Profilaktyczna wymiana panewek silnika 1.5 dCi ma sens. Zobacz, dlaczego warto to robić
Niezwykle popularny silnik Diesla 1.5 dCi jest montowany w przeróżnych samochodach od prawie 20 lat. Chwalony za bardzo niskie zużycie paliwa, znany jest też z pewnej wady - przyspieszonego zużycia panewek. W praktyce może dojść do zatarcia, ale wbrew pozorom nie jest to duży problem. Pomaga wymiana panewek raz na jakiś czas.
Silnik 1.5 dCi (oznaczenie wewnętrzne K9K) debiutował w 2001 roku w Renault Clio II. Mały diesel szybko stał się prawdziwym hitem. Trafił pod maskę samochodów kompaktowych, a z czasem także do kombivana Kangoo, minivana Lodgy czy dużej Laguny III i potem Talismana. Napędza nie tylko samochody francuskie, ale także dacie, nissany, na jakiś czas suzuki, a z czasem przyjął się w mercedesach czy japońskich infiniti. Pomimo iż pojawił się mocniejszy następca – 1.6 dCi (R9M) – a potem kolejny – 1.7 dCi (R9N) – to i tak nie został wycofany z oferty w wielu modelach.
Kluczową i przesądzającą o sukcesie tego silnika zaletą jest niskie zużycie paliwa. W samochodzie kompaktowym bez problemu da się osiągać wyniki rzędu 4 l/100 km w trasie. Co więcej, nieustanny rozwój tej jednostki pozwolił utrzymać jej spaliny w ryzach, co spowodowało, że nie tylko nie została wycofana na rzecz nowszych i większych konstrukcji, ale wręcz w niektórych modelach utrzymana jako jedyna. Przykładowo, Mercedes Klasy C jest wyposażony w silnik 1,6 litra, ale już Klasę A napędza motor 1.5.
Najsłabsza wersja to 64 KM i 160 Nm, natomiast najmocniejsza rozwija 116 KM i 260 Nm. W słabszych odmianach do 90 KM często nie stosowano koła dwumasowego.
Kiepski start
Silnik od samego początku chwalony za dobrą dynamikę i niskie spalanie, już po 60 tys. km borykał się z poważnymi problemami. Ze względu na delikatne wtryskiwacze firmy Delphi był mało odporny na niższą jakość paliwa. Jednak po przejechaniu 100-150 tys. km ujawnił się znacznie poważniejszy problem – szybko zużywające się panewki wału korbowego. Zresztą dokładnie to samo spotykało użytkowników silnika 1.9 dCi.
Kiedy mechanicy zyskali nieco większe doświadczenie, znaleziono pośrednią przyczynę problemów z panewkami – długie interwały olejowe. Użytkownicy, którzy serwisowali swoje auta zgodnie z zaleceniami producenta, czyli co 30 tys. km, zwykle po 4-5 serwisach miewali silnik z zatartymi panewkami.
Ci, którym zalecenia producenta nie odpowiadały, bez większego problemu przejeżdżali nawet 300 tys. km. Wcześniej zużywały się wtryskiwacze, turbosprężarka czy zawór EGR. Z czasem odkryto także, że innym winowajcą jest mało skuteczna pompa oleju napędzana łańcuchem.
Strach ma wielkie oczy
W wielu poradnikach przeczytacie, że silnik 1.5 dCi jest ryzykowny ze względu na wspomniany problem z panewkami.
W mojej opinii to jego najmniejszy problem, ponieważ wyższe koszty może przynieść, chociażby wymiana wtryskiwaczy Siemensa (stosowanych po kilku latach od premiery silnika). Pomimo że ich trwałość szacuje się na około 300 tys. km, to nowe kosztują od 700 do nawet 1200 zł za sztukę. Zatem wymiana kompletu może kosztować nawet ponad 5000 zł. Oczywiście ceny nie odbiegają zupełnie od innych silników diesla z wtryskiwaczami piezoelektrycznymi.
Inne usterki to choćby zawór EGR – ceny od ok. 200 do nawet 600 zł. Turbosprężarki są w miarę trwałe i można je tanio kupić – poniżej 1000 zł, co oczywiście nie oznacza, że za taką kwotę ją wymienicie.
Ceny części są zależne od rocznika silnika i stopnia zaawansowania technicznego w zakresie oczyszczania spalin. Zasada jest prosta – im wyższą normę Euro spełnia, tym droższe będą jego naprawy. W obliczu tego wszystkiego wymiana panewek to naprawdę najmniejszy problem.
Rozrząd, olej i... do tego panewki poproszę
Producent zaleca wymianę paska rozrządu co 120 tys. km w jednostkach produkowanych do 2010 r. i co 160 tys. km w nowszych konstrukcjach. Mechanicy znający ten silnik zalecają wymianę rozrządu co 80-100 tys. km. Zdarzają się bowiem sytuacje, kiedy pasek zostaje zerwany i silnik się niszczy.
Dobrą praktyką jest profilaktyczna wymiana panewek przy drugiej wymianie rozrządu, czyli co 160-200 tys. km. Pomimo stosowania krótszych interwałów olejowych, np. co 15-20 tys. km, i tak mogą być już na tyle zużyte, że nadają się do wymiany. I tu ktoś może zadać słuszne pytanie: czy to aby nie przesada?
Okazuje się, że nie. Tak samo jak nie jest przesadą wymiana panewek przy pierwszym po zakupie serwisie samochodu z przebiegiem większym niż 100 tys. km, ponieważ nie wiadomo jak silnik był eksploatowany.
Ile kosztuje wymiana panewek w silniku 1.5 dCi?
