Coś biło przy hamowaniu. Mechanik zdjął koło i zaniemówił
W jednym z warsztatów samochodowych klient pojawił się z problemem, który zaskoczył nawet doświadczonego mechanika. "Przychodzi facet do warsztatu samochodowego i mówi: panie, bo mi coś bije przy hamowaniu" — takie słowa można przeczytać na profilu facebookowym owego warsztatu.
25.11.2023 | aktual.: 25.11.2023 10:22
O tej historii pisaliśmy już wcześniej, ale przypominamy ją ku przestrodze. Mechanik, który przyjął samochód do naprawy, był zszokowany, kiedy odkrył, co było przyczyną problemu. Po zdjęciu koła samochodu okazało się, że sytuacja jest poważniejsza, niż mogłoby się wydawać na pierwszy rzut oka. Mechanik aż zaniemówił.
Znane powiedzenie "skończyły się hamulce" nabrało dla mechanika zupełnie nowego, dosłownego znaczenia. "Czegoś takiego w swoim życiu nie widziałem" — napisał w poście, który opublikował na stronie warsztatu, aby podzielić się swoim zaskoczeniem z innymi.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Co ciekawe, właściciel samochodu nie zauważył ani nie odczuł, że powierzchnia robocza tarczy hamulcowej jest zupełnie zużyta. Dopiero wibracje, które pojawiły się podczas hamowania, skłoniły go do odwiedzenia warsztatu.
Ta sytuacja jest doskonałym przykładem skrajnego zaniedbania serwisowego pojazdu. Wygląda na to, że przez długi czas nikt nie sprawdzał stanu hamulców, a jeśli nawet to robił, to nie ocenił ich kondycji prawidłowo. Hamulce nie zużyły się nagle. Prawdopodobnie przejechały co najmniej dwukrotnie większy dystans, niż wynikałoby to z ich stopnia zużycia.
Właściciel warsztatu, z którym miałem okazję rozmawiać, wyjawił mi, że to nie tylko tarcze, ale wszystkie elementy robocze układu hamulcowego są do wymiany. Podkreślił również, że samochód ten nigdy wcześniej nie był u niego serwisowany. Postanowił opublikować post na swoim profilu, aby ostrzec innych. I słusznie — przynajmniej raz w roku warto sprawdzić stan swojego auta.