Audi TTS Roadster - sportowiec bez dachu [test autokult.pl]
Lato dobiega końca, a wraz z nim okresy urlopowe. Pogoda w tym roku była trudniejsza do przewidzenia niż notowania giełdowe. Nam jednak udało się zarezerwować słoneczny weekend, a naszym meteorologicznym znajomościom zaufał warszawski salon Szewczyk Audi. Postanowiliśmy więc poczuć wiatr we włosach i przewietrzyć na polskich drogach nowe Audi TTS Roadster.
12.09.2011 | aktual.: 18.04.2023 13:33
Lato dobiega końca, a wraz z nim okresy urlopowe. Pogoda w tym roku była trudniejsza do przewidzenia niż notowania giełdowe. Nam jednak udało się zarezerwować słoneczny weekend, a naszym meteorologicznym znajomościom zaufał warszawski salon Szewczyk Audi. Postanowiliśmy więc poczuć wiatr we włosach i przewietrzyć na polskich drogach nowe Audi TTS Roadster.
W piątkowe, słoneczne popołudnie, kierując się w stronę polskich jezior, zastały nas oczywiście warszawskie korki. Zamiast zamknąć dach, szczelnie odciąć się od hałasu panującego na zewnątrz i w żółwim tempie poruszać się do przodu przy dźwiękach płynących z głośników, postanowiliśmy korzystać z pogody. Nawet gdy stoi się w miejscu, frajda obcowania z otaczającym światem powoduje rysowanie się na twarzy szerokiego uśmiechu. To tak, jakby wystawić wygodny fotel na środek ulicy i dawać do zrozumienia wszystkim wokół, że właśnie mamy urlop i wygodnie odpoczywamy. Niestety, nie dogadaliśmy szczegółów podczas rezerwacji pogody i zanim wyjechaliśmy z Warszawy, pojawił się silny wiatr, a potem deszcz.
W ciągu 12 sekund złożyliśmy materiałowy dach i zaczęliśmy skrzętne oględziny jego szczelności. Naturalnie nie było mowy o żadnych przeciekach, ale w ten oto żartobliwy sposób rozpoczęliśmy ocenę wnętrza, ponieważ na zewnątrz panowała pieska pogoda. Testowany egzemplarz był wyposażony w opcjonalną tapicerkę skórzaną Impuls, którą charakteryzują m.in. wyraźne, grube, kontrastowe szwy. Pomijając walory estetyczne, fotele są tak wygodne, że chętnie sprezentowałbym sobie taki zestaw do salonu.
Ergonomia w TTS zasługuje na pochwałę. Pomimo że podłokietnik zamocowany na dźwigni hamulca postojowego jest niewielkich rozmiarów, to ręka zawsze na niego trafia bez odrywania wzroku od jezdni. Wielofunkcyjna kierownica pewnie leży w dłoni, przyciski nie przeszkadzają w manewrowaniu, a dzięki jej spłaszczonemu kształtowi jest trochę więcej miejsca na nogi. Audi udowadnia też, że kabriolet wcale nie musi być niepraktyczny.
Nie ma tutaj przesytu niepotrzebnych schowków o wymiarach tak niestandardowych, że czasem nie wiadomo, co do nich włożyć. Pod konsolą jest miejsce na telefon komórkowy, w drzwiach można spokojnie zmieścić niejedną 0,5-litrową butelkę, dziesiątkami płyt zapchać schowek w desce, a w tych pod siedzeniami bezpiecznie dowieźć do celu nalewkę od teściowej. Mało? Dokumenty i mapy można więc wrzucić za tylne siedzenia, a kubki z kawą znajdą swoje miejsce w podłokietniku.
System nagłaśniający Audi Concert to produkt dobrze znany z innych modeli tej marki. Dźwięk nie powala na kolana, przeglądanie utworów bywa uciążliwe, ale kabriolet to przecież nie jeżdżąca dyskoteka, która ma zmuszać otoczenie do znoszenia kiepskich gustów muzycznych pseudodidżeja za kierownicą, jak ma to miejsce w przypadku tego typu samochodów za kilka tysięcy złotych. TTS Roadster trafia raczej w ręce ludzi, którym radość sprawia już sama integracja ze światem. W mieście stajemy się częścią tłumu, a na trasie czujemy przyjemny wiatr we włosach i zapach pobliskiego lasu.
Zanim dojechaliśmy do celu podróży, zdążyło się nieco rozpogodzić. Zwolniliśmy do 50 km/h - prędkości, przy której można jeszcze schować dach. Od razu stwierdziliśmy, że jest już za chłodno. Nie rezygnując jednak z przywileju jazdy bez dachu, włączyliśmy podgrzewanie foteli i wysunęliśmy windshott, którego obecność robi ogromną różnicę nawet przy niskich prędkościach. Zawirowania powietrza z tyłu samochodu są odcinane, dzięki czemu szyjom i głowom pasażerów nie grozi przewianie.
