Samochód używany dla kobiety – 10 najlepszych propozycji z rynku wtórnego - poradnik kupującego
Co prawda nie mamy dziś dnia kobiet, ale ten artykuł poświęcamy głównie płci pięknej. Kobiety szukając samochodu dla siebie mają dość specyficzne wymagania i bardzo często nie posiadają wystarczającej wiedzy technicznej by dokonać właściwego wyboru lub nie wpaść w pułapkę. Ten poradnik dedykujemy właśnie im.
28.10.2015 | aktual.: 02.10.2022 09:20
Samochód używany dla kobiety – 10 najlepszych propozycji
Kobiety bardzo często szukając samochodu skupiają się na stosunkowo młodych autach, z niedużym przebiegiem i ładnych wizualnie. Do tego małych, by nie było problemów z parkowaniem i jazdą po mieście, a najczęściej właśnie taki sposób eksploatacji dotyczy kobiet.
Szybkie badanie wykonane przez naszą redakcję wykazało, że przy zakupie samochodu, kobiety sugerują się jego wyglądem (bardzo często kolorem), wielkością oraz wizualnie dobrym stanem technicznym, co oznacza, że celem kobiet jest zadbany samochód segmentu A lub B, nie starszy niż 5-letni, którym łatwo i przyjemnie jeździ się w ruchu miejskim.
Szczególnie młode kobiety, lub takie, które chcą kupić drugie auto w gospodarstwie domowym, celują w kwoty rzędu 20-30 tys. zł i taką kwotę uwzględniałem wybierając samochody. Kobiety doskonale wiedzą – jeżeli nie, to informujemy – że nie mogą liczyć na uczciwe traktowanie przez mechaników, a zatem szukają też samochodów, które nie będą sprawiały większych kłopotów przez 2-3 lata od zakupu. To skłoniło nas do napisania poradnika, zestawiającego naszym zdaniem 10 najlepszych propozycji z rynku wtórnego.
Zanim przejdziemy do opisu aut używanych, przypominamy o produkowanym w Polsce Fordzie KA, którego można kupić już za 30 tys. zł nowego z salonu. Co prawda nie można konfigurować samochodu i wybierać specjalnie w kolorach, ale auta w wersjach Trend+ mają na pokładzie klimatyzację i elektrycznie regulowane szyby, radioodtwarzacz i niezbędny zestaw systemów bezpieczeństwa.
To wszystko wystarczy do codziennej, stosunkowo wygodnej jazdy, a bardzo nieduże auto zmieści w swoim dużym wnętrzu cztery, nawet dorosłe osoby, a już z pewnością cztery kobiety. Bagażnik nie jest specjalnie duży, a silnikowi czasami brakuje tchu, ale do jazdy miejskiej w zupełności wystarcza. Przypominam też, że kupując nowego Forda KA otrzymujemy auto niemal bezobsługowe i nie wymagające żadnego wkładu finansowego przez najbliższe dwa lata, poza opłatą za polisę ubezpieczeniową oraz przegląd techniczny.
A teraz przyjrzyjmy się alternatywom dla nowego Forda KA i jednocześnie samochodom, które szczerze można polecić kobietom. Na wstępie zaznaczam, że nie polecam diesli, a zatem w opisie samochodów nawet nie będę o nich wspominać. Pod każdym autem jest wystawiona subiektywna ocena w formie gwiazdek, która uwzględnia to, że dedykuję auto kobiecie.
Zobacz także
Fiat 500
To ulubieniec głównie kobiet, który na ryku zadebiutował w 2007 roku i jest produkowany do dziś, a w tym roku przeszedł gruntowny facelifting. Zaczynam od niego dlatego, że jest pierwszy w kolejności alfabetycznej, ale warto zauważyć, że to techniczny brat bliźniak Forda KA, choć dający nieco więcej możliwości w postaci większego wyboru wersji i silników, za to z mniejszym bagażnikiem.
