Škoda Citigo 1,0 MPI Ambition i Chevrolet Spark 1,2 LTZ - starcie "gigantów" [test długodystansowy autokult.pl]
Jak dobrze wiecie, w naszej redakcji zagościła na dłuższy czas Škoda Citigo. Postanowiliśmy zmierzyć ją z nieco tańszym konkurentem. Do bitwy z miejską czeszką stanął Chevrolet Spark. Przed Wami starcie dwóch samochodów podobnych tylko pozornie.
14.03.2013 | aktual.: 18.04.2023 13:23
Škoda Citigo 1,0 MPI Ambition i Chevrolet Spark 1,2 LTZ - test
Jak dobrze wiecie, w naszej redakcji zagościła na dłuższy czas Škoda Citigo. Postanowiliśmy zmierzyć ją z nieco tańszym konkurentem. Do bitwy z miejską czeszką stanął Chevrolet Spark. Przed Wami starcie dwóch samochodów podobnych tylko pozornie.
Škoda i Chevrolet to typowe samochody miejskie. W każdym z nich miejsca jest niewiele, obydwa są na tyle małe, że gdyby bardzo się uprzeć, można by je zaparkować w niewielkim pokoju – między telewizorem a szafą. Na tym jednak podobieństwa się kończą. Każde z tych aut to zupełnie inne podejście do zagadnienia miejskiego samochodu. Škoda jest stonowana. Na jej nadwoziu nie ma śladu szaleństwa. Po pierwszym spojrzeniu na czeszkę widać, że w jej towarzystwie będzie miło, ale bez większych uniesień.
Spark to zupełnie inna bajka. Miejska iskra ma wymalowanego świra na twarzy. Chociaż to małe, tanie auto, jego wygląd, który nieco się zmienił po faceliftingu, obiecuje podróż przypominającą jazdę kolejką górską. Styliści nie żałowali Sparkowi przetłoczeń, ostrych kształtów i kontrastujących detali.
Już wygląd nadwozi tych maleństw wyraźnie dowodzi, że ich odbiorcami będą dwie różne grupy ludzi. Wnętrze tylko utwierdzi każdego zainteresowanego w tym przekonaniu. Kokpit Sparka wygląda trochę zabawkowo. Nie, właściwie to nie trochę. Chevrolet zaprojektował wnętrze swojego malca tak, jakby jego grupą docelową nie byli młodzi ludzie, tylko raczej dzieci z przedziału wiekowego 6-13 lat. W środku między szarościami przebija się kolor nadwozia. Do tego ten obrotomierz z komputerem pokładowym zamontowany na kolumnie kierownicy - najdziwniejszy, jaki kiedykolwiek widzieliście. Wygląda trochę jak zabawka, którą któryś z pracowników Chevroleta zabrał swojemu dziecku i przerobił na wskaźniki samochodowe. Kiedyś udawał miotacz laserowy z "Gwiezdnych wojen", teraz wskazuje prędkość w miejskim aucie.
Wygląd wnętrza Sparka wiele zyskuje po ciemku. Gdy wewnątrz auta widać tylko elementy podświetlone na niebiesko, wszystko wygląda o wiele lepiej. Jest nowocześnie, ale nie kłuje w oczy.
Škoda ponownie pokazuje przeciwny biegun w kwestii stylistyki wnętrza. Deska rozdzielcza Citigo ma proste kształty. Zero szaleństwa. Ergonomia, prostota – to kryteria przyświecające projektowaniu wnętrza małej Škody. Chociaż fotele Sparka były kryte częściowo skórą oraz przeszyte kontrastującymi ściegami, to muszę przyznać, że mi bardziej do gustu przypadły te, które trafiły do Škody. Pomijam całkiem dobrze prezentujący się wzór tapicerki. Bardziej istotny jest sam kształt. Zagłówki zintegrowane z oparciem nadają fotelom Citigo nieco sportowego charakteru.
