Amerykański samochód ma być "ostatnim autem dla kierowców"
Tesla zapowiada, że nowy Roadster będzie ostatnim autem dla kierowców przed erą pełnej autonomii. Mimo opóźnień, projekt wciąż jest rozwijany, a firma obiecuje spektakularny pokaz jeszcze w tym roku.
Nowa Tesla Roadster, pierwotnie pokazana w 2017 r., wciąż czeka na swoją premierę. Mimo licznych opóźnień, projekt nie został porzucony. Podczas wydarzenia X Takeover w Kalifornii, wiceprezes Tesli ds. inżynierii pojazdów, Lars Moravy, podkreślił, że Roadster 2.0 ma być „ostatnim autem dla kierowcy” przed erą autonomicznych pojazdów.
Moravy zaznaczył, że Tesla intensywnie pracuje nad udoskonaleniem Roadstera, który ma oferować wyjątkowe wrażenia z jazdy. Dodał też, że Tesla planuje „najbardziej epicką demonstrację” do końca roku, co prawdopodobnie dotyczy nowego Roadstera.
Jak widać, amerykańska marka wciąż preferuje marketing oparty na odważnych zapowiedziach i obietnicach, zamiast konkretów, działania i dowożenia terminów. Od momentu, w którym auto miało trafić na rynek, minęło już 5 lat, a my wciąż nie wiemy nic więcej poza tym, co już wcześniej zapowiadał Elon Musk.
Z obietnic wynika, że Roadster ma oferować zasięg do 1000 km, napęd na wszystkie koła i prędkość maksymalną ponad 400 km/h. Trzeba pamiętać, że mimo imponujących parametrów, rynek superaut wciąż preferuje silniki spalinowe. Jednak Tesla liczy na zainteresowanie lojalnych klientów. Jak będzie? Przekonamy się, gdy auto w końcu trafi na rynek.