Test: BMW 640i GT - najdziwniejsze, ale i najlepsze, jeśli je poznasz
Dawno nie jeździłem tak przyjemnym samochodem, do którego przed testem podchodziłem z tak dużym dystansem. Ani to szczególnie ładne, ani charakterne, ale to BMW, które przekonało mnie bez reszty. Nie oceniaj modelu 6 GT, nim go nie poznasz.
BMW 640i GT xDrive - opinia, test
To prawdopodobnie jedyne BMW, które gdyby zniknęło z rynku, większość osób nawet by tego nie zauważyła. Klienci podchodzą do niego tak sceptycznie, że słabo się sprzedaje i jest spore prawdopodobieństwo, że to ostatnia generacja 6 GT. A szkoda, bo to rewelacyjny wóz, którego po teście oddawałem z żalem.
Czym jest BMW 6 GT?
Idealnie oddaje to cyfra opisująca model, ponieważ 6 jest średnią z 5 i 7. Dokładnie tym jest ten samochód. Konstrukcja pochodzi z modelu 5, natomiast oferuje walory Serii 7. Może być też traktowany jako odpowiedź na następujące wymagania:
- Oczekuję bardziej przestronnej i praktycznej Serii 5.
- Oczekuję bardziej praktycznej i mniej ostentacyjnej Serii 7.
- Nie cierpię SUV-ów, ale podoba mi się ich praktyczność.
Każde z powyższych zamyka określenie "praktyczność", bo to coś, czego w Serii 6 GT jest aż nadmiar. Dowodem na to może być bagażnik o gigantycznej pojemności 600 litrów, który po złożeniu oparć kanapy powiększa się 3-krotnie i to do linii okien. Wówczas z tyłu mogą się wygodnie przespać dwie dorosłe osoby o wzroście nawet 2 metrów.
W bagażniku jest wszystko – od zaczepów na zakupy po skrytki pod podnoszoną na amortyzatorze gazowym podłogą. Jest też solidna sztywna półka nad przestrzenią bagażową, a nie miękka roleta.
Dwie dorosłe osoby o dowolnym niemal wzroście wygodnie pojadą na tylnej kanapie, a jeśli zajdzie taka konieczność, trzecia też się zmieści. I każda z nich będzie mogła zrobić z nogami, co zechce, bowiem za sprawą ponad 3-metrowego rozstawu osi, z tyłu jest tyle miejsca, co w Serii 7. Tyle tylko, że auto jest o 7 cm wyższe, a kanapę zamocowano tak, że przy średnim wzroście całe uda przylegają do jej siedziska, co w tej klasie regułą nie jest. Na zagłówkach są też mięciutkie poduszki, które utulą do snu.
Pomijam już wszystkie luksusy, jakie oferuje ten model, a konkretnie jego długa lista opcji. Jedną z nich są multimedia oddzielne dla pasażerów z tyłu z dwoma ekranami (10,2 cala każdy), na których można – teoretycznie – oglądać telewizję. O ile zasięg na to pozwoli. Zasięg sygnału rzecz jasna. Lepiej korzystać z filmów na nośnikach. Filmy czy programy można też oglądać na ekranie z przodu, ale tylko na postoju. Całość kosztuje prawie 13 tys. zł.
Oczywiście z przodu też wygody nie brakuje. Siedzenia wprost rozpieszczają zakresem i możliwościami regulacji, a także masażem. Kokpit jest nowoczesny i świetnie wykonany, a tradycyjna dla BMW obsługa została oparta jeszcze w dużej mierze na fizycznych pokrętłach i przyciskach. Za kierownicą siedzi się tak komfortowo, że kilkusetkilometrowa podróż upływa przyjemnie szybko. Zwłaszcza że tym autem naprawdę da się pojechać szybko.
R6 + turbo + mild hybrid
Oczywiście 640i to 6-cylindrowa rzędówka, a nie 4-litrowe V8, ale wsparta układem mild hybrid ma dwa oblicza. Pierwsze to typowe dla aut BMW, czyli sportowe. Maksymalna moc to 333 KM, moment obrotowy 450 Nm i to rozłożony pomiędzy 1600 a 4800 obr./min. Efekt to z kolei przyspieszenie w czasie 5,4 s do 100 km/h i praktycznie nieodczuwalnie gorsze w znacznie większym zakresie prędkości. Skrzynia biegów nadąża za silnikiem i praktycznie nigdy się nie gubi, chętnie odpowiada na ruch prawej stopy kierowcy. W trybie sportowym 640i GT jest bardzo szybkie.
Ale potrafi też być kojąco komfortowe. Dzięki systemowi mild hybrid może włączyć bieg neutralny w trasie i nawet wyłączyć silnik, a tego nie odczujesz. Niestety, odczujesz tylko moment wyłączenia i włączenia silnika przy pełzaniu na skrzyżowaniu, co dyskwalifikuje 6 GT jako limuzynę, którą ma prowadzić szofer. Chyba że będzie jeździł w trybie sportowym, w którym silnik w ogóle się nie wyłącza w czasie jazdy. Inaczej trzeba się liczyć z szarpnięciem w momencie tuż przed zatrzymaniem. To nic, bo BMW 6 GT to bodaj ostatnia limuzyna, którą miałby prowadzić szofer.