Podsumowując wygląd dwóch malców – Spark z pewnością przypadnie do gustu osobom lubiącym się wyróżniać. Škoda natomiast to zdecydowanie bardziej dojrzała propozycja. Mimo to może ona podbierać również klientów Chevroletowi.
Oczywiście wygląd to nie wszystko. Gdybyśmy auta kupowali tylko na podstawie ich wyglądu, Spark z pewnością nie musiałby się martwić o klientelę. Mały Chevrolet ma niestety pewną wadę, która uwypukla się, gdy porównamy go z Citigo. Mam na myśli jakość wykonania wnętrza. Nieprzypadkowo porównałem niektóre elementy Sparka do zabawek. Zarówno ich wygląd, jak i wykonanie sprawiają takie wrażenie. Oczywiście skutkuje to niższą ceną, ale mało kto jest gotów czuć pod palcami i słyszeć tę taniość przez cały okres użytkowania tego auta. Nawet dźwięk kierunkowskazu roznosi się po kabinie z pogłosem podobnym do tego, który znamy z pustych, remontowanych pomieszczeń.
Škoda to pod względem jakości inna liga. Materiały oczywiście nie są z górnej półki. To nie ten segment. Jednak w porównaniu ze Sparkiem wypadają bardzo dobrze. Moim zdaniem w tej klasie aut mogą stanowić wzorzec dla innych producentów.
Testowana Škoda Citigo to wersja wyposażeniowa Ambition. Nie jest to więc wszystko, co można dostać w aucie z Czech. Z kolei Spark, który stanął do boju z Citigo, to odmiana LTZ. Innymi słowy – Chevrolet na pełnym wypasie. To jednak nie spektakularne wyposażenie, o którym trudno mówić w segmencie A, stanie się za chwilę mocną stroną Sparka, tylko drobiazgi.
Pierwszy z nich to wszystkie elektrycznie sterowane szyby. Kierowca ma dostęp do każdej z nich. Zatem jeśli sobie życzy, może zrobić przeciąg w dowolnym kierunku. W Škodzie żeby otworzyć okno pasażera, kierowca musi sięgnąć do prawych drzwi. Tylko tam bowiem znajduje się przełącznik do sterowania tym oknem. Jeśli natomiast z jakiegoś powodu będziemy chcieli otworzyć którąś z tylnych szyb, to... czas zapisać się na kurs gimnastyki artystycznej. Tylne okna nie dość, że nie są otwierane elektrycznie, co dałoby się przeboleć, to jeszcze są wyposażone jedynie w mechanizm uchylający. Jest to więc 5-drzwiowy samochód z oknami jak w wersji 3-drzwiowej. Co najmniej dziwne.
Kolejny drobiazg w Sparku zasługujący na pochwałę to kilka centymetrów - mniej więcej o tyle wyższa jest kabina Chevroleta. Przy moim wzroście 1,82 m Škoda nawet przez chwilę nie dała się poznać jako samochód ciasny, jednak dla nieco wyższego kierowcy Spark będzie lepszym wyborem. Wyższa kabina poskutkowała również większą ilością miejsca dla pasażerów. Chevrolet jest więc minimalnie bardziej przestronny niż Citigo.
Najczęściej takimi autami komplet osób jeździ w wyjątkowych sytuacjach. Dlatego ważniejszy niż przestrzeń na tylnej kanapie jest bagażnik. W tym przypadku Citigo wygrywa dużą różnicą. Chevrolet Spark ma 170-litrową przestrzeń bagażową. Kufer Citigo jest największy w tej klasie – aż 251 l pojemności.
A teraz czas ruszyć w drogę. Obydwa auta mają pod maskami najmocniejsze dostępne motory. Silnik Škody to 3-cylindrowy 1,0 MPI rozwijający 75 KM i 95 Nm. W Sparku zamontowano jednostkę 4-cylindrową o pojemności 1,2 l, osiągającą 82 KM i 111 Nm. Parametry doskonale przekładają się na osiągi. Spark na sprint do 100 km/h potrzebuje 12,1 s, Citigo zajmuje to 13,9 s. Problemem Škody nie jest jednak słabszy motor. Czas ten znacznie wydłuża zautomatyzowana skrzynia biegów. Ten typ przekładni doskonale sprawdza się przy spokojnej jeździe po mieście. Kiedy nigdzie nam się nie spieszy, leniwe zmienianie przełożeń nie jest problemem. Jednak gdy zależy nam na dynamice, długie oddechy między kolejnymi biegami i towarzyszące im szarpnięcia są ostatnią rzeczą, jakiej chcemy.
