Aktor po raz kolejny w sądzie. Wraca sprawa kolizji po alkoholu

Jerzy S. skazany za potrącenie motocyklisty
Jerzy S. skazany za potrącenie motocyklisty
Źródło zdjęć: © PAP | �ukasz Gagulski

02.08.2023 14:54, aktual.: 02.08.2023 19:34

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

W środę 2 sierpnia przed Sądem Rejonowym dla Krakowa-Krowodrzy ruszył proces w sprawie kolizji, do której doszło w październiku 2022 roku. To pokłosie wcześniejszego procesu, w którym aktor Jerzy S. został uznany winnym.

17 października 2022 roku Jerzy S. nie ustąpił pierwszeństwa kierującemu motocyklem, doprowadzając do kolizji drogowej. Jak się później okazało, aktor miał 0,7 promila alkoholu w organizmie.

W marcu 2023 roku na posiedzeniu niejawnym zapadł wyrok nakazowy, w którym sąd uznał Jerzego S. winnym spowodowania zagrożenia bezpieczeństwa w ruchu drogowym i ukarał go grzywną w wysokości 3 tys. zł. Sprzeciw wobec decyzji wniosła prokuratura, uznając wysokość kary za niewspółmierną i domagając się rozpoznania sprawy na zasadach ogólnych.

Jak informuje Polska Agencja Prasowa (PAP), w pierwszej rozprawie przesłuchano m.in. poszkodowanego motocyklistę, Sławomira G. Mężczyzna wyjaśnił, że obrażenia, których doznał w dniu kolizji, trwają do dziś. Stwierdził, że ma uszkodzony nerw i drętwieją mu palce. Wspomniał również, że w chwili kolizji usłyszał duży huk, a kierowca zobaczył go i odjechał.

To narracja zupełnie inna od pierwotnych ustaleń biegłego, zgodnie z którymi obrażenia ofiary miały trwać nie więcej niż siedem dni. – To ma zasadnicze znaczenie dla sprawy, bo jeżeli się okaże, że to kwestionowanie jest zasadne i obrażenia jednak są powyżej siedmiu dni, to wtedy nie jest to kolizja, a wypadek – wyjaśnia sędzia Sądu Rejonowego Sławomir Szyrmer cytowany przez PAP.

Podobnie zdanie ma pełnomocnik motocyklisty, mec. Antoni Zduńczyk. – Wtedy ten domek z kart się rozpada, bo można panu profesorowi postawić zarówno zarzut spowodowania wypadku, jazdy pod wpływem alkoholu, ale także ucieczki z miejsca wypadku, bo gdyby tego nie było, w tej sytuacji nie można postawić takiego zarzutu. Sądzę, że będziemy do tego dążyć – wyjaśnia.

Jego klient został wyeliminowany z poprzedniego postępowania z uwagi na wspomnianą wyżej opinię biegłego. Sąd rozpatrywał wtedy kwestię prowadzenia przez Jerzego S. samochodu w stanie nietrzeźwości.

Za jazdę w stanie nietrzeźwości Jerzy S. został ukarany w osobnym postępowaniu. Otrzymał karę zakazu prowadzenia pojazdów przez trzy lata oraz dwie grzywny w wysokości 12 tys. zł i 6 tys. zł.

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (169)
Zobacz także