Duży moment obrotowy w pełnym zakresie obrotów nie wymusza niepotrzebnych redukcji, kiedy nie jest to konieczne. Samochód przyspiesza płynnie zawsze, jeśli tego oczekujesz. Skrzynia chętnie korzysta z niskiego zakresu obrotów, więc w trasie nie denerwuje nagłą decyzją o redukcji. Na koniec zaskoczy cię spalaniem.
W trasie samochód praktycznie nie przekroczy 8 l/100 km, jeśli będziesz się w miarę trzymał przepisów. Tylko na autostradzie zużyje 9,3 l/100 km, ale pod warunkiem, że bez przerwy będziesz trzymać prędkość 140 km/h. Spokojna jazda krajówką zakończy się wynikiem 5,8 l/100 km, a dynamiczna 8,0.
Nadzwyczajnie komfortowo
Jedną z ciekawych funkcji samochodu są ustawienia nadzwyczajnie komfortowe (tak jest to wytłumaczone), czyli tryb jazdy Comfort Plus. Wówczas wszystko się zmiękcza do granic, które BMW przyjmuje za nieprzekraczalne. Oznacza to, że w tym trybie BMW 6 GT jest tak komfortowe jak przeciętny mercedes czy audi podobnej klasy w trybie Comfort. Niespotykanie zaś jak na sedana innego niż Seria 7 tej marki.
W samochodzie jest bardzo cicho, a nierówności neutralizowane są z rzadko spotykanym w BMW spokojem. Aby osiągnąć choćby taki poziom, trzeba dopłacić nieco ponad 9 tys. zł za zawieszenie pneumatyczne. Ale wciąż jest na tyle sztywno, że ma się pełne poczucie kontroli. Nie, ten model nie płynie po nierównościach. Aby mieć auto bardziej komfortowe, trzeba wybrać... inną markę.
Z drugiej strony zawieszenie i układ kierowniczy można mocniej spiąć, by pewnie, z dużymi prędkościami pokonywać łuki, ale to ostatnie, co chce się w tym aucie robić. Jest tak przytłaczająco duże, również zza kierownicy, że dynamiczną jazdę najchętniej uprawia się po linii prostej. Do tego 640i GT zostało stworzone, choć ma tego asa w rękawie, że wpisze się w ciasny zakręt sprawniej niż konkurenci spod znaku Audi czy Mercedesa.
To po części zasługa tylnej osi skrętnej, choć nie czuć w jej pracy nienaturalnie zacieśniającego się skrętu. Nie uważam, by warto było za to dopłacać 6 tys. zł. Uważam też, że dopłata aż 12 tys. zł za rewelacyjny napęd xDrive jest przesadą. W mojej opinii powinien być standardem, jak w 640d.
Każdą złotówkę warto natomiast wydać na systemy wsparcia kierowcy, które działają rewelacyjnie, choć w moim egzemplarzu czasami wyłączał się przedni radar. Seryjne są z kolei matrycowe reflektory, jedne z najlepszych, z jakimi miałem do czynienia w samochodach BMW.
Samo auto jest dość rozsądnie skalkulowane - od 263 tys. zł za wersję 20d. Wyraźnie droższe od Serii 5, ale i oferuje wyraźnie więcej. Na przykład bagażnik jest większy nawet od kombi. Minimalnie droższe też od X5, ale i je bije pod niemal każdym względem. Natomiast jest o ponad 100 tys. zł tańsze od Serii 7, która praktycznością nie dorównuje 6 GT. A w innych obszarach jest bardzo podobne. 6 GT może i nie ma takiej klasy, ale jest właśnie dla tych, którzy tego nie potrzebują.
- Komfort
- Praktyczność
- Osiągi
- Prowadzenie
- Cena (względem Serii 7)
- Nadzwyczajny komfort? Trochę za mocne określenie na to, co oferuje
- Zbyt ubogie wyposażenie standardowe (zwłaszcza z zakresu bezpieczeństwa)
BMW 640i GT - dane techniczne, spalanie
Silnik i napęd: | ||
---|---|---|
Objętość skokowa: | 3.0 turbo + mild hybrid | |
Moc maksymalna: | 333 KM | |
Moment maksymalny: | 450 Nm | |
Skrzynia biegów: | 8-biegowy automat | |
Pojemności i masy | ||
Pojemność bagażnika: | 600-1800 l | |
Pojemność zb. paliwa: | 68 l | |
Masa własna: | 1985 kg | |
Ładowność: | 580 kg | |
Osiągi: | ||
Katalogowo: | Pomiar własny: | |
Przyspieszenie 0-100 km/h: | 5,4 s | --- |
Prędkość maksymalna: | 250 km/h | --- |
Zużycie paliwa (miasto): | --- | 10,0 l/100 km |
Zużycie paliwa (trasa): | --- | 5,8-8,0 l/100 km |
Zużycie paliwa (autostrada): | --- | 9,3 l/100 km |
Zużycie paliwa (mieszane): | 1,6 l/100 km | 8,8 l/100 km |
Cena: | ||
Model 620d GT od: | 262 900 zł | |
Testowa wersja 640i GT od: | 325 700 zł |
Pełne dane techniczne na AutoCentrum.pl