Jednostka Škody, chociaż jest słabsza, a jej moc czerpana jest z jednego cylindra mniej niż u Sparka, charakteryzuje się lepszą kulturą pracy. Jest cichsza, bardziej stonowana. Właściwie to pasuje do tej zautomatyzowanej przekładni. Z drugiej strony kiedy już zajdzie potrzeba szybszego zwiększenia prędkości, po zredukowaniu biegu, 75 KM pchnie Citigo naprzód dosyć ochoczo. Nieco inaczej jest w przypadku Chevroleta. Mały motor ze Sparka, chociaż odpala się szybciej niż jakikolwiek silnik, z którym miałem do tej pory do czynienia, nie pracuje rewelacyjnie. Jest głośny, niezbyt kulturalny. Ale to przekuwa się na zaletę. Właściwie sprawia wrażenie bardzo prostego, ale w pozytywnym tego słowa znaczeniu. W połączeniu z 5-biegową przekładnią zachęca do dynamicznej jazdy. Robi przy tym sporo hałasu, ale daje też dużo frajdy.
Czy przekłada się to na spalanie? Trudno powiedzieć. Chociaż jest to najbogatsza wersja wyposażeniowa, to kosmiczne cudeńko zainstalowane na kierownicy nie podaje informacji na temat spalania. Na podstawie tego, ile paliwa ubyło z baku, udało mi się jednak oszacować, że średnie zapotrzebowanie Sparka na paliwo to około 6,7 l/100 km. Citigo z kolei w mieście potrzebuje średnio 6,3 l/100 km, jeśli jeździmy w godzinach szczytu, ale staramy się to robić bardzo oszczędnie. Poza okresem największego natężenia ruchu udało mi się uzyskać w mieście wynik 5,4 l/100 km. Należy to jednak traktować raczej jako ciekawostkę, a nie faktyczne spalanie.
Na silniku nie koniec przygody z tym małym duetem. W końcu czym byłby silnik bez zawieszenia i układu kierowniczego? Ponieważ mamy do czynienia ze stricte miejskimi samochodami, można się po nich spodziewać określonego rodzaju prowadzenia. W obydwu autach układy kierownicze są wspomagane w dosyć odczuwalny sposób. Citigo wykazuje trochę większą sztywność, a co za tym idzie - lepszą odpowiedź układu na zachowania kierowcy, jednak różnice są bardzo małe.
Jeśli chodzi o samo zawieszenie, dużo bardziej podobały mi się wrażenia z jazdy w Škodzie. Była to też prawdopodobnie zasługa mniejszej wysokości nadwozia i przez to bardziej przysadzistej sylwetki. Citigo, chociaż nie jest typem rajdowca, pozwala na więcej niż Spark. A przynajmniej takie daje poczucie kierowcy.
Na koniec kryterium, które dla wielu może okazać się decydujące – cena. Testowy egzemplarz Škody Citigo kosztuje 45 895 zł. Chevrolet za tak wyposażonego Sparka oczekuje 42 390 zł. Różnica jest więc bardzo mała. Gdybym stał przed zakupem małego, miejskiego samochodu i musiał wybrać między tą dwójką, postawiłbym na Škodę. Zrezygnowałbym jedynie ze zautomatyzowanej przekładni. Wtedy różnica cenowa między autami wyniosłaby jedynie 880 zł. Dostałbym za to samochód nieco wolniejszy, niewyposażony w pełną elektrykę szyb, ale charakteryzujący się lepszym wykonaniem, większym bagażnikiem i bardziej zadowalającą kulturą pracy silnika.
