Startuje największy wyścig na świecie. Stawka, jakiej nie było od lat

24h Le Mans 2024
24h Le Mans 2024
Źródło zdjęć: © Autokult | Szymon Jasina
Szymon Jasina

15.06.2024 12:22

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

O godzinie 16:00 15 czerwca 2024 r. startuje 92. edycja 24-godzinnego wyścigu w Le Mans. Jak zawsze przyciągnął on tłumy kibiców, jak zawsze szykuje się zacięta walka w kilku klasach. Ale w topowych hypercarach mamy listę, jakiej od dekad nie było. Zarówno w niej, jak i w LMP2 mamy też polskich zawodników.

Tylko w topowej klasie hypercarów mamy aż 9 różnych konstrukcji i 22 zespoły. Nie wszyscy są faworytami, ale wyścig w Le Mans już nie raz pokazywał, że na starcie nie można nikogo skreślać. Bez wątpienia duże szanse mają ekipy Ferrari, w tym samochód #51, czyli zeszłoroczni zwycięscy. Tym razem zakwalifikowali się na trzeciej pozycji, przed drugą fabryczną ekipą z Maranello, czyli #50. Trzecie Ferrari, czyli #83 z Robertem Kubicą w składzie, startuje z 12. pozycji.

Większą niespodzianką zmagań hyperpole było wywalczenie drugiego miejsca startowego przez Cadillaca #3. Za to pierwsze miejsce na początku wyścigu należy do Porsche #6 za sprawą świetnego okrążenia Kévina Estre. Faworytami są też ekipy Toyoty, które mimo pewnego pecha w kwalifikacjach, cały czas prezentują bardzo dobre tempo.

Jednym z głównych tematów przed wyścigiem były inny wyścig - z czasem zespołu Jota. Choć ich Porsche 963 #12 zakwalifikowało się do hyperpole, to przed decydującą fazą kwalifikacji samochód został bardzo mocno rozbity. Choć na pierwszy rzut oka nie wyglądało to aż tak poważnie, to potrzebna była kompletna odbudowa. Jak sam zespół przyznał - taka operacja normalnie zajmuje im ok. trzech tygodni, ale tym razem mechanicy mieli zaledwie 24 godziny. Co najważniejsze - udało się. Zatem Porsche (fabryczne i klienckie) będzie miało na starcie aż sześć maszyn, a ten sezon WEC pokazuje, że marka z Zuffenhausen ma bardzo dobre tempo.

Walka spodziewana jest też w niższych klasach. W LMP2, które co prawda zniknęło z europejskich mistrzostw, gościnnie wraca do Le Mans. To świetna wiadomość, bo daje to szansę obrony tytuły polskiej ekipie Inter Europol Competition. "Turbo Piekarze", jak są nazywani, w 2023 r. byli sensacyjnymi zwycięzcami. W tym roku Jakub Śmiechowski wraca za kierownicę z dwoma nowymi partnerami, którymi są Vladislav Lomko i Clément Novalak. O powtórzenie sukcesu nie będzie łatwo, ale wielkie doświadczenie zespołu i wsparcie polskich kibiców na pewno pomogą.

Imponująca jest też stawka klasy LMGT3. Dzięki wykorzystaniu samochodów GT3 również tutaj mamy rekordową liczbę konstrukcji. Wskazanie faworytów jest niezwykle trudne. Dlatego można się spodziewać, że we wszystkich trzech klasach rywalizacja będzie bardzo zacięta, a nasz czekają bardzo emocjonujące 24 godziny.

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)