Awaria, która idzie w tysiące. W weekend było pełno takich aut
Ostatnie upały doskwierały nie tylko ludziom, ale też i pojazdom. W miniony weekend pokonałem ponad 1000 km głównie autostradami i trudno było zliczyć pojazdy stojące na pasie awaryjnym. Spora część z uniesioną maską, więc prawdopodobnie z przegrzanym silnikiem. Co powinniście zrobić w takiej sytuacji?
01.07.2024 | aktual.: 03.07.2024 11:09
Oczywiście najlepiej jest zapobiegać, niż zmagać się z problemem przegrzewającego silnika, zatem przed wyjazdem zalecam kontrolę poziomu płynu chłodzącego. Niedostateczna ilość płynu może prowadzić do pogorszenia efektywności chłodzenia silnika, zwłaszcza podczas stania w zatorze drogowym, a w szczególności na autostradzie, gdzie nawet nie ma cienia.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jak reagować na podnoszącą się temperaturę?
Przede wszystkim reagować możemy pod warunkiem, że w ogóle mamy podgląd na wskaźnik temperatury, który coraz rzadziej pojawia się w samochodach. Kiedy tylko zauważymy, że temperatura płynu się podnosi, należy jak najszybciej włączyć ogrzewanie i maksymalną prędkość wentylatora. W upale oczywiście zalecam otwarcie wszystkich szyb.
Pozwoli to nieco zbić temperaturę silnika, ponieważ ciepło płynu chłodzącego zostanie odebrane przez układ ogrzewania. Jeśli samochód przegrzewa się tylko w niewielkim stopniu przez drobną usterkę, często da się tak kontynuować podróż. Jeśli jednak temperatura wzrośnie gwałtownie, oznacza to poważniejszą awarię, więc kiedy tylko będzie taka możliwość, należy się zatrzymać w bezpiecznym, ale i wygodnym miejscu.
Jeśli znajdujecie się na autostradzie, dobrze jest jechać do najbliższego zjazdu lub MOP-u. Warunkiem jednak jest, że temperatura powoli rośnie, a włączenie ogrzewania pozwoliło zbić temperaturę do normalnego poziomu.
Jeśli ogrzewanie nie pomaga zbić temperatury, to należy natychmiast się zatrzymać. To samo trzeba zrobić wtedy, kiedy pomimo włączonego ogrzewania z kratek wentylacji wydostaje się najwyżej ciepłe, ale nie gorące powietrze. Jest to oznaka tak małej ilości płynu, że już nawet ogrzewanie nie działa.
Zatrzymałem się, co dalej?
Kiedy zatrzymacie pojazd, natychmiast należy wyłączyć silnik. Jeśli macie jakieś rękawice lub kawałek odzieży, spróbujcie przez nie podnieść maskę. Maska może być bardzo gorąca w miejscu otwierania, więc trzeba to robić ostrożnie. Samo otwieranie też musi być ostrożne, bo spod maski może wylecieć dużo pary i nas poparzyć. Z otwartą maską, nawet jeśli auto stoi na słońcu w upale, silnik schłodzi się szybciej.
Pod żadnym pozorem nie wolno w takiej sytuacji otwierać korka chłodnicy czy zbiorniczka wyrównawczego. Grozi to poparzeniem. Jeśli jednak macie pewne doświadczenie, można otworzyć powoli korek zbiornika wyrównawczego, aż do całkowitego otwarcia. Ciśnienie z układu chłodzenia będzie uchodzić powoli. Po jego otwarciu warto dolać płyn lub wodę do układu. Najlepiej, żeby dolewany płyn lub woda były przynajmniej ciepłe.
Jeśli zostaliście zmuszeni do zatrzymania się na pasie awaryjnego postoju na autostradzie, należy zrobić dokładnie to samo, ale od razu po zgaszeniu silnika trzeba rozłożyć trójkąt ostrzegawczy, a po wykonaniu wszystkich czynności opuścić pas drogowy. Dobrze jest też zadzwonić do zarządcy drogi i poinformować o sytuacji. Wówczas poinformuje on służby, które przyjadą na miejsce i obstawią pojazd pachołkami. Nie jest to płatna usługa dla kierowcy, więc nie warto się zastanawiać.
Niektórzy urządzają taki postój pod wiaduktem, w cieniu, co jest bardzo ryzykowne, choć dozwolone. Przez dużą różnicę oświetlenia pojazd stojący pod wiaduktem może być trudniejszy do zauważenia.
Silnik się schłodził - czy można jechać dalej?
Po odczekaniu, aż silnik się schłodzi (przynajmniej godzinę), należy ostrożnie odkręcić korek układu chłodzenia i dolać płyn. Po uruchomieniu samochodu trzeba cały czas obserwować temperaturę silnika. Jeśli nie ma w pojeździe wskaźnika, zaleca się pojechanie prosto do domu (jeśli jest niedaleko) lub wezwanie pomocy drogowej. Kolejne przegrzanie może bowiem doprowadzić do pęknięcia uszczelki pod głowicą lub samej głowicy. W takiej sytuacji remont idzie już w tysiące złotych.