Stawia progi zwalniające, żeby jego dzieci mogły się bawić na ulicy

Pewien mężczyzna z USA uznał, że na jego ulicy zbyt często dochodzi do przekroczeń prędkości, co zagraża bezpieczeństwu jego dzieci. W związku z tym posunął się do radykalnego rozwiązania.

Mężczyzna twierdzi, że boi się o bezpieczeństwo dzieci bawiących się na ulicy
Mężczyzna twierdzi, że boi się o bezpieczeństwo dzieci bawiących się na ulicy
Źródło zdjęć: © YouTube

22.07.2023 | aktual.: 23.07.2023 07:29

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Kierowcy, którzy przekraczają prędkość na drogach publicznych, mogą stwarzać problemy nie tylko policji. Na przedmieściach i na ulicach osiedlowych pędzące auta stanowią realne zagrożenie dla bezpieczeństwa. Z tym problemem postanowił walczyć mężczyzna z USA. Po tym, jak urzędnicy powiedzieli mu, że jego prośba o próg zwalniający została odrzucona, sam go zamontował.

Resident in O'Fallon, Missouri decided to put down their own speed bumps to slow down traffic

Corey Starkey z O'Fallon w stanie Missouri poprosił miasto o zainstalowanie progów zwalniających na jego ulicy. Według niego ruch jest tam zbyt duży, aby mógł czuć się bezpiecznie, pozwalając swoim dzieciom bawić się na drodze. Miasto mu odmówiło, więc kupił własne.

Para gumowych progów zwalniających, których używa, jest przenośna, więc wystawia je, gdy jego dzieci bawią się na ulicy i usuwa, gdy wracają do domu. Oprócz progów stawia pachołki i dodatkowe znaki zachęcające kierowców do zwolnienia.

Według Tony'ego Michalki, rzecznika miasta O'Fallon, progi są "nielegalne, bo nie można niczego umieszczać na drogach, aby utrudniać ruch". Starkey zdaje się rozumieć stanowisko urzędnika, ale po prostu go to nie obchodzi. "Przejdziesz tędy, a my cię spowolnimy" – powiedział w rozmowie z FOX 2 News. Nie wiadomo jeszcze, jak władze miasta poradzą sobie z tą sytuacją. Możliwe, że mogą ponownie rozważyć prośbę Starkeya.

Komentarze (3)