Obecnie Fiat prowadzi wyprzedaż tego modelu i w oficjalnym cenniku widnieje przy nim cena 38 500 zł, jednak wystarczy wejść na dowolny serwis ogłoszeniowy, by znaleźć ten model w cenie niższej o 1500-2500 zł. To zbliża nas do granicy 30 tys. zł i tu oczywiście nie ma problemu z zakupem tego samochodu. W zasadzie wystarczy taka kwota na zakup 2-3-leteniego Fiata w niemal dowolnej wersji wyposażenia poza Abarthem.
Samochód poza stylem nie ma zbyt wielu zalet. Prowadzi się przeciętnie, ale za to ma dość przestronne wnętrze, w którym kierowca siedzi zbyt wysoko, choć dla kobiety może to być zaletą. Bagażnik jest oczywiście skromny, bo oferuje tylko 185 litrów przestrzeni. Ponadto Fiat 500 jest prostą konstrukcją nie wymagającą szczególnej wiedzy mechanicznej do obsługi samochodu, z którym poradzi sobie dowolny warsztat.
Ze sceptyzmem podchodzę do silnika 0.9 TwinAir nie dlatego, że może sprawiać problemy, ale dlatego, że jest dość specyficzny i wymaga nieco odmiennej techniki jazdy. Choć stworzono go zgodnie z zasadami downsizinu, lubi wpadać w wibracje na niskich obrotach i potrzebuje ich do uzyskania odpowiedniej dynamiki.
Gdy zacznie się jeździć dynamiczniej, potrafi zużyć sporo paliwa. Lepszym wyborem będzie tradycyjny silnik 1.2 8V o mocy 69 KM, który nie grzeszy dynamiką, ale jest odpowiednim źródłem napędu tego modelu. W starszych autach można trafić na silnik 1.4 16V oferujący 100 KM. To jednostka dość paliwożerna, ale zapewniająca dobre osiągi i z powodzeniem można ją przerobić na zasilanie gazowe, a cena porządnej instalacji nie powinna przekroczyć 2600-2800 zł.
Fiat 500 wydaje się technicznie autem bardziej dopracowanym i lepiej zmontowanym niż większa Panda, na której podzespołach bazuje. Wystrzegać się trzeba wersji z automatyczną skrzynią biegów, która nie tylko pracuje średnio przyjemnie, ale też może być droga w naprawach.
Dobrze poszukać bogatszych wersji wyposażenia, polecamy również wersje z otwieranym dachem, ale radzimy sprawdzić szczelność – wystarczy pojechać na myjnię ręczną. Samochód jest tani w obsłudze i można z powodzeniem korzystać nawet z serwisów autoryzowanych, ponieważ części należą do najtańszych na rynku.
Tak jak wspomniałem, z kwotą 30 tys. zł można przebierać w ofertach samochodów 2-3-letnich z rozsądnym przebiegiem rzędu 30-40 tys. km. Dysponując kwotą 20 tys. zł na zakup, trzeba będzie zejść do roczników 2010-2011 i tu z powodzeniem można znaleźć coś ciekawego. Samochód dość dobrze trzyma cenę po 2-3 latach od zakupu więc przy odsprzedaży nie stracicie zbyt wiele.
Ford Fiesta
Ford Fiesta Mk7 to jeden z najatrakcyjniejszych wizualnie samochodów na rynku, więc idealnie wstrzelił się w gusta kobiet. Jego sylwetka wydaje się wręcz sportowa i pomimo debiutu w 2008 roku wciąż pozostaje ładna i świeża. Auto oczywiście można kupić jako nowe w salonie, choć przeszło dość znaczący facelifting nadwozia.
Natomiast wersje przedliftowe mają już naprawdę atrakcyjne ceny schodzące do poziomu kilkunastu tysięcy złotych. Za 20 tys. zł, czyli mniej więcej połowę ceny nowej Fiesty, kupimy auto z rocznika 2010-2011 z dowolnym silnikiem. Dysponując kwotą 30 tys. zł można już wybrać coś z rocznika 2012 lub pierwsze egzemplarze poliftowe z 2013 roku.
