Seat, jakiego znamy, zniknie. Prezes jednak obiecuje, że nazwa przetrwa

Już za parę lat samochody Seata mogą całkowicie zniknąć z rynku. Dyrektor generalny marki Volkswagen i prezes rady nadzorczej hiszpańskiego producenta Thomas Schäfer zszokował swoją wypowiedzią świat motoryzacji.

Seat Arona i Ibiza po liftingu
Seat Arona i Ibiza po liftingu
Źródło zdjęć: © Autokult
Kamil Niewiński

04.09.2023 | aktual.: 04.09.2023 18:37

Od paru lat przyszłość Seata na rynku motoryzacyjnym jest naprawdę poważnie rozważana. Oczywiście powody można by było mnożyć, lecz najważniejszym prawdopodobnie jest wewnętrzna konkurencja w postaci Cupry. Tej samej Cupry, która została wydzielona właśnie z Seata. Od momentu jej premiery nowy, sportowy odłam Hiszpanów zbiera coraz więcej uznania, które rośnie niczym kula śniegowa.

Co prawda w tym roku Seat w końcu może mówić o wzrostach sprzedaży – nieznacznych, ale jednak – lecz Cupra również rośnie w siłę. O ile po pierwszej połowie 2022 r. marka ta mogła pochwalić się sprzedażą 60 883 egzemplarzy, tak po sześciu miesiącach 2023 r. liczba ta wynosiła aż 89 210 sztuk. Formentor zaś stał się prawdziwym europejskim bestsellerem.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Nic więc dziwnego, że pogłoski o końcu Seata zaczęły stawać się coraz poważniejsze. Nikt jednak nie spodziewał się dobitnego ich potwierdzenia i to rok po zapewnieniach, że Seatowi nic nie grozi. Dyrektor generalny marki Volkswagen oraz prezes rady nadzorczej Seata Thomas Schäfer przyznał w rozmowie z serwisem "Autocar" podczas targów IAA Mobility 2023 w Monachium, że hiszpańską markę czeka drastyczna zmiana profilu. Bardzo możliwe, że już za parę lat niewiele będzie miał on wspólnego z samochodami.

– Przyszłością Seata jest Cupra. Będziemy mocno inwestować w Cuprę, to nabierze tempa. Grupa Volkswagena znajdzie Seatowi inną rolę – powiedział Schäfer. I choć wiele osób takiego rozwiązania prędzej czy później się spodziewało, wypowiedź i tak odbiła się już bardzo szerokim echem.

Cupra Formentor VZ
Cupra Formentor VZ© WP Autokult | Mateusz Lubczański

Co może to oznaczać dla Seata? Na przykład… przejście na produkcję skuterów elektrycznych, co przecież już się dzieje za pośrednictwem submarki Seat MÓ. Nie wyklucza się również pozostania przy produkcji samochodów, lecz raczej z tych najniższych segmentów.

Na razie modele Seata nie znikną z rynku – Grupa Volkswagena poczeka raczej na ich naturalną śmierć. Według spekulacji serwisu "Motor1" początek końca może rozpocząć się już z premierą poliftowego modelu Leon, który mógłby trafić na rynek tylko ze znaczkiem Cupry. Seat zaś miałby nadal oferować wersję przedliftową. Miałoby to rynkowy sens, bowiem Cupra Leon już teraz sprzedaje się o wiele lepiej niż Seat Leon (18 778 do 9 289 szt. w pierwszej połowie 2023 r.).

SeatCupravag
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (5)