Poradniki i mechanikaSkutki nieodśnieżenia auta mogą być kosztowne. Sprawdź kary

Skutki nieodśnieżenia auta mogą być kosztowne. Sprawdź kary

Jazda nieodśnieżonym autem jest nie tylko niebezpieczna, ale może się też skończyć mandatem
Jazda nieodśnieżonym autem jest nie tylko niebezpieczna, ale może się też skończyć mandatem
Źródło zdjęć: © fot. Mariusz Zmysłowski
Marcin Łobodziński
13.01.2017 10:29, aktualizacja: 30.03.2023 11:28

Odśnieżanie samochodu i oczyszczanie jego szyb ze szronu to obowiązek każdego kierowcy. Jazda samochodem oblepionym śniegiem i z zamarzniętymi szybami jest nie tylko niebezpieczna dla nas i innych uczestników ruchu, ale może być też kosztowna.

Prawo o ruchu drogowym w ogóle nie wspomina o śniegu i lodzie na szybach, ale to nie znaczy, że przepisy są obojętne względem użytkownika auta z warstwą białego puchu na dachu i "wizjerem" wyskrobanym w przedniej szybie. Art. 66 kodeksu drogowego określa, jak powinien być zbudowany, wyposażony i utrzymany pojazd. W ust. 1 są dwa punkty, które można śmiało odnieść do zimowych sytuacji:

[b]Pojazd uczestniczący w ruchu ma być tak zbudowany, wyposażony i utrzymany, aby korzystanie z niego:[/b]

  1. nie zagrażało bezpieczeństwu osób nim jadących lub innych uczestników ruchu, nie naruszało porządku ruchu na drodze i nie narażało kogokolwiek na szkodę;

  2. zapewniało dostateczne pole widzenia kierowcy oraz łatwe, wygodne i pewne posługiwanie się urządzeniami do kierowania, hamowania, sygnalizacji i oświetlenia drogi przy równoczesnym jej obserwowaniu.

[i]Art. 66 prawa o ruchu drogowym[/i]

To jednak nie wszystko. W taryfikatorze mandatów wymienia się takie sytuacje, które bez cienia wątpliwości można dopasować do tego, co się dzieje zimą. Oto jakie mandaty i za co można je dostać, gdy auto nie jest właściwie oczyszczone ze śniegu i lodu:

Mandaty za "zimowe" wykroczenia

wykroczenie

kwota mandatupunkty karne
Używanie pojazdu w sposób zagrażający bezpieczeństwu osoby znajdującej się w pojeździe lub poza nim200 zł0
Zakrywanie świateł oraz urządzeń sygnalizacyjnych200 zł3

Zakrywanie tablic rejestracyjnych lub innych wymaganych tablic albo znaków, które powinny być widoczne

100 zł3

Spowodowanie zagrożenia bezpieczeństwa w ruchu drogowym 

400 zł6

Ponadto, podczas usuwania z auta śniegu i skrobania szyb z włączonym silnikiem możecie otrzymać mandat w wysokości 100 zł, jeżeli dzieje się to na obszarze zabudowanym. Jednak w tym przypadku funkcjonariusze raczej nie będą karać takiego kierowcy, choćby z tego powodu, że działa on w dobrej wierze.

Czy przepisy nie są aby zbyt surowe? Widząc, jak po nocnych opadach śniegu samochody poruszają się po naszych drogach, można wysunąć wniosek, że kierowcy nie zdają sobie sprawy, jak dużym zagrożeniem może być brak widoczności czy warstwa śniegu na nadwoziu auta. Wbrew pozorom nietrudno o bardzo niebezpieczne sytuacje.

Co może się stać?

Nie będę się tu rozpisywać na temat braku widoczności i jego skutków w aucie z szybami pokrytymi szronem i lodem. Łatwo to sobie wyobrazić. Największym zagrożeniem taki pojazd jest dla pieszych, których kierowca może nie zauważyć, na przykład na skrzyżowaniu.

Minimum, jakie powinniście zrobić, to odśnieżenie szyby przedniej i bocznych w taki sposób, by umożliwić sobie obserwację w zakresie 180 stopni. Zresztą wiele aut jest też tak skonstruowanych (m.in. dostawcze), że zapewniają podobną widoczność. Pamiętajcie też o lusterkach, które także mogą być pokryte warstwą lodu i wtedy stają się bezużyteczne.