Już na wstępie odradzamy wersję 3-drzwiową, która choć prezentuje się znakomicie, niestety może sprawiać trudności na parkingach. By komfortowo i z gracją wysiąść z takiego auta trzeba zostawić sobie sporo przestrzeni na bardzo długie drzwi. Tego problemu nie ma w wersji 5-drzwiowej. Samochód oczywiście zmieści 4 osoby, a bagażnik ma pojemność 295 litrów – to bardzo dobry wynik w segmencie B. Przyjemnie wygląda wnętrze, a małe przyciski do obsługi bogatszych wersji mogą spodobać się paniom, choć czarne tworzywo tzw. Piano Black szybko zostanie porysowane przez długie paznokcie.
W Fieście Mk7 montowano bazowy silnik 1,2 litra o mocy 69 KM i nie jest to najszczęśliwsza jednostka napędowa do tego modelu. Warto w tym miejscu dodać, że Ford oznacza ten silnik jako 1.25. Ten sam motor występuje również w wersji o mocy 80-82 KM i wówczas staje się właściwym, ekonomicznym źródłem napędu. Kolejne jednostki to 1,4 l o mocy 90 KM i 1,6 l generujący 120 KM dla odmiany Sport.
W autach po liftingu można trafić również na silnik 1.0 EcoBoost zapewniający Fieście bardzo dobrą dynamikę i najniższe zużycie paliwa. Kobietom szukającym oszczędności proponujemy 80-konny motor 1.25 lub 1.0 EcoBoost pod warunkiem, że ma przebieg udokumentowany i nie przekracza on kilkudziesięciu tysięcy kilometrów. Jeżeli jesteście zainteresowane dynamiką, lepiej od razu poszukać odmiany Sport z silnikiem 1,6 l lub… EcoBoosta. Motor 1,4 będzie tu półśrodkiem w każdym kierunku.
Samochód miewa problemy po przebiegu rzędu kilkudziesięciu tysięcy kilometrów, ale nie są to rzeczy, które wykluczają dalszą jazdę. Warto zwrócić uwagę na precyzję zmiany biegów. Jeżeli pojawią się jakiekolwiek problemy ze zmianą przełożeń, najlepiej od razu udać się do serwisu i zlecić naprawę mechanizmu. Nie będzie droga, a wyeliminuje kłopoty.
Zaniedbanie w tym temacie może doprowadzić do awarii skrzyni biegów. Druga sprawa to przekładnia kierownicza. Tu w przypadku pojawienia się luzów czeka nas zwykle prosta i tania naprawa. Zawieszenie i silniki nie powinny sprawiać problemów, a jednostka 1,4 litra nadaje się do montażu instalacji gazowej. Nie zalecamy tego w przypadku pozostałych motorów.
Mazda 2 II
Japoński samochodzik urzeka swoim wyglądem. Zarówno w wersji 3- jak i 5-drzwiowej należy do najładniejszych w segmencie, a co ważne, jest bardzo dopracowany. Zadebiutował na rynku w 2008 roku, a dwa lata później przeszedł drobny facelifting. Do niedawna był sprzedawany w salonach jako nowy, a dziś mamy kolejną generację.
Niektórzy twierdzą, że to bliźniacza konstrukcja z Fiestą, ale to nieprawda – tylko część elementów jest wspólna. Mazda 2 jest zbudowana po japońsku, przeciętnie wykonana, ale za to z bardzo dobrą, trwałą i niezawodną mechaniką oraz elektryką. Do wyboru mamy dwa silniki benzynowe o pojemności 1,3 oraz 1,5 litra i mocy odpowiednio 75 KM oraz 84 lub 86 KM.
Oba silniki są godne polecenia, zadowalają się niewielką ilością benzyny, a w razie chęci można je przerobić na gaz. W samochodzie trudno wykazać elementy, które mogłyby się zepsuć, więc nie będziemy szukać wad na siłę. Wiadomo natomiast o słabym zabezpieczeniu antykorozyjnym Mazd z tego okresu, choć w modelu 2 dotyczy to bardziej połączeń niż blach karoserii.
Decydując się na zakup Mazdy 2 można śmiało wyruszyć na poszukiwania z 20 tys. zł w torebce, ale będzie to samochód 6-letni. Za egzemplarze z roczników 2010-2011, czyli po liftingu, trzeba zapłacić około 24-26 tys. zł. Z kwotą 30 tys. zł warto poszukać rocznika 2012, ale może być problem, ze względu na stosunkowo niską podaż tego modelu. Generalnie auto 4-5-letnie można znaleźć i warto, ponieważ to atrakcyjny i bardzo niezawodny samochód.
