Spalinowe Audi jednak ze starymi nazwami. Czego nie rozumiecie?
Spalinowe nieparzyste, elektryczne parzyste – taki plan miała firma z Ingolstadt na swoją gamę modelową. Klienci jakoś nie przyjęli tej zmiany ciepło, więc Audi wraca do punktu wyjścia. Tyle tylko, że to nie pierwsza taka modyfikacja gamy.
Jeszcze niedawno pisałem o wrażeniach z jazdy Audi A5, które stało się spalinowym następcą A4. Znane i lubiane A4 miało stać się elektrykiem, ale po rozmowach z dilerami i klientami gama wraca do punktu wyjścia – elektryki będą po prostu miały dopisek e-tron (spalinówki to TFSI lub TDI, hybrydy to TFSI e). Dlatego już w marcu zobaczymy nowe, spalinowe A6, które miało wcześniej nazywać się A7.
– Ta decyzja jest wynikiem intensywnych dyskusji i wynika również z życzeń naszych klientów oraz opinii dealerów z całego świata" – mówi Marco Schubert, członek zarządu ds. sprzedaży i marketingu Audi.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Elektryczna Mazda 6e. Ale z tym ładowaniem to dajcie spokój, kto to widział
Audi chciało być bardzo do przodu, ale jak widać, ten model sprzedaży się nie sprawdza. Wystarczy zerknąć na BMW – jeśli chcesz elektryczną "piątkę", nazywa się ona po prostu i5. Łatwo można określić przynależność do segmentu.
Audi najwyraźniej było nieco zagubione, bo niedawno pożegnaliśmy też oznaczenia liczbowe, np. 55 TFSI. Nie oznaczało to pięciolitrowego silnika tylko wejście w pewne wysokie widełki mocy. Z tego nielogicznego systemu też zrezygnowano.
Marka nie planuje natomiast zmian nazw dotyczących modeli już znajdujących się w sprzedaży.