Simbol Design Lavazza GTX‑R - strzał w dziesiątkę?

Kolejna włoska firma przebojem wkracza na elitarny rynek supersamochodów. Simbol Design przygotował zaskakująco wolny pojazd - Lavazza GTX-R. Czy mimo to firma osiągnie sukces?

Lavazza GTX-R
Lavazza GTX-R
Piotr Mazanek

26.10.2010 | aktual.: 02.10.2022 21:55

Kolejna włoska firma przebojem wkracza na elitarny rynek supersamochodów. Simbol Design przygotował zaskakująco wolny pojazd - Lavazza GTX-R. Czy mimo to firma osiągnie sukces?

Zacząłem od sprzeczności, bo przecież supersamochód jest z natury szybki. Pod maską GTX-R znajduje się silnik V12, który w wersji włoskiej generuje moc 489 koni mechanicznych. Z taką 5,4-litrową maszyną w sercu Lavazza osiąga pierwszą setkę na liczniku po 4,3 s. Jak na supersamochód to dość słaby wynik.

O dziwo, wersja angielska jest mocniejsza. Ten sam silnik generuje moc o wartości aż 620 koni mechanicznych, przy czym pozostałe parametry są niezmienne. Obie wersje połączono z sześciostopniową przekładnię sterowaną elektropneumatycznie.

Lavazza GTX-R
Lavazza GTX-R

Lepsze osiągi może zapewnić niska masa samochodu - Lavazza GTX-R waży tylko 1080 kg (dla porównania najnowsze Lamborghini Sesto Elemento uważane za ultralekkie waży 999 kg). Nie byłoby to możliwe, gdyby nie zastosowanie włókien węglowych.

Supersamochód musi wyglądać nietuzinkowo, mieć bardzo niskie zawieszenie i wyróżniać się z tłumu ciekawymi spoilerami. Simbol Design zadbał o każdy z tych elementów. Malkontenci będą narzekać, że nie jest oryginalnym projektem - można doszukiwać się podobieństw do Lamborghini czy Pagani Zondy.

Simbol Design nie podał ceny za Lavazza GTX-R, która zapewne będzie mieć pięć zer. Czy bestia z Włoch może zawojować rynek, czy raczej będzie tylko epizodem w historii motoryzacji?

  • Lavazza GTX-R
  • Lavazza GTX-R
  • Lavazza GTX-R
  • Lavazza GTX-R
  • Lavazza GTX-R
  • Lavazza GTX-R
  • Lavazza GTX-R
  • Lavazza GTX-R
  • Lavazza GTX-R
  • Lavazza GTX-R
[1/10] Lavazza GTX-R

Źródło: Autoevolution

Źródło artykułu:WP Autokult
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)