Nissan Micra K13
Po Nissanie Micra K12, który był i jest nadal ulubieńcem kobiet, a mężczyznom raczej nie przypadł do gustu stylistyczny przełom nastąpił wraz z generacją K13, czyli obecnie sprzedawaną w salonach. Samochód zmienił się dość mocno, ale czy jest ładny… nie potrafię tego ocenić. Produkowane od 2010 roku auto kosztuje jako nowe minimum 34 390 zł, ale za pełnowartościowy samochód (z klimatyzacją i radiem) trzeba zapłacić 38 890 zł.
To by sugerowało, że nie powinno być problemu ze znalezieniem egzemplarza rocznego lub dwuletniego w cenie do 30 tys. zł. I rzeczywiście, już roczne auta i to wcale nie z wyposażeniem podstawowym kosztują od 27-29 tys. zł, a za 20 tys. zł można znaleźć 4-letni egzemplarz. Utrata wartości jest więc kolosalna.
Dużą zaletą Micry jest jej spora przestronność przy niedużych rozmiarach – auto plasuje się gdzieś pomiędzy segmentami A i B. 265 litrów bagażnika to niezły wynik. Kolejną rzeczą, jaka spodoba się kobietom to niezwykła zwrotność tego modelu. Można też liczyć na bogate wyposażenie. Nie będzie dużego wyboru w silnikach – jest jeden o pojemności 1,2 l i mocy 80 lub 98 KM. Obie wersje są dynamiczne i obie zapewniają niskie zużycie paliwa.
Samochód jest już przystosowany do współczesnych wymogów w tym zakresie. Z silnikiem łączono przekładnię bezstopniową CVT, stosunkowo popularną. Czy należy się jej bać? Niekoniecznie. W tak lekkim samochodzie powinna wytrzymać bez problemów więcej niż 100 tys. km, więc jeżeli znajdziecie egzemplarz z niskim przebiegiem warto przetestować skrzynię (proponuję półgodzinną jazdę w mieście i w trasie) i kupić, jeżeli się spodoba.
Ogólnie samochód powinien być niezawodny, choć zalecamy dobry przegląd przedzakupowy dla aut z początku produkcji. Jeżeli samochód jest jeszcze na gwarancji, a w przypadku Nissana jest to 3 lata lub 100 tys. km można zastanowić się nad jej rozszerzeniem nawet do 5 lat i przebiegu 150 tys. km.
Jedynym mankamentem Nissana Micry K13 może być dość ograniczony dostęp do części zamiennych, a ceny w ASO Nissana nie należą do najniższych. Mimo to Micra jest autem, którym warto się zainteresować.
Zobacz także
Opel Corsa D
Już Opel Corsa C był samochodem niezwykle udanym i dopracowanym, a Corsa D wprowadziła Opla w nową erę aut segmentu B. Samochód, który zadebiutował w 2006 roku do zeszłego roku był jeszcze sprzedawany w salonach. W 2010 roku miał miejsce odświeżający facelifting i takimi autami warto się zainteresować.
Szczególnie, że Corsa w zasadzie nie wykazuje wad. Wnętrze jest przestronne, nieźle wykończone, prowadzanie niemal wzorowe, a mechanika praktycznie bezawaryjna. Oferuje 285-litrowy, a zatem niemały bagażnik. Nie jest to rekord w segmencie B, ale to dobra wartość. Silniki benzynowe zaczynają się tak naprawdę od jednostki 1,2 litra o mocy 80 KM – słabszymi nie warto się interesować ze względu na dość sporą masę samochodu.
Niezłym wyborem będzie też bardzo trwały motor 1,4 litra o mocy 90 lub 100 KM. Obie jednostki, a zwłaszcza większa doskonale dogadują się z instalacją gazową, której koszt nie powinien przekroczyć 3000 zł.
