Przepraszam, pan Hyundai? Ja poproszę tego Velostera N do Europy
Nie jest zaskoczeniem, że na targach w Detroit zobaczyliśmy nowego Hyundaia Velostera. Nie jest też zaskoczeniem, że nie usłyszeliśmy o jego dostępności w Europie – poprzednia generacja nie zdobyła tutaj dużej popularności. Nowy model mógłby jednak sporo namieszać, szczególnie w wersji N.
16.01.2018 | aktual.: 14.10.2022 14:35
Zacznijmy jednak od podstawowego auta. Veloster nie zmienił się dużo z wyglądu – jest to raczej ewolucja dotychczas znanego nam designu. Na swoim miejscu pozostał dziwaczny układ drzwi. Z lewej strony są tylko jedne, dla kierowcy, z drugiej oddzielna dla pasażerów z przodu i z tyłu. Pod maskę trafiają dwa, dwulitrowe silniki. Jeden bez turbo o mocy 149 KM, drugi ma doładowanie i Koreańczycy wykrzesali z niego 204 KM.
Tylko, że to już znamy. Co prawda bazowy model dostał więcej mocy, ale ciągle mówimy tutaj o dużym odświeżeniu, a nie zupełnie nowym rozdaniu. Dlatego skupmy się na odmianie, która mogłaby przyciągnąć Europejczyków do salonów Hyundaia. Chodzi o ostrą wersję N. N jak Namyang. N jak Nürburgring.
Jeśli kojarzycie już tę literę, to nic dziwnego. Raz, że jest z nami od setek lat. Dwa że Hyundai użył jej przy ostrej odmianie hatchbacka i30. Podobnie jak inne Velostery, ten też jest napędzany silnikiem o pojemności 2 litrów. Tutaj jednak generuje on 275 KM, co pozwala rozpędzić go do 100 km/h w... no Hyundai nie mówi jak szybko, ale domyślam się, że jest to wartość w okolicach 6 s.
Moc jest przekazywana na przednie koła obite oponami Pirelli P-Zero. Dorzućmy do tego sześciostopniową skrzynię manualną, elektroniczną szperę i zawieszenie, nad którym pracował Albert Biermann, a powinniśmy dostać samochód, który daje masę frajdy. Spójrzcie na te końcówki wydechu o średnicy Marsa. Ten wóz po prostu nie ma prawa brzmieć źle, szczególnie że – podobno – da się nawet usłyszeć agresywne strzały.
Miałem okazję przejechać się i30 N i jeśli Veloster jest tym samym w dziwniejszym nadwoziu to deklaruję już teraz: jeździłbym. Niestety, póki co nie ma informacji, czy model ten trafi do Europy. Skoro teraz pozostaje czekać na decyzję Hyundaia, to planuję zabić ten czas grając w Forzę Motorsport 7. W najnowszym dodatku pojawił się tam właśnie Veloster N.