Dach zbudowany jest z 3 części, dzięki czemu zajmuje mniej miejsca po złożeniu. Z otwartym dachem linia nadwozia zbliżona jest do poprzedniej generacji TT. Z przodu znajdują się agresywnie wystylizowane światła z diodami LED do jazdy dziennej. Dużych rozmiarów grill oraz wloty powietrza w zderzaku to już znak rozpoznawczy modeli S oraz RS z Ingolstadt. Spostrzegawczy dojrzą także 17-calowe tarcze hamulcowe z zaciskami, na których widnieje emblemat TTS. 18-calowe obręcze aluminiowe oraz lusterka w kolorze imitującym aluminium dopełniają sportowego ducha samochodu.
Audi TTS Roadster zbudowane jest na przestrzennej ramie, którą producent nazywa Audi Space Frame. Charakteryzuje się ona wysoką wytrzymałością i niewielkimi wibracjami. To z kolei przekłada się nie tylko na dobrą izolację akustyczną wnętrza, ale przede wszystkim na właściwości jezdne. Te są dodatkowo wspomagane przez Audi magnetic ride, czyli amortyzatory z płynem magnetoreologicznym.
Ich charakterystyka może być zmieniana dynamicznie, dzięki czemu samochód przez cały czas zachowuje się bardzo pewnie. Zawieszenie samo w sobie jest dość twarde. Mamy w końcu do czynienia z wersją S, więc tego należało się spodziewać. Na komfort jednak nie narzekaliśmy nawet przez sekundę. Po kilkugodzinnej podróży wcale nie mieliśmy ochoty się zatrzymywać. Duża oczywiście w tym zasługa jednostki napędowej.
Pod maską znajdował się silnik 2.0 TFSI, który dzięki turbosprężarce generuje moc 272 KM i moment obrotowy 350 Nm. Co prawda maksymalny moment obrotowy dostępny jest już w zakresie 2500-5000 obr./min. ale my tego nie odczuliśmy. Turbosprężarka wstaje tak naprawdę po przekroczeniu 3000, a po czterech budzi się w końcu prawdziwy charakter TTS. Wtedy chce się nim jeździć bez końca. Dwusprzęgłowy S-Tronic spisuje się rewelacyjnie, a każdej zmianie biegów towarzyszy wręcz fenomenalne, przytłumione warknięcie z układu wydechowego. Napęd na cztery koła quattro oparty na Haldexie zapewnia niesamowitą trakcję. Nawet jeśli lekko zniesie tył samochodu, to wystarczy minimalna korekcja kierownicą, aby kontynuować rozpędzanie się do pierwszej setki w 5,4 sekundy.
Na tę moc i wagę 1475 kg to bardzo dobry czas. Dużą zasługą osiągów jest skrzynia biegów S-tronic, ale postanowiliśmy mimo wszystko sprawdzić, na ile wiarygodne mogą być dane producenta. Tak się złożyło, że trafiliśmy na dawny pas startowy dla samolotów, ale nie mieliśmy przy sobie profesjonalnej aparatury pomiarowej. Uznaliśmy, że dobrym odniesieniem będzie inne sportowe coupe o zbliżonej wadze, mocy i osiągach. Oprócz pogody udało się nam załatwić do porównania Nissana 350Z.
Samochód ma seryjnie moc 300 KM i taki sam moment obrotowy jak Audi TTS. Model ten standardowo osiąga 100 km/h po 5,8 sekundy. Właściciel wymienił jednak kolektory wydechowe na zamienniki firmy DC Sports, a nowy, wykonany ze stali nierdzewnej układ wydechowy ma końcową średnicę 3”. Samochód nie był mierzony na hamowni podwoziowej, ale w praktyce jest szybszy od seryjnych modeli, więc pierwszą setkę osiąga na pewno poniżej czasu katalogowego. TTS Roadster wydał się więc idealnym przeciwnikiem.
Gdybyśmy nakręcili ze wszystkich trzech przejazdów materiał filmowy, na pewno posądzilibyście nas o reżyserowanie. Na zamkniętym terenie mogliśmy pozwolić sobie na rozpędzenie aut, tak aby wykorzystały zakres obrotowy czterech pierwszych biegów. Za każdym razem oba samochody szły łeb w łeb. Największa różnica pomiędzy nimi wynosiła długość maski na korzyść japońskiego coupe. O ile kierowca 350Z był świetnie obyty ze swoim autem, o tyle my zdążyliśmy ledwo co poznać naszego kabrioleta. Powtarzalność w TTS jest jednak niezwykle łatwa do osiągnięcia. Dzięki quattro i dwusprzęgłowemu S-tronicowi rola kierowcy ogranicza się do wciśnięcia gazu w trybie Sport i skupieniu się na trzymaniu kierownicy prosto.