Corsa D nie należy do samochodów specjalnie awaryjnych, ale nie jest tez mistrzem niezawodności. Problemy z elektryką czy korozją układu wydechowego to jednak rzeczy, które nie będą wymagały wzywania lawety. Ponadto, większość problemów dotyczy aut z dużym przebiegiem, a takich na rynku nie brakuje. Przyczyna jest prosta – rynek obfituje w samochody poflotowe.
Należy wystrzegać się ubogich wersji wyposażenia i lakierów ciemnoniebieski, niemetaliczny czerwony oraz biały. Najlepiej kupić auto od pierwszego, prywatnego właściciela z pełną dokumentacją.
Za 20 tys. zł możecie znaleźć Corsę z rocznika 2010-2011. Warto poszukać wersji 5-drzwiowej, którą też łatwiej odsprzedać. 2-letnie egzemplarze z małym przebiegiem można kupić za 30 tys. zł. Trudno będzie znaleźć samochód na gwarancji, bo ta trwa tylko 2 lata.
Peugeot 207
Peugeot 207 to auto, które zadebiutowało w 2007 roku, a jego sprzedaż zakończono w roku 2014 jako 207 +, czyli poliftowy. Rocznych Plusów nie ma zbyt wiele na rynku wtórnym, choćby z tego powodu, że w 2012 roku na rynek wszedł już model 208. Dlatego też rynek 207 zamyka się tym właśnie rocznikiem lub 2013 – późniejsze to najczęściej diesle i kombi. Takie auta nie powinny być droższe niż 30 tys. zł. Samochody 4-5-letnie kupicie za 23-25 tys. zł.
Niestety szukając benzyny trzeba uzbroić się w cierpliwość. Auto nie było polskim hitem sprzedaży, więc nie brakuje Peugeotów sprowadzonych z zachodu, a tu oczywiście dominują diesle. 207 wyposażono w zbyt słaby motor 1,4 8V l lub mocniejszy 1,4 16V o mocy 88 KM, który znakomicie pasuje do auta. Jeszcze lepszym wyborem będzie 1.4 VTi (95 KM) lub 1.6 VTi (120 KM), ale uwaga na oznaczenie THP!
Mimo zachęcających osiągów to nie jest najlepsze źródło napędu – liczne i kosztowne awarie. Dobrze, że samochód ma już na tyle długi staż, że rynek tanich części zamiennych jest już dość bogaty. Nie trzeba się szczególnie troszczyć o trwałość samochodu. Mimo iż to francuz, nie ma problemów z silnikiem czy zawieszeniem. Historie o awaryjnej tylnej osi dotyczą 206, ale nie 207. Natomiast w bogato wyposażonych samochodach mogą pojawiać się drobne usterki elektryki. Nie ma jednak tragedii.
Peugeot 207 jest samochodem przyjemnym, dobrze wykonanym i często nieźle wyposażonym. Zapewnia wystarczający komfort czterem osobom i bagażnik o pojemności 270 litrów. Uwaga na bardzo długie drzwi w wersjach z jedną parą – będą utrudniały wysiadanie na parkingu. Szukając Peugeota 207 najlepiej poszukać mocniejszej wersji silnikowej, która będzie fajnie pasowała do dynamicznego wyglądu i sprawnego układu jezdnego.
Peugeot 208
Następca opisywanego wcześniej Peugeota 207 pojawił się na rynku w 2012 roku, a w 2015 roku przeszedł facelifting. Wciąż jest oferowany jako auto nowe i bardzo drogie. Podstawowa wersja z maleńkim silnikiem 1.0 PureTech kosztuje aż 41 700 zł i to bez klimatyzacji, za którą trzeba dopłacić 2000 zł. Roczne auto z normalnym silnikiem 1.2 VTi oraz klimatyzacją można kupić na rynku wtórnym za niewiele ponad 30 tys. zł.
Natomiast w przypadku aut 2-letnich nie ma problemu ze znalezieniem Peugeota 208 w cenie do 30 tys. zł. Sporo jest diesli, ale już jednostka benzynowa o pojemności 1,2 l i mocy 82 KM jest dobrym napędem, a 1,4 l o mocy 95 KM jeszcze lepszym. Silniki nie powinny sprawiać problemów i wymagać obsługi do przebiegu rzędu 100 tys. km. Tak jak całe auto, które na chwilę obecną można uznać za niezawodne.
