Wkładają karton w zderzak. Kierowcy sami przyznają, że widzą różnicę
Szybkie nagrzanie silnika zimą to podstawa. Wiedzą o tym kierowcy, którzy lubują się w stosowaniu prostej sztuczki – wstawieniu kartonu przy chłodnicy. Jest to jednak sposób, który dzisiaj sprawdza się w bardzo konkretnych przypadkach.
29.11.2021 | aktual.: 14.03.2023 14:12
Choć zimy nie są już tak dokuczliwe jak kilkanaście lat temu, wciąż dla niektórych samochodów niskie temperatury stanowią nie lada wyzwanie. Dlatego też kierowcy kiedyś stosowali pewien trik: blokowali dopływ powietrza do chłodnicy kartonem. W 2018 roku zapytaliśmy 12 tys. czytelników Wirtualnej Polski, czy dalej to robią. Tylko 19,7 proc. z nich odpowiedziało, że tak i widzą różnicę. Prawie 7 proc. stwierdziło, że nie widzi różnicy. Z czego to wynika?
Cóż, przede wszystkim z wieku samochodu. Nowoczesne auta są wyposażone w żaluzje sterowane elektrycznie, które podnoszą się lub zamykają w zależności od pożądanego efektu. Gdy silnik musi nagrzać się szybko (nie tylko z racji smarowania, ale i oczyszczania spalin w wysokiej temperaturze), przysłony są zamknięte, a temperatura rośnie. Mają one znaczenie również podczas szybkiej jazdy, z racji zmniejszania oporu aerodynamicznego.
Kiedy więc takie domowe rozwiązanie ma sens? Tylko wtedy, kiedy chcemy ukryć niedomagania systemu chłodzenia. W autach powypadkowych, naprawionych "po kosztach", układ może nie być wydajny. W taki też sposób można ratować się w przypadku awarii termostatu, który zostanie w pozycji dla silnika nagrzanego (tzw. duży obieg) – wówczas bardzo trudno osiągnąć temperaturę od zera.
Należy jednak pamiętać, że nie zasłaniamy kartonem bezpośrednio samej chłodnicy, ponieważ może się on zapalić i spowodować pożar samochodu – a nie o takie rozgrzanie nam chodzi.