Hybryda jest lepsza od turbo i trzeba się z tym pogodzić

Faktem jest, że hybrydy niedługo będą standardem i albo się z nimi pogodzimy, albo będziemy dziwakami.

Hybryda jest lepsza od turbo i trzeba się z tym pogodzić
Marcin Łobodziński

17.10.2014 | aktual.: 08.10.2022 08:59

Wiele osób dziś przeklina hybrydy, nienawidzi ich i twierdzi, że cała ta ekologia jest g… warta, a hybrydy to najgorsza zaraza jaka wkradła się do motoryzacji. Gdyby spojrzeć wstecz i popatrzeć na rozwój samochodów osobowych to przynajmniej raz na dekadę pojawia się taka zaraza. Diesle, turbosprężarki, ESP, automatyczne skrzynie biegów i inne dziadostwo, bez którego dziś nie możemy żyć. To wszystko było złe, dziwne lub niebezpieczne. Amerykanów przerażały japońskie samochody, a dziś jeżdżą Toyotami i Hondami. Europejscy klienci udają wielkich purystów, najpierw plujących na automatyczne skrzynie biegów, potem wtrysk paliwa i katalizatory, na diesle i układy wspomagające kierowcę podczas szybkiej jazdy, teraz downsizing. Pamiętam obawy odnośnie poduszek powietrznych i historie o tym jak są niebezpieczne. Po co mi klimatyzacja, wspomaganie, ESP… zawsze są tacy co narzekają, ale po pewnym czasie dorastają do wszystkich wynalazków.

Do hybryd tak jak do wszystkiego innego trzeba dorosnąć i dziwi mnie to, że sam dorosłem tak późno. Dziwi mnie też, że tak duża ilość moich rodaków nie może sobie z tym poradzić. Technicznie Europa była zawsze przed Ameryką, ale Amerykanie szybciej dorastali do wygody i bezpieczeństwa. Dlaczego dziwi mnie podejście w Europie, a właściwie w Polsce? Bo ostatnio zrobiłem sobie przegląd najwspanialszych supersamochodów naszej ery i okazało się, że wszystkie to hybrydy!

Era hybryd jest jak era turbo. Każdy jej nienawidził, a po latach wspominamy ją ze łzą w oku
Era hybryd jest jak era turbo. Każdy jej nienawidził, a po latach wspominamy ją ze łzą w oku

Europejscy producenci najwspanialszych samochodów świata robią co mogą by pokazać nam, że hybrydy to nie tylko ekologia. Napęd hybrydowy można w pewnym sensie porównać do turbosprężarki w latach 80. Gdy się pojawiła, budziła kontrowersje. Turbo promowano w Formule 1. Pojawiło się w takich klasykach jak BMW 2002 turbo czy Porsche 911 turbo – dziś bardzo pożądane auta. Ba! Pojawiło się też w tak genialnych maszynach jak Ferrari F40, wcześniej Ferrari 288 GTO i Porsche 959. Dziś kochamy takie auta i słowo „turbo” cały czas ma swój urok, a jednak wiele osób wciąż podziwia silniki wolnossące za ich płynne, liniowe rozwijanie mocy i niezawodność i niekoniecznie chciałoby silnik turbo. Gdybyście wstawili w tym akapicie zamiast słowa „turbo” słowo „hybryda”, wszystko by się zgadzało poza czasem.

Mamy hybrydy w supersamochodach i Formule 1. Hybryda tak jak turbo zmniejsza zużycie paliwa, zwiększa moc i daje kopa od niższych obrotów niż silnik wolnossący. A teraz uwaga, bo wielu z Was złapie się za głowę – hybryda jest fajniejsza od turbo!

Powiedz, że nie chciałbyś takiego auta jeśli nie chcesz hybryd
Powiedz, że nie chciałbyś takiego auta jeśli nie chcesz hybryd

Po pierwsze, dzięki hybrydom nie tylko mamy samochody supersportowe i hiperauta. Zdechłyby - za przeproszeniem - jak wielkie, amerykańskie V8 w czasach kryzysu gdyby nie napęd hybrydowy. A tymczasem LaFerrari, McLaren P1 czy Porsche 918 są dziś tym samym co kiedyś Ferrari F40, McLaren F1 czy Porsche 959. To najwspanialsze auta na naszej planecie, a przecież są jeszcze BMW i8 czy wciąż koncepcyjny Jaguar C-X75, jak kiedyś skromne BMW M1 i niedoceniony Jaguar XJ220. Czy ktoś powie, że te samochody są do bani?