Peugeot 208 to samochód przestronny z bagażnikiem o pojemności 285 litrów. Konstrukcja 208 sprawiła, że jest lżejszy od 207 i dlatego jednostka napędowa o mocy 82 KM dobrze pasuje do tego samochodu. Nie polecamy natomiast automatycznej skrzyni biegów ETG, która działa fatalnie. Chcąc kupić samochód z automatem w tej klasie dużo lepszym rozwiązaniem będzie bezstopniowa CVT. Nie wiemy jeszcze jak najnowsze silniki Peugeota reagują na LPG.
Peugeot 208 to auto przede wszystkim bardzo ładne i spodoba się każdej kobiecie. Wersja 3-drzwiowa wygląda wręcz zjawiskowo, ale radzę sprawdzić, czy bardzo długie drzwi otworzą się na parkingu w wystarczającym stopniu by wyjść na zewnątrz.
Przy zakupie trzeba uważać na auta poflotowe i duże przebiegi, jakie osiągają używane Peugeoty. Trzeba też wiedzieć, że rynek części zamiennych do tego auta nie jest jeszcze zbyt obfity, a więc może pojawić się konieczność odwiedzenia drogiego ASO.
Seat Ibiza
Czwarta generacja Seata Ibizy zadebiutowała w 2008 roku i do dziś jest sprzedawana w salonach po liftingu przeprowadzonym w 2012 roku. Samochód z technicznego punktu widzenia jest odpowiednikiem Škody Fabii II, ale z oczywistych powodów to właśnie hiszpańskie auto proponujemy kobietom. Seat może nie jest ponadprzeciętnie piękny, ale na pewno ładny.
Co ciekawe, dostępny w trzech zupełnie odmiennych wersjach: 3-drzwowy hatchback SC wzorowany na coupe, 5-drzwiowy, tradycyjny hatchback oraz kombi ST. Facelifting, który miał miejsce pod koniec roku 2012 dość wyraźnie zmienił oblicze samochodu, sprawiając, że to jeden z niewielu modeli na rynku, który już w podstawowej wersji wyposażenia wygląda atrakcyjne.
Seat Ibiza jest autem nie tylko ładnym, ale i dość funkcjonalnym. Mieści spokojnie cztery dorosłe osoby, a bagażnik należy do największych w segmencie. Hatchback oferuje 292 litry, a SC 284 litry. Jedyną poważniejszą niedogodnością SC względem hatchbacka jest brak dodatkowych drzwi i nieznacznie mniej miejsca na głowę dla pasażerów z tyłu. Samochód nie zachwyca materiałami, ale i tak może się podobać.
Seat dawał do wyboru mnóstwo silników, ale tylko kilka z nich można szczerze polecić, a z jednostek benzynowych w zasadzie dwie z oznaczeniem MPI. Mniejsza 1.2 MPI o mocy 60 lub 70 KM może być dedykowana tylko osobom, którym kompletnie nie zależy na dynamice. Większy 1.4 MPI o mocy 86 KM daje sobie radę z lekkim autem, zadowala się przyzwoitą ilością benzyny i zapewnia komfort eksploatacji wynikający z braku poważniejszych wad. Ponadto jednostka 1.4 MPI jest bardzo podatną na montaż instalacji LPG, której koszt zamknie się kwotą maks. 3000 zł.
Odradzamy oczywiście silniki o oznaczeniu 1.2 TSI oraz 1.4 TSI, zwłaszcza ten drugi. Faktem jest, że poprawiono je wraz z rodziną EA211, zachęcają osiągami i niskim zużyciem paliwa, ale trzeba pamiętać, że dotyczy to już roczników od 2013 w górę, czyli od pojawienia się wersji poliftowych. Poza tym, radzimy kupować Seata z tymi silnikami tylko z niedużym, udokumentowanym przebiegiem.
Poza silniami trudno narzekać na cokolwiek innego. Karoseria jest dobrze zabezpieczona przed korozją, a podwozie proste i tanie w serwisowaniu. Koszt zakupu tego auta mieści się w przedziale 20-30 tys. zł, ale w pierwszej kwocie będą to egzemplarze nie młodsze jak 6-letnie.
