Z jednej strony to dobrze, że niepozorny minivan zapewnia atrakcje znane z większego, elektrycznego SUV-a za ponad 400 tys. zł, ale jednak parę elementów z tej nowej rzeczywistości jeszcze wymaga przyzwyczajenia nie tylko wśród fanów marki.

W kokpicie tym na przykład dźwignia automatycznej skrzyni została zredukowana do małego przełącznika, ale za to pomiędzy przednimi fotelami pojawił się duży schowek, a przed nim kolejny, na którym w rewelacyjnie wygodny sposób można trzymać nawet największe ze smartfonów. I to w taki sposób, że się ładują bezprzewodowo.

BMW 223i Active Tourer (2022)
BMW 223i Active Tourer (2022)© fot. Mateusz Żuchowski

Znajdujący się powyżej centralny wyświetlacz przedstawia natomiast wiernie odwzorowany, trójwymiarowy model auta (wliczając w to nawet jego odcień lakieru), który można sobie obracać palcem i oglądać ze wszystkich stron, a jak się włączy kierunkowskaz przy kierownicy, to on też miga na ekranie. To taka informacja w ramach gdyby ktoś się zastanawiał, na czym teraz spędzają czas najtęższe głowy wiodącego niemieckiego koncernu motoryzacyjnego.

2 Active Tourer prowadzi się dobrze, ale nie najlepiej

Nie można jednak powiedzieć, że całkiem zapomniały one o tym, jak się robi dobrze prowadzące się auta. I nie mówię tutaj tylko o rewelacyjnym M3 najnowszej generacji, ale i tym osobniku. Pierwsze zaskoczenie następuje już w cenniku, gdzie znajdziemy co prawda nieszczęsne trzycylindrowe silniki półtoralitrowe, które swoją nierówną pracą wprawiają w wibracje całą kabinę, ale i mocniejszą, czterocylindrową jednostkę o mocy 204 KM, a nawet dwulitrowe diesle i dwa plug-iny o mocy 245 KM lub – uwaga – 326 KM.

BMW 223i Active Tourer (2022)
BMW 223i Active Tourer (2022)© fot. Mateusz Żuchowski

Ostatni z nich, o oznaczeniu 230e, może już porządnie nastraszyć spod świateł kierowców aut pokroju Hondy Civic Type R (czy też wczesnych BMW M3). W prawdziwym świecie, po uwzględnieniu obecnych cen paliw, trendów na nadchodzące lata i cen poszczególnych wersji, na tę chwilę najchętniej wybrałbym najmocniejszy wariant benzynowy, czyli 223i. I taki też trafił w moje ręce.

To udana konstrukcja, która jeszcze bardziej wzmacnia dojrzały charakter tego kompaktowego minivana. Nie jest to plug-in, ale jednak nadal hybryda. Tak zwana "miękka", czyli z niewielkim wkładem energii elektrycznej, który w praktyce ogranicza się do wyłączania silnika spalinowego już przy dojeżdżaniu do czerwonego światła, a nie dopiero po zatrzymaniu, albo podczas toczenia się. Jakiś tam skutek te starania jednak przynoszą, jako że zużycie paliwa na trasie z Warszawy do Kamienia Śląskiego, która prowadzi przez cały przekrój dróg – od autostrad po wąskie powiatówki, wyniosło nieco ponad 7 l/100 km. W rozbiciu na typy dróg wygląda to następująco: prawie 8 l/100 km na autostradzie, około 6 l/100 km w terenie niezabudowanym (przy okazji – jazda po mieście podniosła wynik do powyżej 8 l/100 km).

BMW 223i Active Tourer (2022)
BMW 223i Active Tourer (2022)© fot. Mateusz Żuchowski

To nadal niezły wynik – jak na parametry, którymi szczyci się ten silnik: 350 Nm w szerokim zakresie 1350 – 4500 obr/min, przyspieszenie do 100 km/h w 6,3 sekundy oraz prędkość maksymalna 235 km/h. Co ciekawe (i kluczowe dla fanów), podwozie Serii 2 Active Tourer dobrze wie, co z tymi liczbami zrobić.

Model ten wsparto na platformie UKL2, która wydała już na świat kilka zupełnie fajnie prowadzących się aut pokroju bieżących generacji BMW Serii 1 i Mini Countrymana. Podobnie jak u nich, tak i tu potrafi ona skutecznie wykorzystać nawet sporą moc, mimo domyślnego posyłania jej na oś przednią. To zasługa głównie udanego zawieszenia, które jest już bardziej komfortowe niż w poprzedniku, ale nadal przyjemnie sprężyste i wyróżniające Active Tourera jako wariant bardziej dynamiczny od konkurencji. Jak na BMW przystało – przynajmniej w obniżonej o 15 mm formie obecnej, w opcjonalnym pakiecie M, z którą miałem tu do czynienia.

BMW 223i Active Tourer (2022)
BMW 223i Active Tourer (2022)© fot. Mateusz Żuchowski

Ostatecznie jednak tę układankę zaburza siedmiobiegowa, dwusprzęgłowa przekładnia Magny, która działa z dostrzegalnym opóźnieniem. Podobny niepokój w prowadzenie wprowadza niedopracowana modulacja układu hamulcowego (zapewne przez system rekuperacji energii). A i układ kierowniczy jest wspomagany mocniej niż w typowym produkcie z Monachium. Seria 2 Active Tourer prowadzi się więc pod niektórymi względami dobrze, ale te młode rodziny, które interesuje coś bardziej zadziornego i stworzonego z myślą o wciągających drogach, powinny raczej spojrzeć na naszego długodystansowego Forda Pumę ST.

