Produkcja na pół gwizdka. Półprzewodniki wstrzymują powrót do normalności
Po wyjątkowo słabym roku branża motoryzacyjna wstaje z kolan. Nie jest to tak łatwe, jak mogłoby się wydawać. Po prawie 12 miesiącach stagnacji poddostawcy nie nadążają z produkcją półprzewodników. Producenci już wstrzymali swoje linie montażowe. "Analizowane są różne możliwości" – informują.
25.01.2021 | aktual.: 16.03.2023 14:50
Tylko polski rynek nowych samochodów zmniejszył się w 2020 roku o 23 proc. Podobnie wyglądała sytuacja w całej Europie. Producenci chcą odrobić straty, ale już pierwszy miesiąc 2021 roku przyniósł im nie lada rozczarowanie. Branża elektroniczna, ściśle powiązana z motoryzacyjną, nie jest w stanie dostarczyć odpowiedniej ilości półprzewodników. Bez tego nie da się stworzyć działających czterech kółek, które coraz bardziej opierają się na elektronicznych układach. Przedstawiciel jednego z polskich importerów wskazuje, że sytuacja jest "bardzo dynamiczna".
"Najwięksi dostawcy półprzewodników przestawili produkcję zaspokajając potrzeby innych branż, np. elektroniki użytkowej. Jednak sytuacja na rynku samochodowym znacznie się poprawiła i branża motoryzacyjna, w tym Grupa Volkswagena, zmaga się z brakiem wymaganych komponentów elektronicznych” – informuje polskie biuro prasowe marki.
"Wąskie gardło" dotknęło nie tylko Europę, ale i np. zakłady Nissana w Japonii. Jak wskazują osoby związane z branżą, taka sytuacja nie powinna być zaskoczeniem. Niektórzy producenci zmniejszyli zamówienia na półprzewodniki w ostatnich miesiącach, przez co produkcję przestawiono na elementy wykorzystywane w telefonach komórkowych czy konsolach. Ci, którzy złożyli zamówienia odpowiednio wcześniej, jak np. BMW, nie mają problemów z utrzymaniem ciągłości produkcji.
Przeniesienie pracy i nauki w strefę elektroniczną przełożyło się na zwiększony popyt na zaawansowane urządzenia. Wystarczy zauważyć, że półprzewodniki oraz inne komponenty stanowiły prawie połowę obrotu Samsunga. W ostatnim kwartale zainteresowanie czipami pamięci wzrosło o 10 proc.
"Robimy wszystko, żeby ograniczenia w produkcji były jak najmniejsze i by móc jak najszybciej dostarczyć samochody naszym klientom” – stwierdza jeden z przedstawicieli Grupy Volkswagena.
Audi, również należące do tej grupy, szykuje się do ograniczenia produkcji w zakładach w Ingolstadt oraz Neckarsulm. Dotknięta zostanie produkcja takich modeli jak A4 oraz A5.
- Zdajemy sobie sprawę z sytuacji w Europie, ale nie obawiamy się nadchodzących dni. Nasi dealerzy mają jeszcze odpowiednie zapasy pojazdów, które czekają na klientów - mówi Axel Besser Reguła z Audi.
Zatory dotyczą też zakładów Forda w Saarlouis, gdzie produkowany jest model Focus, jak i fabryki Mercedesa. Niemcy już zapowiedzieli, że produkcja zostanie ograniczona, a dostępne zasoby posłużą w tworzeniu samochodów elektrycznych z rodziny EQ, jak i rozchwytywanej nowości, Klasy S. Polski importer doskonale "zdaje sobie sprawę z zaistniałej sytuacji". Powrót do "normalnej" produkcji może trwać nawet 3 miesiące, choć i to może ulec zmianie.