Przyjmijmy luźno, że tylną szybę można sobie darować, jeżeli włączycie jej podgrzewanie. W ciągu 2-3 minut lód się stopi i wystarczy przetrzeć ją wycieraczką. Nieocenionym elementem wyposażenia jest podgrzewana przednia szyba.

To wcale nie taki rzadki widok podczas zimowych poranków
To wcale nie taki rzadki widok podczas zimowych poranków© fot. Marcin Łobodziński

Zdecydowanie bardziej niebezpieczne sytuacje mogą mieć miejsce wtedy, gdy na samochodzie, zwłaszcza jego dachu, pozostawicie grubą warstwę śniegu. Jadąc z wyższą prędkością niż miejska, będziecie przede wszystkim utrudniali jazdę kierowcy za wami. Odrywające się drobinki śniegu będą dla niego jak zasłona dymna. Ostatecznie może się oderwać większa bryła śniegu, która uderzy w jego auto.

Jeżeli będzie to zamarznięta skorupa, może je nawet uszkodzić. Znane są przypadki – co prawda głównie dotyczące ciężarówek – że z naczepy czy przyczepy TIR-a oderwała się duża bryła lodu i wyrządziła ogromne szkody w samochodzie jadącym za nim. Jest to też bardzo niebezpieczne dla pieszych.

To niejedyne zagrożenie związane ze śniegiem na aucie. Warstwa na masce może spowodować, że odrywający się śnieg w postaci pyłu znacząco zmniejszy widoczność w waszym samochodzie, a co gorsza, wycieraczki wówczas niewiele pomagają. Jednak i to nie jest najgorsze.

Gdy zaczniecie hamować, lekko ogrzana warstwa śniegu odklei się od dachu i siłą bezwładności przesunie się na przednią szybę. Całkowicie stracicie widoczność, a wycieraczki mogą nie dać rady usunąć śniegu. Wówczas przez pewien czasie nie będziecie widzieć niczego. Nietrudno sobie wyobrazić czym to grozi.

Mniej niebezpieczną sytuacją, choć również nie bez znaczenia dla ruchu drogowego, są oblepione śniegiem tylne światła. Przednie nie mają takiego znaczenia. Jednak niewidoczne światła hamowania mogą być zagrożeniem, nie tylko dla auta jadącego za nami, ale też dla was samych.

Przypominamy, że uderzenie w tył pojazdu jest mniej niebezpieczne od uderzenia przodem, ale skutki urazu kręgosłupa mogą pozostać na całe życie. Gorzej, gdy waszego hamowania nie zauważy kierowca pojazdu ciężarowego. Wówczas może dojść do tragedii.

Koszty po raz drugi!

Jeżeli dojdzie do wyżej wymienionych, niebezpiecznych sytuacji, znów można mówić o kosztach. Tyle tylko, że innego rodzaju. Przypominamy, że rażące zaniedbanie użytkownika pojazdu może być powodem niewypłacenia pełnego odszkodowania z tytułu OC.

Bardzo trudno jest oszacować szkody, gdy nie wiemy, co się stało, w jakim zakresie i w jakim modelu samochodu, ale chociażby przednia szyba może kosztować od 300 zł do kilku tysięcy, jeżeli traficie na luksusową limuzynę, wyposażoną w zestaw czujników i kamerę. To samo dotyczy reflektora - o ile zwykły w starym aucie kosztuje kilkaset złotych, o tyle diodowy może być wydatkiem czterocyfrowym.

Oczywiście są to najmniejsze szkody, jakie można wyrządzić. Skutek kolizji związanej z waszym zaniedbaniem może kosztować od kilku do kilkunastu tysięcy złotych, a nawet więcej. Pod warunkiem, że nie ma szkód na osobach. W takiej sytuacji roszczenia mogą sięgać kilkudziesięciu tysięcy złotych.

W najgorszej, do której miejmy nadzieję nigdy nie dojdzie, możecie spowodować karambol. Wtedy konsekwencje będą ogromne, a kwoty odszkodowań mogą sięgać setek tysięcy złotych.

Źródło artykułu:WP Autokult
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (16)