Sygnalizacja świetlna w trybie All Red. Pracuje tak szybko, że kierowcy nie nadążają
Kierowcy mówią o nich "wesołe światła". Ustawione na jednym z warszawskich skrzyżowań sygnalizatory późnym wieczorem zmieniają kolory jak oszalałe. Niektórzy zastanawiają się o co w tym chodzi, a kierowcy nie bardzo wiedzą czy hamować, czy wcisnąć gaz przed skrzyżowaniem.
Pięciokrotna zmiana światła w czasie 30 s? Tak późną porą i w nocy działa jeden z sygnalizatorów świetlnych w osiedlu Stara Miłosna, w jednej z dzielnic Warszawy. Prowadzi tędy Trakt Brzeski, który jest jednocześnie drogą krajową nr 2 i trasą europejską nr 30 pomiędzy Warszawą a Mińskiem Mazowieckim.
Jak to wygląda z punktu widzenia kierowcy? Zmiana świateł następuje co 6-8 s, więc wszyscy dojeżdżający do skrzyżowania nie zawsze wiedzą czy zwolnić, czy też przyspieszyć, widząc trzy zmiany pod rząd.
O ile osobówki nie mają aż tak dużego problemu, to ciężarówki nie zawsze się wyrabiają. A warto, bo, jadąc w kierunku wschodnim, 100-200 m dalej można oczekiwać patrolu drogówki. Najlepiej zwolnić przed tym skrzyżowaniem i być gotowym na wszystko.
Dlaczego tak to działa? Znaliście takie pojęcie jak tryb All Red dla sygnalizatora?
– Na skrzyżowaniu Raczkiewicza-Trakt Brzeski sygnalizacja świetlna od dawna działa w tzw. trybie All Red (wszystko czerwone) – wyjaśnia Karolina Gałecka z Zarządu Dróg Miejskich w Warszawie. – Należy przez to rozumieć, iż podstawowym stanem tej sygnalizacji jest stan, w którym dla wszystkich uczestników ruchu na tym skrzyżowaniu (piesi i kierowcy) jest wyświetlany sygnał czerwony. Jest tak do momentu pojawienia się w polu działania detektorów chociażby jednego pojazdu lub do wciśnięcia przycisku przez pieszego.
Rzeczywiście, gdy do ulicy Trakt Brzeski zbliżają się z dróg poprzecznych – Jana Pawła II i Raczkiewicza – inne pojazdy, to sygnalizacja na chwilę się "uspokaja". Zapala się czerwone światło dla Traktu Brzeskiego na dłużej. Wszystko zależy więc od natężenia ruchu dróg poprzecznych, bo obserwując to skrzyżowanie, można odnieść wrażenie iż światła działają niezależnie od tego, co dzieje się na drodze głównej, co zresztą pokazuje materiał wideo.
– Kolejność przydzielania światła zielonego dla poszczególnych wlotów skrzyżowania (przejść dla pieszych) określa algorytm sterownia akomodacyjnego – tłumaczy Gałecka.
Sterowanie akomodacyjne charakteryzuje się zmianą liczby i długości trwania kolejnych stanów sygnalizacji – światła czerwonego lub zielonego. Zaletami takiego rozwiązania jest samoczynne dostosowywanie się do nagłych i krótkotrwałych wahań ruchu, dzięki czemu zwiększa się efektywność. Realizuje się to przez detektory ruchu umieszczone z dala od sygnalizatora i przed nim samym, które wykrywają pojazdy.
– Podczas trwania stanu ogólnoczerwonego, jeśli na co najmniej jednym z dwóch wlotów ul. Trakt Brzeski w polu oddziaływania detektorów znajdzie się co najmniej jeden samochód, a na wlotach podporządkowanych nie ma pojazdów, to po kilku sekundach na obu wlotach ul. Trakt Brzeski zostanie dla pojazdów wyświetlone światło zielone – wyjaśnia przedstawicielka ZDM. – Minimalny czas trwania tego światła zielonego wynosi dosłownie kilka sekund i może być wydłużany przez kolejne pojazdy pojawiające się na wlotach Traktu Brzeskiego.
To dlatego światła zmieniają się tak szybko. Głównym stanem jest czerwone, a zielone zapala się tylko na chwilę, w miarę potrzeby i co do zasady ma trwać jak najkrócej.
– W ciągu dnia, gdy ruch na Trakcie Brzeskim jest bardzo duży, takiego krótkiego światła zielonego na wlotach Traktu Brzeskiego raczej się nie obserwuje, natomiast późnym wieczorem i w nocy, przy minimalnym ruchu pojazdów, kierowcy z oddali mogą dostrzegać na przemian światło czerwone (przy braku pojazdów w strefie detekcji) lub zielone – precyzuje działanie sygnalizatorów Gałecka.
Skąd więc tyle sytuacji, gdy kierowcy ledwo wyhamowują przed czerwonym, a zanim jeszcze pojazd się zatrzyma, już zapala się światło zielone? Odpowiedź nasuwa się sama po nawet krótkiej obserwacji – zbyt wysoka prędkość. Nie jest żadną tajemnicą, że choć obowiązuje tam ograniczenie do 60 km/h, mało który kierowca jedzie w ten sposób. I nawet jeżeli sami przestrzegacie przepisów, to nie oznacza jeszcze, że tak samo podróżuje kierowca po przeciwnej stronie skrzyżowania.