Prawdziwy sens istnienia tego modelu

Z takimi przemyśleniami przekraczam bramę Silesia Ringu, za którą czekam już na pierwsze szydercze komentarze pod adresem tego auta. Te jednak przez cały dzień nie nastąpiły, przynajmniej nie w mojej obecności. Jedyne, co udało mi się wydusić od innych uczestników imprezy, to w najgorszym wypadku parę lakonicznych uśmiechów.

BMW 223i Active Tourer (2022)
BMW 223i Active Tourer (2022)© fot. Mateusz Żuchowski

Nikt jednak nie oponował przed obecnością tego modelu w takim miejscu. Mało tego, nawet wśród właścicieli topowych modeli M spotykałem się z opiniami, że to dobrze, że taki model istnieje, bo w końcu również niektórzy fani BMW potrzebują w swoim życiu minivana i przynajmniej w takiej sytuacji nie muszą odwoływać się do żadnego z konkurentów, a rozwijać swój park maszyn ulubionej marki.

Minivan 2 Active Touring jest w końcu całkiem dobry. Nie tak dobry jak najwięksi giganci tego gatunku, w których z każdego zakątka kabiny wyskakiwałyby skrytki, szufladki, stoliki i uchwyty. W BMW jest tylko i aż kilka całkiem dużych schowków, kieszenie z siatkami w oparciach przednich foteli i uchwyty na kubki w podłokietniku wyciąganym z oparcia tylnej kanapy.

BMW 223i Active Tourer (2022)
BMW 223i Active Tourer (2022)© fot. Mateusz Żuchowski

Ta z kolei jest przesuwna w zakresie aż 13 cm, co pozwala regulować pojemność bagażnika w zakresie aż 90 litrów (ze względu na osprzęt miękkiej hybrydy wynosi ona w najgorszym przypadku 415 litrów – tyle, co zwykle w trochę większym hatchbacku. To samo auto z dieslem dostaje co najmniej 470 litrów). Wszystkie trzy oparcia składają się niezależnie, a po ich złożeniu powstaje przestrzeń z równą podłogą o pojemności aż 1455 litrów. Nie wystaje również próg załadunkowy.

Ostatecznie jednak model ten nie chwyta za serce przestronnością w drugim rzędzie siedzeń. Nie ma tu też możliwości zmieszczenia szóstego i siódmego pasażera. Jeśli chcemy mieć taką możliwość, to BMW przez cały czas oferuje większy wariant poprzedniej generacji modelu czy 2 Gran Tourer.

BMW 223i Active Tourer (2022)
BMW 223i Active Tourer (2022)© fot. Mateusz Żuchowski

W porównaniu do niego prezentowana pochodna jest zauważalnie nowocześniejsza i poprawiona w kilku kluczowych miejscach. Zawieszenie jest bardziej komfortowe, a widoczność lepsza. Jest jednak również zauważalnie droższa. Większy, siedmioosobowy poprzednik – w przypadku zestawienia tych samych wersji napędowych – jest tańszy o ponad 11 tys. zł.

BMW może to jednak zrobić, bo – pomijając ogólny trend coraz wyższych kosztów produkcji nowych samochodów z silnikami spalinowymi – w tym wymierającym segmencie ma coraz mniejszą konkurencję. Najbliższy rywal, czyli Mercedes Klasy B, pozostał na rynku już tylko w dwóch cherlawych wersjach napędowych i według nieoficjalnych doniesień ma zostać wycofany w roku 2025.

BMW 223i Active Tourer (2022)
BMW 223i Active Tourer (2022)© fot. Mateusz Żuchowski

Poza tym BMW wie, że wielu klientów jest gotowych wydać więcej po prostu na ten znaczek. I – w przeciwieństwie do moich rozmówców ze zlotu – myślę, że tu tkwi prawdziwy sens tego modelu. Przynajmniej dla producenta. Żeby nie było – nie ma nic złego w fakcie, że klientów szukających rodzinnego minivana nęci wizja jeżdżenia BMW. Muszą oni jednak pamiętać, że za te spore pieniądze (230 tys. zł w przypadku tego ekstremalnie doposażonego egzemplarza) dostają niezłe auto, które zasługuje na miano premium, ale jednak na zloty fanów BMW tak do końca to nie pasuje...

Nasza ocena BMW 223i Active Tourer (2022):
7/ 10
Plusy
  • Wykończenie kabiny i multimedia klasy premium
  • Nadspodziewanie dobra dynamika napędu mocniejszych wersji
  • Przyjemne ustawienie zawieszenia
Minusy
  • Ograniczona radość z jazdy przez dziwną pracę skrzyni i hamulców
  • Zauważalny skok ceny wobec poprzednika
  • Są pojemniejsze minivany za te pieniądze
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
[1/16]
BMW 223i Active Tourer 8AT
Pojemność silnika1998 cm³ 
Rodzaj paliwaBenzyna 
Skrzynia biegówAutomatyczna 7-biegowa 
Moc maksymalna:204 KM przy 5000 obr./min 
Moment maksymalny:350 Nm przy 1350 - 4500 obr./min 
Pojemność bagażnika:415 l 
Osiągi:
 Katalogowo:Pomiar własny:
Przyspieszenie 0-100 km/h:6,3 s 
Prędkość maksymalna:235 km/h-
Zużycie paliwa (miasto):b.d.8,3 l/100 km
Zużycie paliwa (trasa):b.d.5,7 l/100 km
Zużycie paliwa (autostrada):b.d.7,8 l/100 km
Zużycie paliwa (mieszane):6 l/100 km7,8 l/100 km
Ceny:
 Katalogowa 
Model od:142 000 zł (218i) 
Wersja od:162 000 zł (223i) 
Cena egzemplarza:230 100 zł 
Źródło artykułu:WP Autokult
BMWtesty samochodówminivan
Komentarze (8)