Jeśli mamy na to ochotę, możemy zmieniać przełożenia także łopatkami przy kierownicy, ale bardziej przydają się one do redukowania biegów, kiedy chcemy szybko rozpocząć manewr wyprzedzania bez wciskania do końca pedału przyspieszenia i czekania na kickdown. Skrzynia i tak reaguje bardzo szybko na żądania kierowcy, a w trybie Sport sama redukuje biegi kiedy zwalniamy.
Dwulitrowy silnik dzięki użyciu turbosprężarki zadowala się niewielką ilością paliwa na niższych obrotach. Tak jak wspomniałem, do 3000 obr. samochód jest raczej leniwy. Nie jest to jednak wada - wręcz przeciwnie. W efekcie nie prowokuje do ciągłego uwalniania pokładów mocy, jakie w nim drzemią. Nie trzeba traktować pedału gazu tak ostrożnie, jak byśmy mieli pod nogami brzytwę. Pozwala to na spokojne przemieszczanie się uliczkami miasta bez nadmiernego poświęcania uwagi autu.
W tak relaksacyjnym trybie jazdy nie trzeba być mistrzem jazdy o kropelce, aby zejść do spalania niewiele ponad 11 l/100 km. Na trasie można osiągnąć katalogowe 6,7 l/100 km, o ile nie planuje się nikogo wyprzedzać. W praktyce udało się nam osiągnąć 8,5 l/100 km, co było i tak sporym zdziwieniem, zważywszy na fakt, że często nie mieliśmy ochoty oglądać tylnych rejestracji innych samochodów.
Zgodnie z rezerwacją pogody późnym niedzielnym wieczorem zaczęły spadać pierwsze krople deszczu. Ułatwiło nam to rozstanie się z Audi TTS Roadsterem. Noce na plaży są rewelacyjne, o ile dopisuje pogoda. Tak samo jest z kabrioletami – jeśli możemy cieszyć się gołym niebem nad naszymi głowami, nie mamy ochoty z nich wysiadać.
TTS ma jednak za zadanie dostarczać jeszcze sportowych emocji i wywiązuje się z tego wzorowo. Klient nie kupuje tylko odkrytego nadwozia, ale sportowy samochód, który jest konkurencją dla BMW Z4M, a nawet Porsche Boxtera. To, czy właściciel pojedzie nim w weekend na tor wyścigowy lub do słonecznej Hiszpanii, zależy wyłącznie od niego. Decyzję może podjąć w trasie, bo Audi TTS Roadster sprawdzi się w każdej z tych sytuacji.
- agresywna, spójna stylizacja
- wygodne fotele
- osiągi
- wiatr we włosach
- nie można zabrać więcej jak jednej pasażerki
- zimą może być chłodno
Testowany egzemplarz: | Audi TTS Roadster |
Silnik i napęd: | |
Typ: | R4 |
Rodzaj paliwa: | Benzyna |
Ustawienie: | Z przodu, poprzecznie |
Rozrząd: | DOHC 16V |
Objętość skokowa: | 1984 cm3 |
Stopień sprężania: | 9,8:1 |
Moc maksymalna: | 272 KM (przy 6000 rpm) |
Moment maksymalny: | 350 Nm (od 2500 do 5000 rpm) |
Objętościowy wskaźnik mocy: | 137 KM/l |
Skrzynia biegów: | 6-biegowa, 2-sprzęgłowa S-Tronic |
Typ napędu: | AWD |
Hamulce przednie: | tarczowe, wentylowane |
Hamulce tylne: | tarczowe, wentylowane |
Zawieszenie przednie: | McPherson |
Zawieszenie tylne: | Wielowahaczowe |
Układ kierowniczy: | Elektromechaniczny |
Koła, ogumienie przednie: | 18'' 245/40 R 18 |
Koła, ogumienie tylne: | 18'' 245/40 R 18 |
Masy i wymiary: | |
Typ nadwozia: | Kabriolet |
Liczba drzwi: | 2 |
Współczynnik oporu Cd (Cx): | 0,33 |
Masa własna: | 1475 kg |
Stosunek masy do mocy: | 5,42 kg/KM |
Długość: | 4198 mm |
Szerokość: | 1952 mm |
Wysokość: | 1350 mm |
Rozstaw osi: | 2468 mm |
Rozstaw kół przód/tył: | 1555/1546 mm |
Test zderzeniowy EuroNCAP: | 5 Gwiazdek |
Osiągi: | |
Przyspieszenie 0-100 km/h: | 5,4 s |
Prędkość maksymalna: | 250 km/h |
Zużycie paliwa (miasto): | 11,1 l/100 km |
Zużycie paliwa (mieszane): | 8,3 l/100 km |
Zużycie paliwa (trasa): | 6,7 l / 100 km |
Pojemność zbiornika paliwa: | 60 l |
Emisja CO2: | 193 g/km |
Pojemność bagażnika: | 250 l |
Cena: | od 203 500 zł |
Cena testowanego egzemplarza: | 242 230 zł |
[block position="inside"]7328[/block]