Szukając auta z rocznika 2010 trzeba wyłożyć około 22-23 tys. zł. Od około 24 tys. zł można zacząć szukać auta po lifcie, natomiast za 30 tys. zł kupimy roczniki 2013, choć nie można liczyć na ogrom ofert. Ibiza trzyma cenę stosunkowo dobrze, bo roczne auta kosztują minimum 33-35 tys. zł, a jeśli się postarać, to za tę kwotę można kupić auto z salonu z wyprzedaży.
Suzuki Swift IV
Można być zaskoczonym, że Suzuki Swift produkowany od 2010 roku to zupełnie inna generacja niż wcześniejszy, ponieważ wygląd jest bardzo podobny. Jednak Swift urósł i poprawił się pod każdym względem, choć można odnieść wrażenie, że to wciąż ten sam, dość toporny samochód. Zwłaszcza, gdy ogląda się ubogie wersje wyposażenia, które swoją surowością mogą odstraszać. Natomiast bogatsze auta są już raczej przyjemne.
Dużą zaletą Swifta jest jego japońskie wykonanie. Wszystko w aucie jest trwałe, solidne i bezobsługowe. Silniki, podwozie, układ kierowniczy, karoseria – żaden z tych elementów nie powinien generować kosztów, nawet przy większym przebiegu.
Japońską solidność doceniają klienci, którzy sporo zapłacili w salonie (auto dziś startuje od 42,9 tys. zł) i dlatego o 1-2-letnich autach najlepiej od razu zapomnieć, jeżeli 30 tys. zł to górna granica. Kupić można 3-4-letnie auto, lub nieco młodsze, ale bardzo ubogie, czego nie polecam. Najtańsze samochody będą kosztowały około 25 tys. zł.
Ogromną zaletą Swifta są mocne silniki benzynowe o pojemności 1,2 oraz 1,3 litra. Obecnie jest oferowany tylko mniejszy, ale aż 94-konny motor, który jest również ekonomiczny. Swift pod żadnym względem nie jest samochodem ryzykownym.
Toyota Yaris III
Niestety nie mam najlepszych wieści dla miłośniczek Toyoty Yaris, które chciałyby kupić trzecią generację tego modelu. Samochód zadebiutował w 2011 roku, ale tradycyjnie bardzo dobrze trzyma ceny i za 26-28 tys. zł można kupić tylko auta z bardzo słabym, 69-konnym silnikiem i ubogim wyposażeniem, bardzo często poflotowe.
Takie mają za sobą już spore przebiegi, ale oczywiście w przypadku Toyoty to żaden problem, choć nie gwarantujemy trwałości tego silnika na takim poziomie jak bardzo udanego i dynamicznego 1,3 litra o mocy 100 KM. Żeby kupić Yarisa z tym motorem, trzeba posiadać minimum 32-33 tys. zł i jeszcze mieć szczęście. Rocznik nie ma tu większego znaczenia.
Użytkownicy chwalą sobie Yarisa 1.0 VVT-i z powodu bardzo niskiego zużycia paliwa. Jeżeli nie szukasz dynamiki, może warto rozważyć takie auto. Lepiej unikać flotówek i kupić Yaria od pierwszego właściciela, nawet jeżeli ma nieco wyższy przebieg.
To jedyne auto w zestawieniu obok Swifta, gdzie przebieg można spokojnie dzielić przez 2, tzn. Toyotę z przebiegiem 100 tys. km należy traktować jak inne auto z przebiegiem 50 tys. km. Nie wpłynie to na dużą utratę wartości.
Co jest warte uwagi w Yarisie III? Przede wszystkim bardzo dobry układ jezdny, dobre wykonanie, przestronne wnętrze i bagażnik o pojemności 286 litrów. Samochodem po prostu przyjemnie się jeździ i przyjemnie się go sprzedaje, pod warunkiem, że ma minimum klimatyzację i radio. Nie ma obaw o niezawodność, bo ta nadal jest wzorcowa, choć produkcję przeniesiono do Francji. W razie awarii nie będzie problemu ze stosunkowo tanią naprawą.
Zobacz także