Ponad 80 km/h autostradą? No to mandat. Kierowcy nie znają przepisów
Wystarczyło kilka cieplejszych dni, by podczas weekendu na autostradach zobaczyć kierowców, wiozących na przyczepach wyposażenie ogrodu, rośliny czy sprzęt sportowy. Niestety, wielu z nich nie wie, że naraża się nawet na 2000 zł mandatu. Brak znajomości prawa nie usprawiedliwia.
"Przypadkowi" piraci
Czym różni się prowadzenie samochodu z przyczepą od jazdy autem bez niej? Zgodnie z przepisami, auto z przyczepą tworzy zespół pojazdów, co oznacza, że obowiązują go inne limity prędkości niż zwykłe osobówki. Na obszarze zabudowanym dopuszczalna prędkość wynosi 50 km/h, a poza nim 70 km/h. Na autostradach i drogach ekspresowych limit to 80 km/h.
Podczas weekendu wystarczyła mi jedna przejażdżka autostradą A4, by zauważyć kilku kierowców aut z przyczepami, jadących ok. 120-130 km/h. Trudno podejrzewać, aby wszyscy z nich byli zatwardziałymi piratami drogowymi, rozmyślnie łamiącymi limity prędkości w tak znaczący sposób. Prawdopodobnie większość z nich po prostu nie widziała, że przepisy nakazują im o wiele wolniejszą jazdę. Co czeka ich w razie napotkania policji?
Kierowcy zespołów pojazdów, którzy na autostradzie osiągną prędkość 140 km/h, mogą spodziewać się surowych konsekwencji. Przekroczenie dopuszczalnej prędkości o 60 km/h wiąże się z mandatem w wysokości nawet 2000 zł oraz 10 punktami karnymi. Podobnie, jazda z prędkością 120 km/h na drodze ekspresowej, gdzie limit wynosi 80 km/h, skutkuje mandatem do 1500 zł i również 10 punktami karnymi.
Dlaczego te przepisy są ważne?
Przepisy dotyczące ograniczeń prędkości dla zespołu pojazdów nie są fanaberią. Ich droga hamowania jest znacznie dłuższa niż samego samochodu, co może prowadzić do niebezpiecznych sytuacji na drodze. Dodatkowo, przyczepy są bardziej podatne na podmuchy wiatru, co wpływa na stabilność całego zestawu. Warto również pamiętać, że wiele takich zespołów pojazdów na polskich drogach nie spełnia wymogów technicznych, co dodatkowo zwiększa ryzyko wypadków.