Jako że silnik 1.5 dCi występował w kilkudziesięciu odmianach, a piszemy tu ogólnie, nie podam jednej ceny. Natomiast panewki kosztują od 60 zł (!) do około 300 zł za części kupione w ASO. W warsztacie wyspecjalizowanym koszt wymiany samych panewek wraz z częściami to ok. 500-600 zł. Do tego należy dodać olej silnikowy i ewentualnie uszczelki w miejscach, gdzie pojawią się wycieki.
Mechanik, który nie zajmuje się tym na co dzień, a zlecicie mu taką czynność, może żądać z ostrożności nieco wyższej kwoty. Generalnie w przypadku nawet najdroższego wariantu koszt wymiany panewek nie powinien przekroczyć 1000 zł.
Mam jeszcze lepszą wiadomość jeśli chodzi o koszty. Na rynku są gotowe zestawy do remontu dolnej części silnika w cenie do 1500 zł – zależnie od jego wariantu. Jest to nie tylko komplet panewek, ale też korbowody i wał korbowy, a także uszczelki i nierzadko pompa oleju. Trzeba bowiem wiedzieć, że jeśli zużyte panewki zniszczyły roboczą powierzchnię wału, to należy go poddać regeneracji lub wymianie. Mówimy tu o częściach lub czynnościach, które w przypadku wielu innych diesli przyniosą wydatki na poziomie 3000-4000 zł!
Przy okazji wymiany panewek warto dołożyć ok. 200-250 zł na wymianę pompy oleju, też zupełnie profilaktycznie. Może być ona przyczyną niskiego ciśnienia oleju, ale na tyle wysokiego, że nie wykrytego przez czujniki. Jeśli dodamy do tego wymianę napędu rozrządu, to maksymalny rachunek z warsztatu powinien wynieść 2000 zł. I mowa nie tylko o starym Clio II czy prostej Dacii Logan, ale na przykład kilkuletnim Nissanie Qashqaiu, Renault Talismanie czy Mercedesie A160d lub A180d. Czy nadal chcecie powiedzieć, że diesel 1.5 dCi niesie duże ryzyko?
Czy warto wymieniać panewki profilaktycznie?
Owszem. Przy tak niskich cenach zarówno części jak i usługi - jest to dość łatwa czynność dla wprawnego mechanika – naprawdę warto. Wydatek rzędu 1000-2000 zł, zależnie od zakresu prac i rocznika auta, to niedużo. W wielu samochodach sama wymiana rozrządu kosztuje niewiele mniej, a niekiedy znacznie więcej. I mówimy tu o pełnym serwisie oraz częściowym remoncie silnika.
Zasadniczo o wymianie panewek warto pomyśleć wtedy, kiedy auto nigdy nie miało ich wymienianych lub kiedy przejechało więcej niż 100 tys. km. Nawet w nowszych silnikach obserwuje się pierwsze oznaki ich zużycia przy przebiegu rzędu 100-120 tys. km, czyli w momencie, kiedy przychodzi do wymiany napędu rozrządu. Niskim kosztem można dać silnikowi 1.5 dCi nowe życie i zapewnić sobie spokój na lata, a wszelkie uwagi i złośliwości dotyczące awaryjności tej jednostki kwitować uśmiechem.
Popularne modele z silnikiem 1.5 dCi – które warto kupić?
Kilkadziesiąt wariantów silnika i modeli samochodów, które były weń wyposażony daje ogromny wybór i niekiedy dylemat. Choć uważam, że motor 1.5 dCi jest ogólnie dobrym wyborem, to w mojej opinii nie w każdym modelu samochodu. Oto lista tych najpopularniejszych wraz z pobieżną oceną zastosowania.
- Dacia Logan/Sandero – dobre źródło napędu, ale z uwagi na niską cenę auta (i podobne oczekiwania w zakresie eksploatacji) uważam, że lepszym jest benzynowy silnik 1.6 MPI lub 1.2 MPI z instalacją gazową.
- Dacia Duster – bardzo dobre źródło napędu, nierzadko 4x4.
- Dacia Lodgy/Dokker - jedyny napęd, który dobrze łączy dynamikę z ekonomią.
- Infiniti Q30 – 109-konny motor o oznaczeniu OM 607 pochodzi od Mercedesa, który wziął go od Renault. Bardzo dobry napęd, choć do wizerunku auta lepiej pasuje diesel 2.2.
- Mercedes Klasy A i CLA – polecam szczególnie odmiany A 180 d (silnik OM 607).
- Nissan Micra - bardzo dobry, superekonomiczny i dynamiczny napęd.
- Nissan Almera II – stosowano tu najbardziej awaryjną wersję tego silnika o niskiej mocy 82 KM – lepiej wybrać napęd benzynowy.
- Nissan Juke - bardzo dobry, superekonomiczny i dynamiczny napęd.
- Nissan Qasqai – bardzo dobry, ekonomiczny napęd o przeciętnych osiągach.
- Renault Clio – bardzo dobry, superekonomiczny napęd.
- Renault Megane – odpowiedni napęd w każdej generacji modelu (najbardziej awaryjny w Megane II).
- Renault Laguna III i Talisman – silnik o mocy 110 KM jest za słaby do tych samochodów i może się szybko zużyć. Lepszym wyborem jest odpowiednio 2.0 dCi oraz 1.6 dCi.
- Renault Kadjar – bardzo dobry napęd.
- Renault Kangoo – jeśli auto nie będzie nadmiernie obciążane, to dobry napęd.
- Suzuki Jimny – warto wybrać motor o oznaczeniu DDiS o mocy 86 KM oferowany w latach 2005-2009.