Škoda Citigo 1,0 MPI Ambition
- Jakość wykonania
- Duży bagażnik
- Kultura pracy silnika
- Leniwa zautomatyzowana przekładnia
[stars]7[/stars]
- Dynamika jednostki napędowej
- Atrakcyjny wygląd
- Wysokość wnętrza
- Jakość wykonania
- Kultura pracy silnika
Škoda Citigo 1,0 MPI Ambition i Chevrolet Spark 1,2 LTZ - dane techniczne
Testowany egzemplarz: | Škoda Citigo 1,0 MPI Ambition | Chevrolet Spark 1,2 LTZ |
Silnik i napęd | ||
Układ i doładowanie: | R3 | R4 |
Rodzaj paliwa: | Benzyna | benzyna |
Ustawienie: | Poprzecznie | Poprzeczne |
Rozrząd: | DOHC 12V | DOHC 16V |
Objętość skokowa: | 999 cm3 | 1206 cm3 |
Stopień sprężania: | 10,5 | 9,8 |
Moc maksymalna: | 75 KM przy 6300 rpm | 82 KM przy 6400 rpm |
Moment maksymalny: | 95 Nm przy 3000 rpm | 111 Nm przy 4800 rpm |
Objętościowy wskaźnik mocy: | 75 KM/l | 68 KM/l |
Skrzynia biegów: | 5-stopniowa, automatyczna | 5-stopniowa, ręczna |
Typ napędu: | Przedni (FWD) | Przedni (FWD) |
Hamulce przednie: | Tarczowe, wentylowane | Tarczowe |
Hamulce tylne: | Bębnowe | Bębnowe |
Zawieszenie przednie: | Kolumna MacPhersona, stabilizator | Kolumna MacPhersona |
Zawieszenie tylne: | Belka skrętna | Belka skrętna |
Układ kierowniczy: | Zębatkowy, wspomagany | Zębatkowy, wspomagany |
Średnica zawracania: | 9,8 m | 9,9 m |
Koła, ogumienie przednie: | 175/65 R14 | 155/70 R14 |
Koła, ogumienie tylne: | 175/65 R14 | 155/70 R14 |
Masy i wymiary | ||
Typ nadwozia: | Hatchback | Hatchback |
Liczba drzwi: | 5 | 5 |
Współczynnik oporu Cd (Cx): | 0,33 | b.d. |
Masa własna: | 857 kg | 864 kg |
Stosunek masy do mocy: | 11,4 kg/KM | 10,5 kg/KM |
Długość: | 3563 mm | 3595 mm |
Szerokość: | 1641 mm | 1597 mm |
Wysokość: | 1478 mm | 1551 mm |
Rozstaw osi: | 2420 mm | 2375 mm |
Rozstaw kół przód/tył: | 1428/1424 mm | 1410/1417 mm |
Pojemność zbiornika paliwa: | 35 l | 35 l |
Pojemność bagażnika: | 251 | 170 l |
Specyfikacja użytkowa | ||
Ładowność maksymalna: | 433 kg | 503 kg |
Osiągi | ||
Katalogowo: | ||
Przyspieszenie 0-100 km/h: | 13,9 s | 12,1 s |
Prędkość maksymalna: | 171 km/h | 164 km/h |
Zużycie paliwa (miasto): | 5,5 l/100 km | 6,6 l/100 km |
Zużycie paliwa (trasa): | 4,0 l/100 km | 4,2 l/100 km |
Zużycie paliwa (mieszane): | 4,5 l/100 km | 5,1 l/100 km |
Emisja CO2: | 105 g/km | 119 g/km |
Test zderzeniowy Euro NCAP: | 5 gwiazdek | 4 gwiazdki (przed faceliftingiem) |
Cena | ||
Testowany egzemplarz: | 45 895 zł | 42 390 zł |
Model od: | 33 915 zł | 28 990 zł |
Wersja silnikowa od: | 31 790 zł | 34 490 zł |