Ja pierwszą hybrydę jaką pokochałem wciąż pamiętam bardzo dobrze. To było Infiniti Q50S Hybrid AWD. Pewnie równie dobrze mógłby tam być 2-litrowy, benzynowy silnik turbo i nic by się nie zmieniło w moim stosunku do tego modelu, ale dzięki tej wersji zrozumiałem, że hybryda jest fajna i bardzo chciałbym ją mieć. Infiniti prawdopodobnie jako pierwsze pokazało inne spojrzenie na hybrydy, choć w tym czasie reszta robiła swoje. Japończycy powiedzieli jasno, że silnik elektryczny nie pełni tu roli ekoulepszacza, ale turbosprężarki. Nie, nie pomyliłem się – TURBOSPRĘŻARKI! Cytuję: „Dla marki Infiniti jest on jak nowa turbosprężarka” – powiedział o napędzie hybrydowym Fintan Knight, wiceprezes Infiniti na Europę, Bliski Wschód i Afrykę.

Pierwsza hybryda, która pozwoliła mi zrozumieć, że taki napęd jest wspalniały
Pierwsza hybryda, która pozwoliła mi zrozumieć, że taki napęd jest wspalniały

Turbosprężarka zawsze kojarzyła się z mocą, ale tak naprawdę chodziło o poprawienie wydajności silnika, zwykle małego, by przy osiągach dużego spalał mniej paliwa. Tak naprawdę to samo robi dziś napęd hybrydowy, tylko inne jest postrzeganie. Większość ma w głowie ekologię, ale drugą stroną medalu jest poprawa osiągów. Dlaczego uważam, że hybryda jest lepsza od turbo?

Przede wszystkim pozwala nam iść do przodu z osiągami i to wszystko zgodnie z nowymi, coraz ostrzejszymi normami emisji spalin, których nie unikniemy jak rosnących cen ropy i malejących jej zasobów. Po drugie, napędy hybrydowe ważą sporo, choć z roku na rok coraz mniej, ale baterie i silniki umieszcza się nisko, nawet bardzo nisko, co poprawia przyczepność mechaniczną i prowadzenie się auta w zakrętach. Nie od dziś wiadomo, że niska masa nie zawsze jest sprzymierzeńcem nawet podczas szybkiej jazdy. Po trzecie wciąż mamy okazję słuchać dźwięku silnika, choć trochę rzadziej, ale lepsze to niż słuchanie wycia silnika elektrycznego przez cały czas. Po czwarte, turbosprężarka ma dwie niepożądane cechy: turbodziurę i nie działa od najniższych obrotów. Hybryda działa od najniższych, a o elektrodziurze jeszcze nie słyszałem.

Najgorsze czy raczej najlepsze Porsche w historii?
Najgorsze czy raczej najlepsze Porsche w historii?

Już przy obrotach biegu jałowego w Porsche 918 mamy moment obrotowy o wartości ponad 600 Nm, o którym można pomarzyć nawet w 5-litrowym dieslu, a jego maksymalna wartość to 1280 Nm. W przeciwieństwie do diesla silnik Porsche kręci się lekko do 9000 obr./min. Czy to nie jest wspaniałe? Możesz mieć teraz inne zdanie, ale pamiętaj aby zadać sobie to pytanie za 10 lub 20 lat. Równie wspaniałe rzeczy można napisać o LaFerrari i McLarenie P1, samochodach które również nie wstydzą się napędu hybrydowego, ale ja nie o tym.

Ja chciałem Wam powiedzieć, że napęd hybrydowy to przyszłość i choć wiele kłamstw szerzy się wokół niego to i tak go nie unikniemy. Skoro pojawia się w nowym Mondeo czy Passacie, niebawem zejdzie niżej i jeszcze niżej. Być może za 15 lat wszystkie Dacie będą miały napęd hybrydowy, a wyjątkowe modele będą napędzane konwencjonalnym silnikiem spalinowym. Porsche chce wprowadzić hybrydę do 911 i gdy powiedzą o tym oficjalnie, wielu się oburzy. W rezultacie będzie to pewnie najlepsze 911 w historii.

Gdy Rolls-Royce’a będzie można kupić tylko z napędem hybrydowym, to już będzie ten czas, kiedy kolejne pokolenie będzie opowiadało swoim dzieciom o konwencjonalnych napędach spalinowych tak, jak ja niedługo będę opowiadał swojemu synowi o gaźnikach. I jak będę to robił, to na pewno nie powiem, że lejące na wszystkie strony, zapychające się, regulowane śrubkami gaźniki, pochłaniające ogromne ilości paliwa były wspaniałe. Tak, były wspaniałe jak robienie prania w rzece czy walka o kobietę na miecze.

Źródło artykułu:WP Autokult
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (78)